[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Książki o psychologii dziecka, o opiece nad dzieckiem i ociąży wypełniały półki od podłogi do sufitu.Swoją obecnością zdawały siępotwierdzać, iż jest to dziedzina, w której Citronella jest prawdziwymekspertem.Rzuciłam na nią okiem, rozwijając kabel od mikrofonu i po raz entyzastanowiłam się nad rozbieżnością między zdjęciem w gazecie przy jej93RLTfelietonie a rzeczywistością.Dziewczęcy wygląd ze zdjęcia, z główkąwdzięcznie opartą o złożone dłonie, nijak nie pasował do opływowej kobietypod czterdziestkę, z szaroblond włosami i haczykowatym nosem, którasiedziała przede mną.Stanowiła prawdziwe odzwierciedlenie możliwości iwpływów władzy.Citronella nigdy nie była dziennikarką i nie miała w ogólenic ciekawego do powiedzenia, ale jej pogląd na kobiety odpowiadał poglądomjej reakcyjnego wydawcy, Tima Lawtona.Spotkali się na jakimś przyjęciu półroku temu i był pod takim wrażeniem jej jadowitych opinii na temat innychkobiet, że natychmiast wyjął książeczkę czekową i ją zatrudnił.I tak Citronellastała się Goebbelsem u swego Hitlera w wojnie, jaką prowadził przeciwkokobietom.Zawsze uważałam, że jej rubryka powinna się nazywać Piątakolumna", gdy tydzień po tygodniu napadała na samotne kobiety, które od-niosły sukces zawodowy.Pisała o łodziach wypływających z portu i o starychpannach, o tym, że nie można mieć wszystkiego.Pewnego razu stwierdziła, żemężczyzni nie chcą się żenić z kobietami po trzydziestce, które zrobiły karierę.I dodała, że właściwie mężczyzn w ogóle nie interesują kobiety potrzydziestce, wyjaśniając, że kobiety trzydziestoparoletnie nie są już atrakcyjnei dlatego mężczyzni, i trudno im się dziwić, wolą dwudziestolatki.W felietoniew następnym tygodniu przechwalała się dwunastoma workami z krytycznymilistami od czytelniczek, które, jej zdaniem, były dowodem na to, iż miała rację.Kiedy Citronella nie napadała na samotne kobiety robiące karierę,zachwycała się własnym szczęściem rodzinnym.Jej felieton często zaczynałsię od słów: W naszym dużym domu w Hampstead.".Albo: W naszymzakątku Gloucestershire.", gdzie Prattowie mają dom na wsi.Alboroztkliwiała się na temat radości macierzyństwa, jakby jeszcze żadna kobieta94RLTprzed nią nie urodziła dziecka.Z ciężkim sercem przycisnęłam guziknagrywania. Moim zdaniem to szalenie smutne, że małżeństwo wychodzi z mody powiedziała słodkim głosem, wygładzając suknię podobną do worka. Kiedypomyślę, jak bardzo jestem szczęśliwa z moim mężem. Znów to samo,pomyślałam. Z moim wspaniałym i. uśmiechnęła się nieśmiało genialnym mężem. Oczywiście potaknęłam, ukradkiem wciskając przycisk pauza" iprzypominając sobie jej drobnego męża, pantoflarza, który nosił za nią torebkęna naszym przyjęciu bożonarodzeniowym. I żal mi dzisiejszych kobiet, które nigdy nie zaznają takiego szczęścia.Mam naturalnie przyjaciółki, kobiety samotne mówiła dalej.Z trudem udałomi się nie zrobić zdziwionej miny. Oczywiście starają się być bardzo dzielne.Ale wiem, że ich pogoda ducha jest przykrywką dla ogromnego nieszczęścia.To takie smutne.Jest pani mężatką? spytała.To mnie zaskoczyło. Nie wyjąkałam. Nie chciałaby pani wyjść za mąż? dociekała, przechylając na bokgłowę. Teraz już nie rzuciłam. Kiedyś chciałam. Dlaczego? Czy zdarzyło się pani coś strasznego? spytała miękkim,współczującym głosem.Ale przyglądała mi się złośliwym wzrokiem.Nagłystrach chwycił mnie za serce.Czy Citronella wie, co mnie spotkało? Możesłyszała jakieś plotki? W końcu to była wystrzałowa wiadomość.Skórazaswędziała mnie ze wstydu i zrobiło mi się niedobrze na myśl ogorączkowych plotkach na mój temat.95RLT Słyszałaś, co się przydarzyło Minty Malone? Co? Rzucił ją. Mój Boże! W dniu ślubu. Nie! I to w dodatku już w kościele.Mogłam to sobie bez trudu wyobrazić.Bawiłam się przyciskamimagnetofonu, usiłując się opanować.Policzyłam w myśli do trzech, żebypozbyć się guli w gardle, i udało mi się odezwać. Nic mi się nie przydarzyło stwierdziłam z nonszalancją. Po prostunie chcę wychodzić za mąż.W dzisiejszych czasach wiele kobiet uważapodobnie.Dlatego mam przygotować ten materiał.Citronella przybrała maskę przesłodzonej troski i uśmiechnęła się,odsłaniając zęby w kolorze żółtego sera. Nie sądzi pani, iż traci jedno z najpiękniejszych przeżyć w życiu? nalegała, usiłując znalezć mój czuły punkt.Schowałam się za kuloodpornąszybą. Moje zdanie na ten temat nie ma znaczenia stwierdziłam z udawanąobojętnością. Jestem tylko reporterką dodałam z uśmiechem. Chciałabympoznać pani opinię. Nacisnęłam nagrywanie" i podsunęłam mikrofon pod jejpodwójny podbródek. Czuję wielki smutek powiedziała z westchnieniem. Smutek" był jejulubionym słowem. Wiele kobiet z mojego pokolenia zrobiło wprawdzieudane kariery zawodowe, ale teraz już wiedzą, że nigdy nie wyjdą za mąż, aninie będą miały dzieci.Moje życie jest tymczasem magiczne.96RLT Dzisiaj wychodzi się za mąż znacznie pózniej. To nieprawda. Owszem, prawda odparłam stanowczo, co znów mnie zdumiało. Zmoich badań wynika kontynuowałam gładko że wiek zawieraniamałżeństw wzrósł od roku 1992 o sześć lat.A kobiety rodzące dzieci poukończeniu trzydziestu pięciu lat to najszybciej rosnąca grupa nowych matek. Ta informacja najwyrazniej ją zirytowała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]