[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwóch innych uciekło i nie byłam z tego zadowolona.Amyrah rzuciła się do brata, który objął ją ramionami.Dziewczyna łkała, kryjąc twarzna jego ramieniu, jej brat także z trudem ukrywał wzruszenie.Odwrócił się do Jeremiaha, który patrzył na niego ze stoickim spokojem.- Dziękuję - wymruczał, kładąc rękę na głowie siostry.Jeremiah pokręcił głową.- To nie ja ją uratowałem - powiedział, przesuwając się za mnie.Arab wreszcie spojrzał na mnie, naprawdę mnie zobaczył i sztywno skinął głową.- Wszystko.- powiedział i urwał, bo Amyrah uścisnęła go mocniej.W jego oczachwidziałam głębię miłości, jaką darzył swoją siostrę.- Wszystko, czego zapragniesz, a comogę ci dać, jest twoje.Skinęłam głową, bo nie byłam w stanie wydusić słowa.Jeremiah położył mi dłonie naramionach, a ja - nie myśląc o potencjalnych konsekwencjach - oparłam się o niego.W moichżyłach ciągle krążyła adrenalina, serce waliło mi jak młotem.A przyspieszyło jeszczebardziej, kiedy Jeremiah objął mnie ramionami i mocno przycisnął do siebie.Nagle naszłomnie niewytłumaczalne pragnienie, żeby się rozpłakać.Och, jak bardzo mi tego brakowało!Grupka ochroniarzy zaczęła się rozchodzić i zobaczyłam idącego w naszą stronęLucasa.Spojrzał na mnie, potem na Jeremiaha, i na jego ustach pojawił się uśmiech pełenżalu.- Zdaje się, że cała zabawa przeszła mi koło nosa.Nie pozwolono mi odejść od razu.Prawdę mówiąc, dopiero po kolejnych dwóchgodzinach przesłuchania mogłam w końcu wrócić na noc do swojego pokoju.Amyrah znikła.Po próbie porwania brat zapewne trzymał ją pod kluczem.Ochrona hotelowa i ludzie, którzybyli chyba osobistymi ochroniarzami Rashida, wypytywali mnie bez końca o to, co sięwydarzyło.Powtarzałam w kółko te same odpowiedzi, coraz bardziej niespokojna, ażwreszcie Jeremiah położył temu kres.Przyszedł w trakcie przesłuchania i został, aż w końcuobjął mnie ramieniem i szybko wyprowadził z pokoju.Nie próbowali go zatrzymać, albo jużskończyli ze mną, albo nie mieli ochoty na konfrontację z rozwścieczonym bykiem.Udało mi się dowiedzieć, że kiedy schodziłam na dół na spotkanie z Amyrah, jej bratdostał ostrzeżenie o planowanym porwaniu.Natychmiast zaczął jej szukać, ale porywaczeznalezli ją pierwsi.Furgonetka przed jednym z wejść dla dostawców została zarejestrowanaprzez kamerę przemysłową, kiedy odjeżdżała z dwoma z domniemanych porywaczy.Gdybym nie wyrwała Amyrah mężczyznie, który ją pochwycił, dziewczyna byłaby w tymsamochodzie i odjechałaby Bóg wie dokąd, zanim jej brat zdążyłby zamknąć hotel.Fakt, że niemal w tym samym czasie tam się właśnie znalazłam, musiał wydawać imsię podejrzanym zbiegiem okoliczności, i zapewne dlatego przesłuchanie trwało tak długo.Nikt jednak za nami nie pobiegł ani nie próbował mnie aresztować.Oparłam głowę na ramieniu Jeremiaha, wyczerpana całą tą szopką.Wypuścił mnie z objęć, dopiero kiedydotarliśmy do drzwi mojego apartamentu i wtedy też mogłam wyjąć z kieszeni kartę.Miałam ochotę tylko rzucić się na łóżko i nie myśleć już o tym, co się działo tegodnia, ale Jeremiah miał inny pomysł.- Jakie znasz techniki samoobrony?Zupełnie opadłam z sił i jęknęłam, kręcąc głową.Wziął mnie za rękę, rozprostowałpalce, a potem pociągnął ją na swoją szyję.- Jeśli kiedykolwiek ktoś z bliska będzie ci zagrażał, jest kilka słabych punktów.Jednym z nich jest bok szyi.- Pociągnął moją rękę dalej, tak że dłoń dotknęła jego nosa.-Uderzenie w nos może osłabić przeciwnika na czas dość długi, żebyś zdołała uciec.- Jeremiah.Nie zwracając uwagi na moje błaganie, obrócił mnie wokół własnej osi, celując jednąstopą w miejsce ponad moim kolanem.- Jeśli masz możliwość trafić w jakiekolwiek miejsce zbliżone do kolana, zrób to.Zrób wszystko, żeby utrudnić mu pościg.- Dlaczego mi to teraz mówisz? - wyjęczałam, spoglądając w stronę sypialni.- Nie chcę, żebyś była bezbronna.To przyciągnęło moją uwagę.Jeremiah patrzył na mnie, spokojny jak zawsze, ale zatym spokojem zobaczyłam przyczajonego drapieżnika, który próbuje wydostać się nawolność.Nagle poczułam też, jak blisko siebie się znalezliśmy.Spojrzałam w jego zieloneoczy i moje serce na moment przestało bić, przytłoczone siłą uczuć, jakie w nich zobaczyłam.Stanął tak blisko mnie, że niemal mnie dotykał.Nie poruszyłam się, oddychając jegozapachem, cudownym i jedynym w swoim rodzaju.Założył mi włosy za ucho, muskając przytym palcami moją szyję.Nie byłam w stanie spuścić wzroku; jego oczy jakby rzuciły na mnieurok.Wyciągnęłam rękę i dotknęłam jego twarzy; serce podskoczyło mi w piersi, kiedy oparłpoliczek na mojej dłoni.- Pozwól mi dzisiaj zostać.- Jego głos brzmiał ochryple z pożądania, ale dotykpozostał delikatny jak muśnięcie piórem.Wzięłam głęboki oddech i przymknęłam powieki.Nie widziałam go, ale nie wpłynęłoto na inne zmysły.Czułam go tuż obok, czułam jego zapach i obecność, i serce omal niewyskoczyło mi z piersi.Ale dzięki temu zdołałam wypowiedzieć te trzy najtrudniejsze słowaw życiu.- Dobrej nocy, Jeremiahu.Dłoń pieszcząca moją twarz znieruchomiała i opadła.Wszystko we mnie pragnęło pójść za nią, sięgnąć znowu po ten dotyk.Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że mi sięprzygląda z zamyślonym wyrazem twarzy.Potem, ku mojemu zaskoczeniu, na jego ustachpojawił się uśmiech.Otworzyłam usta ze zdumienia.Było to coś, czego zupełnie nie znałami niemal odebrało mi mowę.- Nie wiedziałem, co mam, a teraz już za pózno - mruknął i odsunął się ode mnie.-Dobrej nocy, Lucy Delacourt.Nasza rozmowa jeszcze się nie skończyła.Oddychałam z trudem, kiedy wychodził.Stałam bez ruchu przez kilka minutw obawie, że jeśli się poruszę, rzucę się za nim w pościg.Czy to by było takie złe?Sama już nie wiedziałam.Jakaś część mnie nie była pewna, czy mój opór wynika z instynktusamozachowawczego, czy pragnienia, by go ukarać.Tyle tylko, że teraz nie wiedziałam,komu właściwie wymierzam gorszą karę, Jeremiahowi czy.sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed