[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sposoby te mimo czujnoÅ›ci oprawcówupamiÄ™tnione zostaÅ‚y w pracach, które wnet znalazÅ‚y siÄ™ w rÄ™-kach wszystkich, i spowodowaÅ‚y oburzenie tak wielkie, że nawetdwór i jezuici uczuli siÄ™ zaniepokojeni.Jednakże ojciec Tellier nie należaÅ‚ do ludzi, którzy pozwalajÄ…sobie przystanąć w pół drogi.Trzeba tu wyczerpać opis tej spra-wy, choć epilog jej nastÄ…piÅ‚ dopiero w pierwszych miesiÄ…cach na-stÄ™pnego roku.Dekret szedÅ‚ za dekretem, jeden list królewskigoniÅ‚ za drugim.Rodzinom majÄ…cym swych krewnych pogrzeba-nych w Port-Royal des Champs polecono dokonać ekshumacjii zabrać zwÅ‚oki gdzie indziej, pozostaÅ‚ych zaÅ› nieboszczyków wy-rzucono na cmentarze sÄ…siednich parafii  jak przy tym udaÅ‚osiÄ™ zachować zasady przyzwoitoÅ›ci, to można sobie wyobrazić.NastÄ™pnie przystÄ…piono do zrównania z ziemiÄ… klasztoru, koÅ›cioÅ‚ai wszystkich budynków, jak to siÄ™ zwykÅ‚o czynić z domami zabój-ców królewskich.Dokonano dzieÅ‚a tak dokÅ‚adnie, że nie pozostaÅ‚ 98kamieÅ„ na kamieniu.Wszystkie materiaÅ‚y sprzedano, miejsce zaÅ›zaorano i zasiano.CaÅ‚a ta sprawa wywoÅ‚aÅ‚a wielkie oburzenie, nawet w Rzymie.Ograniczam siÄ™ do tego krótkiego opisu tak zbrojnej i ohydnejwyprawy.KardynaÅ‚ de Noailles odczuÅ‚ caÅ‚e bezeceÅ„stwo tych wydarzeÅ„,kiedy już uniemożliwiÅ‚ sobie powstrzymanie ciosu znacznieprzekraczajÄ…cego jego zdolność przewidywania  co prawda,trudno byÅ‚o go sobie wyobrazić.Nie poprawiÅ‚o to jego stosunkówz molinistami, pogorszyÅ‚o znacznie z jansenistami, jak tego siÄ™spodziewali jezuici.Od czasu tych zgubnych wydarzeÅ„ już nieodzyskaÅ‚ zdrowia; chcÄ™ powiedzieć, że odtÄ…d byÅ‚ niemal bezprzerwy napastowany i doprowadzany, bez wytchnienia, do osta-tecznoÅ›ci  trwaÅ‚o to do koÅ„ca jego życia. 99ZATARG MIDZY MARSZAAKAMI (1710)[Pod sam koniec roku 1709 Saint-Simon postanawia nagle starać siÄ™o audiencjÄ™ u króla za poÅ›rednictwem lekarza nadwornego Mareschala.JednoczeÅ›nie udaje mu siÄ™ namówić ksiÄ™cia OrleaÅ„skiego, dawnego swegotowarzysza lat dziecinnych, by zerwaÅ‚ z paniÄ… d'Argenton, której Saint--Simon przypisywaÅ‚ wszystkie przywary OrleaÅ„czyka.W pierwszych dniachstycznia otrzymuje audiencjÄ™ u króla, co poprawia jego sytuacjÄ™ na dwo-rze, i wiąże siÄ™ Å›cisÅ‚Ä… przyjazniÄ… z księżnÄ… OrleaÅ„skÄ….Siostra jego żonypokłóciÅ‚a siÄ™ jednoczeÅ›nie z paniÄ… du Maine i zbliżyÅ‚a jeszcze bardziejniż przedtem do księżny Burgundzkiej.W ten sposób wzmocniÅ‚o siÄ™ sta-nowisko Saint-Simona przy legalnych książętach domu królewskiego, tj.przy ksiÄ™ciu Burgundzkim i OrleaÅ„skim, a przeciw bastardom, Vendômei du Maine.W tym samym czasie wybuchÅ‚ zatarg miÄ™dzy marszaÅ‚kami.]MarszaÅ‚kowie de Boufflers, d'Harcourt i de Villars dali tejzimy widowisko jedyne w swoim rodzaju: na przykÅ‚adzie pierw-szego można siÄ™ byÅ‚o przekonać, jak maÅ‚o znaczÄ… u królów i ichministrów cnota i usÅ‚ugi tak wielkie, że nie ma na nie nagrody;drugi, traktowany jako wyrocznia i mÄ™drzec nad mÄ™drcami, po-pierany przez paniÄ… de Maintenon i de Voysina, nie przestawaÅ‚Å›ledzić ministrów chcÄ…c znalezć okazjÄ™, żeby ich obalić, i pÅ‚onÄ…Å‚z niecierpliwoÅ›ci, żeby wejść do rady, do której tylekroć w myÅ›liusiÅ‚owaÅ‚ wyważyć wrota.UtrzymywaÅ‚ wszystkich w napiÄ™ciui okazywaÅ‚ takÄ… dumÄ™ i takÄ… powagÄ™, że przy caÅ‚ym jego spry-cie niedalekie to byÅ‚o od zuchwalstwa, choć zyskaÅ‚ sobie poklaskcaÅ‚ego dworu i towarzystwa.Trzeci  którego niebywaÅ‚e szczÄ™-Å›cie miaÅ‚o najosobliwsze zródÅ‚o: tragicznie przegranÄ… bitwÄ™, wszaleÅ„czy sposób wydanÄ…, w dziwacznym szyku prowadzonÄ… w apartamentach i wÅ›ród mebli ksiÄ™cia Conti i jego matki, do-tkniÄ™tej tym do żywego, a również dotkniÄ™ty byÅ‚ de Bourbon, 100choć byÅ‚ z niÄ… poróżniony  tryumfowaÅ‚ z najwiÄ™kszÄ… bezczel-noÅ›ciÄ… nad tym, który jego bÅ‚Ä™dy naprawiÅ‚, przy czym wyniosÅ‚aduma książąt krwi nie wystarczyÅ‚a, by oÅ›mielili siÄ™ choć jednymsÅ‚owem sprzeciwić woli królewskiej.Co by powiedziaÅ‚ na toksiążę Conti dziadek czy też stary Villars, sÅ‚usznie uważajÄ…cy, iżdostÄ…piÅ‚ najwiÄ™kszego zaszczytu i szczęścia, jeżeli danym mu byÅ‚ozobaczyć siÄ™ z koniuszym tego ksiÄ™cia, gdyby dziÅ› ujrzeli synowÄ…i wnuka tego ksiÄ™cia Å›cieÅ›nionych mimo woli przez syna Villarsai nie oÅ›mielajÄ…cych siÄ™ odmówić mu swych mebli?Tam to ten ulubieniec losu przyjmowaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie Å‚askawie tÅ‚u-my dworaków i można powiedzieć, że sam wÅ‚asny dwór trzymaÅ‚:nieustanna gra w karty, zabawy, festyny, bardzo czÄ™sto wie-czorem koncerty dawane przez królewskÄ… kapelÄ™.Romantycznybohater wiernie graÅ‚ swojÄ… rolÄ™.Nie odzywaÅ‚ siÄ™ inaczej jakdeklamujÄ…c tyrady ze sztuk teatralnych i wygÅ‚aszaÅ‚ tak zaska-kujÄ…ce sentencje, iż nieraz wprawiaÅ‚ w ambaras licznie zebranetowarzystwo.Nieustannie popisywaÅ‚ siÄ™ jakimiÅ› konceptami, niekrÄ™powaÅ‚ siÄ™ niczym.Aoże, na którym spoczywaÅ‚ górujÄ…c nadswymi gośćmi, robiÅ‚o wrażenie bÅ‚azeÅ„skiej sceny.Pani de Main-tenon odwiedzaÅ‚a go czÄ™sto w specjalnie wyznaczonych godzi-nach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed