[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Joshua dokończył kawę i odstawił filiżankęna stolik. Właściciel domu był jednak tak uprzejmy, że pozwolił mi się tam rozejrzeć.Spojrzała na niego nieufnie. Czy spodziewał się pan znalezć cokolwiek po tylu miesiącach? zapytała. Tak, i miałem słuszność odparł. Znalazłem między innymi stare plamy krwi napodłodze w gabinecie.Bardzo trudno jest zmyć krew.Sięgnęła po swoją filiżankę, ale dłonie tak jej drżały, że odstawiła ją z powrotem naspodeczek. Znalazłem też tunel, do którego prowadzi przejście ze starej szafy w gabinecie dodał Joshua.Wzięła głęboki oddech. Przeprowadził pan bardzo drobiazgowe przeszukanie, panie Gage powiedziałacicho. Właśnie tym tunelem uciekłam tamtej nocy, kiedy Roland został zamordowany.Trzymaliśmy tam plecaki na wypadek sytuacji awaryjnej, gdybyśmy musieli uciekać przedwłamywaczami albo niezadowolonymi klientami. Przed włamywaczami? Joshua uniósł brwi. Sądzę, że doktor Fleming obawiałsię raczej, iż prędzej czy pózniej może go dopaść któraś z ofiar szantażu.Albo że któryś zkolegów po fachu będzie próbował mu wykraść tajemnice klientów. Wielkie nieba! wykrzyknęła Beatrice. Nie mogę uwierzyć, że Rolandszantażował ludzi.Przypomniała sobie ostatnie jego słowa: Nie obarczaj mnie dodatkową winą.Już dośćmam na sumieniu. Powiedziała pani, że trzymaliście w tunelu plecaki? dopytywał Joshua. Tak.Tamtej nocy musiałam zostawić jego plecak, bo nie mogłam dzwigać obu, aleotworzyłam go, żeby zabrać pieniądze, które w nim miał. Zawahała się. Pamiętam, że wplecaku były dziwne rzeczy.Notes.Koperta ze zdjęciami.Jakieś listy. Nie dałaby pani rady nieść drugiego plecaka drążył Joshua ale może wzięłapani z niego jakieś listy albo zdjęcia, które mogły posłużyć do szantażu?Ogarnęła ją irytacja. Nie odparła stanowczo. Wzięłam tylko pieniądze.Zastanawiałam się nawet, poco włożył te rzeczy do plecaka, i doszłam do wniosku, że to jakieś pamiątki o wartościsentymentalnej.Morderca Rolanda musiał znalezć tunel za szafą, a w nim jego plecak.Niech panodszuka zabójcę, a dostanie pan swojego szantażystę, panie Gage.Oczy Joshui płonęły. Właśnie to zamierzam zrobić rzekł. A pani mi pomoże, panno Lockwood. 10Wierzy mi pan? zapytała. Tak odpowiedział. Naprawdę uważa pan, że nie zamordowałam Rolanda i nie szantażowałam klientówAkademii? Jestem pewien, że nie zabiła pani Fleminga. No tak rzekła z uśmiechem. Teraz, kiedy pan mnie poznał, zrozumiał pan, żenie jestem zdolna do morderstwa i szantażu. Każdy jest zdolny do morderstwa w odpowiednich okolicznościach odparł.Zastanawiał się chwilę nad drugą częścią jej stwierdzenia, po czym dodał: I prawdopodobnietakże do szantażu.Jak powiedziałem, wszystko zależy od sytuacji.Uśmiech zniknął z jej twarzy. Ma pan nie najlepsze mniemanie o ludzkiej naturze, panie Gage zauważyła. Raczej realistyczne sprostował. Ale w tym przypadku jestem pewien, że nie jestpani morderczynią. Doprawdy? A skąd ta pewność? Z wielu powodów.Po pierwsze, czytałem raport z autopsji.Był rzetelny iszczegółowy, bo śmierć Fleminga stała się swego rodzaju sensacją.Beatrice westchnęła. Kiedy sobie przypomnę te bezsensowne artykuły w prasie.Pisano, że zostałzamordowany przez jakieś tajemnicze siły nie z tego świata.To było istne szaleństwo. Fleming prowadził Akademię Okultyzmu powiedział Joshua beznamiętnymtonem. Nic dziwnego, że gdy został zamordowany, prasa snuła rozmaite spekulacje na tematduchów i sił nadprzyrodzonych. Prasie można to wybaczyć, ale po policji spodziewałabym się czegoś więcej odparła. Wprawdzie nie oskarżyli o to morderstwo duchów, ale skupili się na mnie jakojedynej podejrzanej. Zaginiona asystentka.Musi pani przyznać, że mieli powody, by panią podejrzewać.To była najbardziej logiczna hipoteza.Była pani tajemniczą kobietą.Nikt nigdy nie widział panitwarzy, bo występowała pani w kostiumie scenicznym. Roland uważał, że welon i czarny strój podnoszą dramatyzm wyjaśniła. Sądziłteż, że zapewni mi to bezpieczeństwo, gdyż wśród publiczności na pokazach okultystycznychzawsze trafiają się szaleńcy.Obawiał się, że mogłabym przyciągnąć któregoś z nich.Joshua skinął głową. Rozsądne zabezpieczenie. I w końcu do tego doszło.Mężczyzna, który zabił Rolanda, był właśnie takimszaleńcem, który zwariował na moim punkcie.Roland zginął, bo próbował mnie obronić.Twarz Joshui stężała. Jest pani tego pewna? Najzupełniej.Zabójca Rolanda przyszedł po mnie.Słyszałam, jak przysięgał, że mniedopadnie.Właśnie dlatego musiałam zniknąć. Mężczyzna żywiący niezdrową fascynację wobec kobiety o rzekomych zdolnościachparapsychicznych zabija człowieka, który stoi mu na drodze, a potem kradnie materiałydotyczące klientów i wykorzystuje je do szantażowania swoich ofiar? Joshua zastanawiał sięgłośno. Tak, mogło tak być. To jedyne sensowne wytłumaczenie powiedziała Beatrice. Sensowne, ale czy jedyne? odparł.Obserwowała go przez dłuższą chwilę, po czym spytała: Co w raporcie z autopsji przekonało pana, że nie jestem morderczynią? Roland Fleming był wysokim mężczyzną.Został ugodzony tylko raz, w górną częśćklatki piersiowej.Siła ciosu i kąt, pod jakim został zadany, wskazywały, że Fleminga zaatakowałktoś równie wysoki jak on, postawny i sprawnie posługujący się nożem.W przeciwnym wypadkumusiałby mieć dużo szczęścia, aby zabić ofiarę jednym ciosem.Gdyby to pani, niewysokakobieta o drobnej budowie, zadała śmiertelny cios, rana wyglądałaby inaczej.Sądzę także, że nieużyłaby pani noża.Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety preferują inne metody.Naprzykład chętnie sięgają po truciznę.Wzięła głęboki oddech, wstrząśnięta jego chłodną, metodyczną analizą. Musi pan mieć nader bogate doświadczenie w tej dziedzinie.Spojrzał na nią jak drapieżnik na swoją ofiarę, ale się nie odezwał. Skoro doszedł pan do wniosku, że nie popełniłam tego morderstwa, dlaczegopróbował mnie pan zastraszyć swoimi podejrzeniami? spytała. Jestem pani winien przeprosiny odparł. Wiedziałem, że to nie pani zabiłaFleminga, ale podejrzewałem, i nadal tego nie wykluczam, że jest pani w jakiś sposób powiązanaz mordercą. Nie jestem z nim powiązana! wykrzyknęła z oburzeniem. Albo pani o tym nie wie rzekł cicho. Na litość boską, dlaczego pan sądzi, że mam coś wspólnego z mordercą?Zmrużył oczy. Uważam, że w tej sprawie wszystko jest ze sobą powiązane, łącznie z panią i płatnymzabójcą. Płatnym zabójcą? Moim zdaniem człowiek, który zamordował Fleminga, to zawodowiec pracujący zapieniądze. To by znaczyło, że musi istnieć zleceniodawca. Tak właśnie sądzę.Szukam dwóch ludzi zabójcy i tego, kto go wynajął.Ale gdzietu miejsce dla pani, panno Lockwood? Nie mam zielonego pojęcia. Czy potrafi pani opisać mordercę? Nie widziałam go, słyszałam tylko jego głos.Miał silny rosyjski akcent. Beatricezastanawiała się chwilę. Nazywał siebie Kościstym i mówił, że nigdy nie przegrywa.Widziałam też ślady jego stóp.Joshua skrzywił się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]