[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- WÅ‚aÅ›nie po raz wtóry odmówiÅ‚am lor­dowi Dashwoodowi i miaÅ‚am go pożegnać, lecz on w niedżen-telmeÅ„ski sposób usiÅ‚owaÅ‚ mnie powstrzymać.- Jak to, odmówiÅ‚aÅ›? - uniosÅ‚a siÄ™ lady Edith.PopatrzyÅ‚ana oboje z gniewnÄ… minÄ…, lecz nagle, ku zaskoczeniu Thei,skierowaÅ‚a surowe spojrzenie na Hektora.- Tak, rozumiem.Bardzo mi przykro, ale cóż, wiadomo, że sprawa jest trudna.SÄ…dzÄ™, że w tej sytuacji lord Dashwood zgodzi siÄ™ ze mnÄ…, iżnie ma sensu ponawiać oÅ›wiadczyn ani dziÅ›, ani w najbliż­szych dniach.BÄ™dÄ… jeszcze inne okazjÄ™.Thea, idz do swojegopokoju i przemyÅ›l spokojnie znakomitÄ… ofertÄ™, jakÄ… tak upar­cie obdarza ciÄ™ los.Jestem pewna, że nastÄ™pnym razem nieodmówisz.Thea nie miaÅ‚a już nic do stracenia, wiÄ™c spuÅ›ciÅ‚a swojegodemona ze smyczy.OdezwaÅ‚a siÄ™ tak wyważonym i sÅ‚odkim to­nem, że matka z Hektorem z poczÄ…tku nie zorientowali siÄ™,o czym mówi.- Zapewniam ciÄ™, mamo, że twoja metoda jest z góry ska­zana na niepowodzenie.To Hektor musi sobie coÅ› przemyÅ›leć,nie ja.NieÅ‚atwo bÄ™dzie mu siÄ™ pogodzić z myÅ›lÄ…, że z powodumojej odmowy straci fortunÄ™.Nawet ta niesÅ‚ychana bezczelność nie poruszyÅ‚a lady Edithi zamiast wÅ›ciekÅ‚ej riposty, jedynie wycedziÅ‚a: 168- Lepiej bÄ™dzie, jeżeli pójdziesz siÄ™ poÅ‚ożyć.Lordzie Dash­wood, proszÄ™ wybaczyć, na moment oddalÄ™ siÄ™ razem z córkÄ….Nie czekajÄ…c na odpowiedz, szarpnęła TheÄ™ brutalnie za obo­laÅ‚y nadgarstek i powiodÅ‚a na górÄ™.Dopiero kiedy z hukiem zamknęła drzwi pokoju Thei, po­zwoliÅ‚a, by jej twarz ujawniÅ‚a prawdziwe uczucia.- A wiÄ™c obstajesz przy swoim, pomimo moich próśbi ostrzeżeÅ„, tak? - syknęła z furiÄ….Thea cofnęła siÄ™ przed niÄ… jak przed atakujÄ…cÄ… kobrÄ… i wy­szeptaÅ‚a zmartwiaÅ‚ymi ze strachu wargami:- Tak, mamo.SÅ‚yszaÅ‚aÅ›, co mówiÅ‚am do Hektora, prawda?DokÅ‚adnie tak myÅ›lÄ™.Nigdy nie wyjdÄ™ za niego, nigdy! Nigdy!- W gÅ‚osie dziewczyny pojawiÅ‚a siÄ™ nuta histerii.Lady Edith napieraÅ‚a na cofajÄ…cÄ… siÄ™ córkÄ™, dopóki Thea niepoczuÅ‚a pod plecami Å›ciany.Po raz pierwszy w takiej sytuacjipomyÅ›laÅ‚a o chwyceniu czegokolwiek, jakiejÅ› broni, ale byÅ‚ojuż za pózno.Cios lady Edith Å›mignÄ…Å‚ w powietrzu raz, a potemjeszcze raz.Thea wywinęła siÄ™ spod rÄ™ki matki i skoczyÅ‚a ku oknu.LadyEdith pozostaÅ‚a w miejscu.- Nie uciekniesz tÄ™dy! - krzyknęła.- Rozbijesz siÄ™ o chodnik.Pogódz siÄ™ lepiej z nieuniknionym, a kiedy przyjdzie, pamiÄ™taj, żesama doprowadziÅ‚aÅ› mnie do tego swoim oÅ›lim uporem.Thea, przerażona tymi sÅ‚owami, odwróciÅ‚a siÄ™ ku matce.WiedziaÅ‚a, że przynajmniej na razie nie grozi jej nastÄ™pny cios.- Co jest nieuniknione, mamo? Do czego mam ciÄ™ dopro­wadzić?Matka, zamiast odpowiedzi, poleciÅ‚a tylko:- Idz do łóżka, moja panno.Szybko przekonasz siÄ™, o co michodzi.I przyjdzie dzieÅ„, kiedy bÄ™dziesz mi dziÄ™kować. - DziÄ™kować za co? - zaÅ‚kaÅ‚a bezsilnie Thea.Lady Edith w milczeniu odwróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie i wyszÅ‚a zsypialni, jak zwykle zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi na klucz.TheaopadÅ‚a na łóżko i wsÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ w atmosferÄ™ domu, dziwniecichego po odjezdzie sÅ‚użby.Nie sÅ‚yszaÅ‚a, aby odjechaÅ‚ wóz He­ktora, ale byÅ‚a już tak wyczerpana, że przestaÅ‚a kojarzyć, co siÄ™wokół niej dzieje.Powoli, bardzo powoli przebraÅ‚a siÄ™ w nocnÄ… koszulÄ™, poczym, zgasiwszy Å›wiatÅ‚o, uÅ‚ożyÅ‚a siÄ™ do snu w kojÄ…cej ciemno­Å›ci.PowróciÅ‚o wspomnienie Gisa, wtedy, na wycieczce w lesie,kiedy zakieÅ‚kowaÅ‚o miÄ™dzy nimi pierwsze, emocjonalne poro­zumienie.I tak, z jego obrazem pod powiekami, zapadÅ‚a w gÅ‚Ä™­boki sen.Nie wiedziaÅ‚a, ile godzin spaÅ‚a i co jÄ… obudziÅ‚o.ZniÅ‚a, żeidzie przez ogród, a ktoÅ› czeka na niÄ… u bramy - ktoÅ›, kogo bar­dzo pragnie zobaczyć.Znienacka w sen wdarÅ‚ siÄ™ nagÅ‚y haÅ‚as.Thea drgnęła i zaczęła nasÅ‚uchiwać.Z poczÄ…tku, jeszcze senna, myÅ›laÅ‚a, że odgÅ‚os dobiegaspod okna, ale szybko zorientowaÅ‚a siÄ™, że ktoÅ› majstruje pociemku przy zamku w drzwiach.W takim razie mogÅ‚aby tobyć matka, ale czego chciaÅ‚aby od niej w Å›rodku nocy? Nadworze byÅ‚o zupeÅ‚nie ciemno, a pokój wypeÅ‚niaÅ‚ jednostajnyszum ulewy.Czego matka mogÅ‚a chcieć? Nagle zrozumiaÅ‚a - przyszÅ‚a,żeby bić, kiedy wreszcie zostaÅ‚y same w pustym domu; przyszÅ‚akatować jÄ… bez Å›wiadków.Thea poczuÅ‚a, jak narasta w niej chęćoporu.Nie, teraz nie podda siÄ™ bez walki!WstaÅ‚a z łóżka i podeszÅ‚a do wyÅ‚Ä…cznika, aby zapalić Å›wiatÅ‚o [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed