[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet zapach.T.J.: Ale przede wszystkim zaniedbanie, a nawet zaniechanie kobiecości.Baba może byćjednak poczciwa, ale bywa też okropna.My zajmujemy się babami okropnymi.W.E.: Fenomen okropnej baby jest podobny do fenomenu jędzy.Kobieta staje się nią, gdyprzestaje być seksualnie i hormonalnie aktywna.Nie startuje już w wyścigach o męskie względyczy przywileje, dzieci są odchowane, a ich ojciec albo odszedł, albo zdziadział, albo umarł.Jednym słowem baba nie ma ani nic do stracenia, ani do zyskania i dzięki temu czuje się wolna.Wymyka się patriarchalnej jurysdykcji i kontroli.A gdy jeszcze co chętnie czyni uzna sięza babę ze świętą misją, to każdego pogoni, nawet biskupa czy papieża.Nie ma na nią ani haka,ani bata.T.J.: Jest też problem zgromadzenia kobiet.Przez cztery lata kierowałem InstytutemPolskim w Sztokholmie, mój zespół to same kobiety i ja ani jednej baby.Bardzo byłem z tegozadowolony, do czasu.A przecież często słyszałem, że jeśli jest za wiele kobiet razem, a istniejepole do rywalizacji, to robi się piekło, piekło kobiet.Sam się dziwię, że to doświadczenie niezachwiało we mnie wiary w kobiety.Chyba dlatego, że każda z tych kobiet była cudowną osobą,zło wstępowało w nie, gdy razem pracowały i rywalizowały, a nie było mężczyzn, którymimożna by przetkać tę żeńską materię.W.E.: Kobiety, szczególnie w rywalizacji o mężczyzn, bywają daleko bardziejbezwzględne i okrutne wobec siebie niż mężczyzni w rywalizacji o kobiety.To kolejnazasmucająca spuścizna patriarchatu.Niewolnice, by przeżyć, od zawsze musiały bezwzględniewalczyć o okruszki z pańskiego stołu.Z pewnością te atawistyczne postawy uruchamiają sięz mocą w grupie kobiet walczących o względy jedynego mężczyzny, który w dodatku jest ichszefem.Niekiedy, tak jak było również w twoim wypadku, w zapale tej walki sam obiektpożądania zostaje rozerwany na strzępy.Dzisiaj są to oczywiście raczej strzępy psychiczne.Dawniej zapewne różnie to bywało.T.J.: Zbliżamy się teraz, nie bez lęku, do teściowej, znanej z tylu dowcipów.Problem niejest jednak zabawny.Chociaż trochę rozumiemy kobietę, która musi nagle oddać swoje ukochanedziecko na żer innej obcej kobiety.To boli, ale nie ma prawa przybierać form upiornych.W.E.: Dla kobiety najgorszą teściową jest nadopiekuńcza matka jej partnera.Toprawdziwy koszmar.Taka teściowa będzie robić wszystko, by zakwestionować i zerwać więzłączącą syna z jego partnerką.No bo żadna inna kobieta nie potrafi zapewnić jej synkowi takiegobezpieczeństwa i komfortu jak ona.I ma rację.%7ładna normalna partnerka nie będzie przecieżtroszczyć się o swego z pozoru dorosłego faceta w taki sposób, w jaki czyni to jegonadopiekuńcza matka.Konflikt jest więc nieuchronny, a standardy wyznaczone przez taką matkępartnerce syna nie do spełnienia.Jest skazana na przegraną.Jeśli spróbuje rywalizowaćz teściową, straci szacunek dla partnera i do siebie samej.Jeśli zaś nie podejmie wyzwania, jejpartner będzie przesiadywał u mamy.Podwójne wiązanie i tak zle, i tak niedobrze.Nie doświadczyłem takiej sytuacji, moje partnerki nigdy nie miały kłopotu z moją matką.Ostatnio to jednak niepokojąco powszechne zjawisko, stwarzające masę problemóww związkach.Młody mąż ściera się z kastrującą energią swojej jędzowatej matki, a jego kobietawalczy o niego z nieprzebierającą w środkach jędzą teściową.T.J.: %7łycie rodzinne rozluznia się, niestety, ale czasami może na szczęście oddalamysię od siebie coraz bardziej, więc także od teściowej.W.E.: Ucieczka nawet na koniec świata przed nadopiekuńczą matką-teściową nic niepomoże.Ten rodzaj więzi jest poza przestrzenią i czasem.Trzeba pracować nie nad nią, lecz nadsobą.Jeśli nie przepracowaliśmy naszej zależności od matki jędzy, to nawet ocean nas od niej nieoddzieli.T.J.: Przyznajmy jednak, że czasem demonizujemy teściowe.W.E.: O, tak.Podczas psychoterapii okazuje się często, że nasze negatywne uczuciawobec teściowej są w istocie wypartymi i przeniesionymi uczuciami, które tak naprawdę żywimydo własnej matki.Nie chcemy ich sobie uświadomić, bo chronimy matczyny wizerunek zapisanyw naszych sercach i umysłach.T.J.: Temat jest wyczerpujący, ale daleki od wyczerpania& Niezle nagadaliśmyna kobiety teraz będą musiały uaktywnić swoją najlepszą stronę i nam wybaczyć. VIISiostry nasze, przyjaciółki naszeTOMASZ JASTRUN: Jedno z cierpień mojego dzieciństwa dotyczyło faktu, że nieposiadam siostry.I że nie mam psa.Moi rodzicie nie mieli jednak czasu, sił, energii i chęcina następne dzieci i na psy.Z czasem nauczyłem się mieć siostry zastępcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]