[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skonałbym, widząc go w amfiteatrze z mieczem w dłoni.Mój duch, odcięty odkorzeni ciała, spocząłby w ciemnościach i nigdy by się nie podniósł.Dziękuję, Dryas.Dziękuję.Martinus dał starusze miedziaka i odebrał od niej mieszek z ziarnem.Usiedliz ojcem na stopniach świątyni i karmili gołębie.Po drugiej stronie ulicy stał dom,którego bramę pomalowano w pasy czerwone i \ółte, barwy Cezara.- Jak powiedziałem, bardzo chciałem być taki jak ty - rzekł Martinus - aleona oświadczyła:  Nie, stal cię odrzuca.Spójrz na ślady, które zostawiłeś na ostrzu".Potem poło\yła ręce na moim torsie i zamknęła oczy.Najpierw się zachmurzyła, apotem uśmiechnęła i długi czas stała nieruchomo.Następnie wskazała na próg.Zjawiła się na nim dziewczyna.Była piękna, najpiękniejsza, jaką widziałem w \yciu.Uśmiechnęła się do mnie i znikła.A po chwili usłyszałem śmiech dzieci.Wtedy Dryaszapytała mnie, czy chcę tworzyć muzykę.- Jaką muzykę? - spytał Gordus.- Muzykę, którą słyszę przez cały czas - odparł Martinus. Niepamiętam, \eby kiedyś umilkła mi w uszach.Zpiewałem w kołysce i kiedy pełzałempo kuchni za mamą.Czasem, kiedy posłucham jej dłu\ej, potrafię ją zapamiętać ipowtórzyć przyjaciołom.Nie wyobra\am sobie, \eby kiedyś ucichła, ale nigdy niemówiłem o niej mamie ani tobie, bo się bałem, \e mnie wyśmiejesz.- Nie wyśmieję - powiedział Gordus.- Nie.- Szare oczy mieniły sięblaskiem miłości.- Nigdy bym cię nie wyśmiał.To coś bardzo wa\nego.Więc co z tąmuzyką?- Dryas zapowiedziała, \e jeśli dalej będę ćwiczył, aby zostaćgladiatorem, to po pierwszym publicznym pojedynku muzyka opuści mnie na zawsze.Powiedziałem, \e ju\ wolałbym umrzeć, ni\ narazić się na coś takiego.Odpowiedziała, \e wie o tym, ale dlatego tak długo trzymała dłoń na moim torsie.Tamuzyka cechowała się niezwykłą pięknością i ona te\ ją słyszała.Powiedziała, \edziewczyna w progu zostanie moją \oną i czeka nas długie, szczęśliwe \ycie.- 385 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekSpłodzę wiele dzieci i będę wszystkie kochał, a one odwdzięczą mi się miłością.Muzyka będzie towarzyszyć mi przez całe \ycie i \ycie moich następców a\ po kresczasu.Ale to się nie spełni, jeśli wybiorę drogę miecza.Za nic nie nara\ę się na utratę muzyki.Nie mógłbym bez niej \yć.Ani ja bez ciebie - pomyślał Gordus.- Coś wymyślimy - powiedział.Obok przebiegli tragarze dzwigający bardzo drogą lektykę z kolumienkami zkości słoniowej i złota, i z purpurowymi zasłonami.Gołębie zerwały się, gruchając iłopocąc skrzydłami.Z mieszka wyjrzało dno.Gordus się podniósł.- Idziemy do Cezara.Ku jego zaskoczeniu dyktator nie kazał im długo czekać.Przywitał ichuprzejmie.- Tak, jeśli się nie mylę, widziałem tego młodzieńca w twoim pokazowympojedynku - rzekł.Martinus nadal nosił banda\ na ramieniu.- Nie jest takimszermierzem jak ojciec, ale trudno tego oczekiwać.Czy zamierza iść w twoje ślady?Martinus zarumienił się i wymamrotał:- Nie, nie sądzę.- Zapewne z zyskiem dla siebie - powiedział Cezar.- Tak - rzekł Gordus.- Panie, przybyłem w sprawie tej kobiety, która jestw moim ludus.Cezar, witając się z nimi, odwrócił się od biurka.Teraz obejrzał sięniecierpliwie na pergaminy i papirusy, które za nim le\ały.- Tak, o co chodzi? Zaprosiłem pewnych ludzi na dziś wieczór, \ebyobejrzeli jej walkę.Czy ona i to stworzenie, lew czy jak mu tam, są gotowi?- To tygrys, Cezarze, i przybyłem, gdy\ wypuszczenie jej na arenę z takąbestią to zwykłe morderstwo.Cezar uniósł brwi.Skinieniem dłoni zwolnił dwóch sekretarzy, nadaloczekujących poleceń, i wsparł ręce na kolanach.- Mocno powiedziane - wycedził.- Nie sądzę - powiedział Gordus.- Ta młoda dama nie jest zbrodniarką.O ile wiem, \aden rzymski sąd nigdy nie skazał jej za zbrodnię zasługującą nadammano ad bestias, to jest rozszarpanie przez dzikie zwierzęta.- 386 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Wiem, co to jest - przerwał mu Cezar.- Nie będziesz uczył mnie prawa.- Tak, nigdy bym się nie ośmielił, ale pragnąłbym usłyszeć wyraznie, jakiona ma status.Ten \ołnierz, Aquila, powiada mi, \e pojmano ją podczas ataku namiasto rządzone przez naszego sprzymierzeńca, Cynewolfa, i wbrew jej woliporwano do Rzymu.- Masz wra\liwe sumienie, Gordusie, jak na lanistę i eksgladiatora.-Cezar wstał i podszedł do tej strony gabinetu, która sąsiadowała z ogrodem.Wiałwiatr, łopocąc długimi lnianymi zasłonami i grzechocząc kółkami karniszy.-Gordusie, wiem, kim jest ta, jak ją nazywasz, młoda dama, i mogę opowiedzieć ci oniej więcej - rzekł, odwracając się do niego.Odruchowo pogładził się po łysiejącejgłowie.- Mogę opowiedzieć ci więcej, ni\ ona miałaby ochotę wyjawić.To Kaledonka.Pochodzi z plemienia, które zamieszkuje najdalsze terenyBrytanii, wysokie góry, oddalone od reszty.Jej plemię jest uwa\ane za najbardziejzaciekłe, okrutne i przestępcze nawet wśród zaciekłych i dzikich ludów Białej Wyspy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed