[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Flay zatrzymała się w drzwiach i posłała Garethowi spojrzenie, które zaintrygowało Adele.W końcujednak głównodowodząca poszła za swoim panem.Gareth odczekał chwilę, nasłuchując odgłosówodejścia swojego brata niesłyszalnych dla Adele.Potem długo przyglądał się księżniczce.Onarównież wpatrywała się w niego.Wydawał jej się dziwnie znajomy, ale nie wiedziała dlaczego.Wcześniej, przed tą podróżą, nigdy nie spotkała żywego wampira, za to teraz widywała ich o wiele zadużo jak na swój gust.Może wszystkie zaczynały jej się wydawać podobne.Wampir skłonił się lekko.- Jestem książę Gareth, lord Szkocji.Dobrze się czujesz? Adele o mało nie odpowiedziała, alepowstrzymałasię w porę.Zamknęła usta i odwróciła się z powrotem do koksownika.Gareth czekał całą minutę,zanim zoriento-wał się, że nie będzie odpowiedzi.Westchnął rozczarowany.- No dobrze.Każę cię przenieść do wygodniejszej kwatery.Teraz jesteś pod moją opieką.Cesare niebędzie cię więcej dręczył.Adele założyła, że to tylko jakiś spisek, by ją przesłuchać.Jeden brat traktuje ją szorstko.Drugizajmuje jego miejsce, by potraktować ją łagodniej.Chcieli, żeby złamała się z wdzięczności.Ukradkiem przyglądała się Garethowi, kiedy odwróci! się i wyszedł za drzwi.Nie poruszyła się przez kilka minut.Cesare często wychodził, a potem wracał znienacka, żeby jązaskoczyć.Ale Gareth chyba nie zamierzał wracać.Adele wstała i podeszła do okna.Kilka cieniprzemknęło w oddali po zachmurzonym niebie.Ot, kolejna noc w martwym Londynie.Wbiła palce w zagłębienie w kamiennym murze i wyjęła cienki, płaski kamień, jakieś piętnaście nasiedem centymetrów.Krawędzie były ostre.Wypróbowała je kciukiem.Jeszcze nie dość ostre.Księżniczka usiadła na podłodze, splunęła na kamień i zaczęła ostrzyć krawędz prowizorycznegonoża o osełkę ułożoną na podłodze.Jeszcze jeden wampiryczny paniczyk do zabicia.ROZDZIAA 13Tak jak obiecał książę Gareth, Adele została przeniesiona do lepszej kwatery, poza rozpadającą sięśrodkową wieżą z jej wielkimi, otwartymi przestrzeniami, po których hulały cuchnące przeciągi znadTamizy.W nowych pokojach były stare, ale działające piecyki węglowe.Były też meble, którechroniły jej obolałe ciało przed kontaktem z zimnymi kamieniami, ale łóżko było w tak fatalnymstanie, że Adele wolała zdjąć z niego najczystszy koc i sypiać na podłodze, koło ciepłego paleniska.Choć robaki i szczury wciąż byty jej stałymi towarzyszami, egzystencja księżniczki stała sięznośniejsza, gdy skończyły się przerażające, osłabiające jej ducha przesłuchania Cesare'a.W pierwszym tygodniu Gareth przyszedł raz, by sprawdzić, czy jej wygodnie, i długą chwilę snuł siępo pokojach, kontrolując wyposażenie, jakby spodziewał się wdzięczności czy rozmowy.Nieodpowiedziała mu, kiedy spytał, jak się miewa, więc tylko patrzył na nią przez chwilę w ten swójirytujący sposób, bez agresji czy gniewu, za to z nienaturalną uwagą i ciekawością.W jego spojrzeniuAdele widziała chęć nawiązania bardziej osobistego kontaktu; przerażało ją to, bo zagrażało nie jejosobie, a osobowości.Choć nigdy nie prosił o żadne polityczne informacje, czegoś od niej chciał.Wpatrywała się twardo w kąt, aż wreszcie Gareth westchnął i poszedł sobie.Od wizyty Garetha nie widziała nikogo aż do dnia, kiedy dostrzegła jakąś postać idącą przezdziedziniec w stronęjej kwatery.Było jasne, że to człowiek - wolny człowiek.Ludzie różnili się od wampirów sposobemporuszania się.Heloci zwykle człapali przygarbieni, a ten stąpał z podniesioną głową, czujnie iszybko.Miał długie, piaskowosiwe włosy związane w kucyk i gęstą, zaniedbaną brodę.Ubrany byłjak człowiek żyjący na dworze, ale sprawiał raczej wrażenie naukowca zmuszonego do przebywaniaw dziczy niż prawdziwego trapera jak Greyfriar.Miał przy sobie tylko plecak przewieszony przezramię i jakieś dziwne urządzenie dyndające u pasa, które wyglądało jak skrzyżowanie sekstantu zastrolabium.Wampiry siedziały przycupnięte na kruszących się murach budowli i tylko od czasu do czasuwzlatywały w powietrze.Musiały dostrzec tego człowieka, był widoczny jak na dłoni.A jednak niezareagowały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]