[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aylawymyła i pokroiła kłącza pałki wodnej i białe, pełne skrobi korzenie z ciemnobrązową skórą,zwane orzeszkami ziemnymi, \eby je wło\yć do ciasno splecionego, wodoszczelnego kosza nawpół wypełnionego wodą, w którym czekał obrośnięty tłuszczem ozór.Obok le\ała mała kupkadzikich marchewek.Wysoki mę\czyzna rzucił na ziemię ładunek drewna.- Ju\ wspaniale pachnie! - powiedział.- Co robisz?- Pieczeń z \ubra, ale to na podró\.Aatwo jeść zimną pieczeń po drodze.Na dziś wieczór ina rano gotuję zupę z ozora, warzyw i kawałka mięsa, który nam został z Obozu Ostnicy.Wydobyła patykiem gorący kamień z ogniska i obtarła go z popiołu gałązką z liśćmi.Potemwzięła drugi patyk i u\ywając ich razem jak cęgów, podniosła kamień i wpuściła do kosza z wodą i ozorem.Syczał i parował, oddając swój \ar wodzie.Szybko dodała jeszcze kilka kamieni, trochępociętych liści, które wcześniej przygotowała, i przykryła kosz.- Co wło\yłaś do zupy?Ayla uśmiechnęła się.Zawsze lubił znać wszystkie szczegóły jej sztuki kulinarnej, nawetzioła, z których parzyła herbatę.To była jeszcze jedna cecha, która ją zadziwiała, bo \adnemumę\czyznie klanu nie śniłoby się nawet okazanie takiego zainteresowania czymkolwiek, coznajdowało się w gestii kobiet, chocia\ mógł być tego ciekawy.- Poza korzeniami dodam zielone czubki pałki wodnej, cebulki, liście i kwiaty zielonejcebuli, pokrojone na krą\ki łodygi ostu, groszki ze strąków mlecznej wyki oraz trochę szałwii itymianku dla zapachu.A jeszcze mo\e trochę podbiału, bo ma taki słony smak.Jeśli będziemy szlikoło Morza Czarnego, to mo\e uda nam się zdobyć trochę soli.Zawsze mieliśmy sól w klanie.Chyba te\ rozetrę trochę chrzanu, który znalazłam rano, do pieczeni.Nauczyłam się tego na LetnimSpotkaniu.Jest ostry i nie trzeba go du\o, ale nadaje mięsu dobry smak.Chyba ci będzieodpowiadać.- A na co są te liście? - spytał, wskazując na pęczek, który zebrała, ale teraz o nim niewspomniała.Lubił wiedzieć, czym przyprawia \ywność.Smakowały mu jej potrawy, ale byłyniezwykłe.Były tam smaki i zapachy odmienne od tych, do jakich przyzwyczaił się wdzieciństwie.- To jest podbiał do zawinięcia na drogę gotowej pieczeni.Na zimno są bardzo smacznerazem.- Przerwała i zamyśliła się.- Mo\e posypię jeszcze pieczeń popiołem drzewnym; tak\e matrochę słony smak.I dodani nieco pieczeni do zupy, jak ju\ będzie rumiana, dla koloru i zapachu.Zozorem i pieczonym mięsem powinna wyjść po\ywna zupa, a na rano dobrze będzie ugotować doniej trochę ziarna, które mamy.Ozór te\ zostanie, ale owinę go w siano i wło\ę do torby na mięso,na pózniej.Zmieści się, nawet z resztą surowego mięsa, włącznie z kawałkiem dla Wilka.Dopókinocami jest zimno, nie powinno się zepsuć.- To wszystko brzmi tak smakowicie, \e nie mogę się doczekać - powiedział Jondalar zuśmiechem pełnym oczekiwania i jeszcze czegoś, czego Ayla nie umiała odgadnąć.- Aha, czymasz zapasowy kosz, którego mogę u\yć?- Tak, ale po co ci?- Powiem ci, jak wrócę - rzekł z tajemniczym uśmieszkiem.Ayla obróciła pieczeń, a potem wyjęła kamienie z kosza i wło\yła nowe, gorące.Kiedypotrawy się gotowały, zaczęła sortować zioła, które zebrała na  odpędzacz Wilka , odkładając nabok rośliny przeznaczone do jej własnego u\ytku.Rozgniotła trochę chrzanu w kilku kroplachrosołu na ich własny posiłek, a potem zaczęła rozcierać resztę ostrego korzenia i ubijać inne ostre, cierpkie zioła o mocnym zapachu, które zebrała rano, starając się osiągnąć najbardziej niemiłąkombinację, jaką umiała sobie wyobrazić.Sądziła, \e ostry chrzan będzie najbardziej skuteczny,ale silny kamforowy zapach piołunu te\ się przyda.Myśli miała jednak zaprzątnięte roślinami odło\onymi na bok.Cieszę się, \e to znalazłam - myślała.Nie mam dosyć ziół na poranną herbatę, \ebystarczyły na całą podró\.Będę musiała znalezć więcej po drodze, \eby na pewno nie począćdziecka, zwłaszcza \e tak du\o jestem z Jondalarem.Uśmiechnęła się na tę myśl.Jestem pewna, \e tak właśnie poczynają się dzieci, wszystko jedno, co ludzie opowiadają oduchach.Myślę, \e to dlatego mę\czyzni chcą wkładać swoje organy w miejsce, z któregowychodzą dzieci, i dlatego kobiety te\ tego chcą.I dlatego Matka zrobiła z tego Dar Przyjemności.Dar śycia jest tak\e od niej i chce, \eby jej dzieci cieszyły się tworzeniem nowego \ycia,szczególnie \e sam poród nie jest łatwy.Kobiety mogłyby nie chcieć rodzić, gdyby Matka nieuczyniła poczynania dzieci Darem Przyjemności.Niemowlęta są cudowne, ale nie wiesz, jakcudowne, dopóki nie masz własnego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed