[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Golf był ważniejszy.Mieszka zupełnie sam w wielkim domu nad morzem, tuż przypolu golfowym Hovas.Zrozumiałem, że ten gość nie ma żadnego kontaktu ze swoim synem.Wyglądało na to, że nie chce nic wiedzieć o Marcusie. Marcus żyje swoim życiem, a jaswoim", powiedział parę razy.* Czy Marcus odzywał się do niego w ciągu ostatnich miesięcy? * spytała Irenę.* Z tego, co zrozumiałem, nie rozmawiali ze sobą, odkąd Marcus wyjechał do Kopenhagi.* Ale on wyjechał zaraz po Nowym Roku! * wykrzyknęła Irenę.* Zgadza się.Ale tak właśnie było.* Dziwne.Przez pięć miesięcy nie mieć kontaktu ze swoim jedynym dzieckiem.Irenę urwała.Marcus powiedział Tomowi Tanace, że rozważa przeniesienie się na stałe doKopenhagi.Czy ta decyzja była następstwem zerwania kontaktów z ojcem? Jeszcze jednoprzyszło jej do głowy.Ojciec był lekarzem.W Góteborgu.Postanowiła, że przy najbliższejokazji sama spróbuje z nim porozmawiać.* Czy nikt nie zgłosił zaginięcia Tosscandera? * zapytała Birgitta.* Nie * odpowiedział Hannu.* Może opublikowanie tego tatuażu zmyliło ludzi w Góteborgu.Marcus Tosscander zrobił gosobie w Kopenhadze.Był gotowy na jakiś tydzień przed jego zniknięciem.Prawdopodobnienikt w mieście nie widział go z nową ozdobą ciała * odparła Irenę.* Chcesz powiedzieć, że nawet jeśli ludzie dostrzegli, że Marcus zniknął, to nikt nie wiążejego zaginięcia z odnalezieniem szczątków w Killevik.Ale gdzie ich zdaniem jest? Nie dałznaku życia od końca lutego, może od początku marca * powiedziała Birgitta.Komisarz chrząknął, chcąc coś powiedzieć.* Nawet jeśli jesteśmy niemal zupełnie pewni, że ofiara zbrodni w Killevik to MarcusTosscander, chciałbym zaczekać z podaniem jego tożsamości mediom.W ciągu najbliższychdni zbierzemy wszystkie dostępne informacje.Może podamy jego nazwisko po weekendzie.* To będzie długi weekend.Zielone Zwiątki.Nie wcześniej niż we wtorek.Pięć dni *powiedział Hannu.Irenę przyznała mu rację.Pięć dni to było zdecydowanie zbyt długo.Choć z drugiej stronyrozumiała niechęć komisarza do pośpiechu.Istniała mikroskopijna szansa, że to nie Marcusjest ofiarą.Taka pomyłka byłaby fatalna.Muszą mieć niezbite dowody, że to naprawdę on.* Czy ktoś był w jego biurze lub mieszkaniu? * spytała.* Nie.Pójdziecie tam dzisiaj * odrzekł Andersson.Irenę spędziła parę godzin na pisaniu raportu ze swego pobytu po drugiej stronie Oresundu.Było to trudne, bo przez cały czas musiała się pilnować, żeby nie napisać za dużo.W tymczasie Jonny i Hannu załatwiali pozwolenie i klucze, by wejść do mieszkania i siedziby firmyTosscandera.Do lunchu wszystko było gotowe.* Najpierw zajrzymy do biura.Jest bliżej i zdążymy coś zjeść, nim skoczymy do Lunden *powiedział Jonny.Hannu i Irenę skinęli głowami.Pomieszczenia Toscas Design znajdowały się na drugim piętrze domu między Kopparmarra ikanałem.Domofon z zamkiem szyfrowym miał być przeszkodą dla nieproszonych gości, alepolicjanci, mając klucz, weszli bez problemu.Szerokie marmurowe schody z masywnąbalustradą prowadziły na górę jasnożółtej klatki schodowej.Nie było windy.MarcusTosscander nie miał widocznie niepełnosprawnych klientów, chyba że kontaktowali się z nimprzez telefon lub internet.Na emaliowanym szyldzie, wypisany wytwornymi granatowymi literami na białym tle,widniał napis Toscas Design".Hannu miał klucze do zamku ASSA i zamkuantywłamaniowego z siedmioma bolcami.Gdy otworzyli drzwi, uderzył ich zapach stęchłego, nieruchomego powietrza.Wydało im siębardzo prawdopodobne, że od blisko pół roku nie było tutaj nikogo.Hannu zapalił światło wdługim przedpokoju bez okna.Drzwi po prawej stronie prowadziły do małego pomieszczenia oddzielonego od przedpokojuszklaną ścianą.Początkowo z pewnością przeznaczono je na centralę lub sekretariat.Tosscander zrobił z niego przyjemny pokój dla interesantów.W dużym oknie nie byłofiranek, prawdopodobnie dlatego, by nie zasłaniać pięknego widoku na kanał.Na podłodzeleżała wielka brązowa skóra bawołu, zakrywając niemal całą jej powierzchnię.Dwa fotele ozaokrąglonym kształcie miały oparcia i siedzenia z jasnobrązowej skóry.Konstrukcja ichpodstawy i oparcia była wykonana ze stali.Przy jednej z krótszych ścian stał regał zksiążkami i błyszczącymi czasopismami branżowymi.Na przeciwległej ścianie wisiała duża akwarela w melancholijnych barwach.Obrazprzedstawiał kilka małych domków przycupniętych u podnóża stromej góry.Porywisty wiatrzawiewał śniegiem nad morze i wokół chatek, ale w małych oknach migotały ciepłe światła.Obraz zwrócił uwagę Irenę, więc podeszła bliżej, by przeczytać podpis.Rozszyfrowałanazwisko jako Lars Lerin.Nic jej nie mówiło.Drzwi naprzeciwko prowadziły do toalety.Z odpływu zalatywało stęchlizną, ponieważ caławoda dawno temu wyparowała.Drzwi obok prowadziły do małej kuchenki.Irenę drgnęła.Zobaczyła miniaturowy wariant kuchni Toma Tanaki.Wszystko było takie samo * wiśniowapodłoga, czarno*białe szafki i ławy oraz sprzęty ze stali nierdzewnej.Widok z okna nie byłtak zachwycający jak z pokoju dla interesantów.Stąd było widać fasady domów po drugiejstronie ulicy.Pozostałe drzwi po lewej stronie przedpokoju ukrywały szafkę na zestaw do sprzątania,garderobę i mały biurowy magazyn na papier i skoroszyty.Ostatnie drzwi po prawej stronie prowadziły do wielkiej pracowni Marcusa.Trzy wysokieokna bez firan wpuszczały dużo słońca.W pomieszczeniu było duszno.Irenę podeszła iotworzyła je.Podziwiała piękny widok na lśniące wody kanału
[ Pobierz całość w formacie PDF ]