[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PoszÅ‚am do domu.MiaÅ‚am zrobić pranie. ByÅ‚aÅ› w domu sama? Tak, mama pracowaÅ‚a.WróciÅ‚a o dziesiÄ…tej.Jest pielÄ™gniarkÄ…. Sama w domu.Nie zrobiÅ‚aÅ› wycieczki do TV4?Dziewczyna zaczęła pÅ‚akać.Sammy wyÅ‚Ä…czyÅ‚ magnetofon.Haver trafiÅ‚ na znacznie silniejszy opór.Erik Gustavsson uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ zÅ‚oÅ›liwie,odpowiadajÄ…c na pytania szybko i nonszalancko.SiedziaÅ‚ rozparty na krzeÅ›le i wyglÄ…daÅ‚ nanieporuszonego.ByÅ‚ w domu przez caÅ‚y dzieÅ„, wyszedÅ‚ do miasta koÅ‚o trzeciej, żeby kupić pÅ‚ytÄ™ i wypićkawÄ™. To chyba nie jest przestÄ™pstwo powiedziaÅ‚. Mów dalej odrzekÅ‚ Haver. PoszedÅ‚em do Hugo, jeÅ›li pan wie, co to jest.PosiedziaÅ‚em tam parÄ™ godzin i wróciÅ‚emrowerem do domu. Aha, a co robiÅ‚eÅ› w domu? SurfowaÅ‚em trochÄ™ po sieci, gadaÅ‚em z kumplem przez telefon, a wieczorem poszedÅ‚emdo Katalin na piwo.Zgrabne alibi, co? Ja myÅ›lÄ™, że kwadrans po szóstej zepchnÄ…Å‚eÅ› ze schodów dziennikarza TV4.PotemmogÅ‚eÅ› iść na piwo, żeby to uczcić. Trzeba to udowodnić.Haver odchyliÅ‚ siÄ™ na krzeÅ›le i zaczÄ…Å‚ wertować papiery leżące przed nim na biurku, jakbystraciÅ‚ zainteresowanie mÅ‚odym czÅ‚owiekiem.Po chwili przysunÄ…Å‚ telefon. Możesz zabrać chÅ‚opaka ode mnie? Niech tam wraca.WyÅ‚Ä…czyÅ‚ magnetofon i, omijajÄ…c wzrokiem Erika Gustavssona, spojrzaÅ‚ na zegar. Teraz idÄ™ do domu na befsztyk powiedziaÅ‚, wstajÄ…c.W tej samej chwili do pokoju wszedÅ‚ strażnik. SÅ‚uchaj powiedziaÅ‚ Haver, kiedy Erik wstaÅ‚ rozmawiaÅ‚em przez telefon z twoimojcem.ByÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y.Czy to nie obciach dla weganina mieć ojca rzeznika?Erik popatrzyÅ‚ na Havera z ironicznym uÅ›miechem.ByÅ‚a już godzina ósma.Zebrani policjanci zaczÄ™li wykazywać pewne oznaki zmÄ™czenia.Berglund krzywiÅ‚ siÄ™, pogrążony we wÅ‚asnych myÅ›lach.Sammy Nilsson poszedÅ‚ po kawÄ™ iwróciÅ‚ z tacÄ…. Nie, ja dziÄ™kujÄ™ powiedziaÅ‚a Ann Lindell, kiedy zaproponowaÅ‚ jej filiżankÄ™. Haver sprawiaÅ‚ wrażenie zamyÅ›lonego.Wende prawie przysypiaÅ‚ z gÅ‚owÄ… wspartÄ… narÄ™kach. Może przyjÄ™liÅ›my zÅ‚Ä… taktykÄ™. Ann zaczęła podsumowanie wydarzeÅ„ dnia.Nikt siÄ™ nie odezwaÅ‚. Nie mamy dotÄ…d niczego interesujÄ…cego.Wszyscy wydajÄ… siÄ™ mieć sensowne alibi,nawet jeÅ›li ta dwójka, która byÅ‚a w Hugo, mogÅ‚a zmieÅ›cić w planie krótkÄ… wizytÄ™ w TV4.WyglÄ…d dziewczyny pasuje do tej z zakrwawionÄ… twarzÄ….Jutro rano odbÄ™dzie siÄ™ konfrontacja.Najpierw gospodyni studia, Anna Brink, przyjrzy siÄ™ Erice Mattson.Potem wezmiemy próbki ichgÅ‚osów i puÅ›cimy ludziom z TV4.Może któryÅ› rozpoznajÄ….Ann byÅ‚a wyczerpana po tym krótkim omówieniu.KusiÅ‚ jÄ… zapach kawy, ale czuÅ‚a, żezwymiotuje po jednym Å‚yku. Chyba musimy ich jutro wypuÅ›cić zauważyÅ‚ Berglund. Co daÅ‚a rewizja? zapytaÅ‚ Wende. Dwa zgÅ‚oszenia do rzecznika praw obywatelskich, grupÄ™ wÅ›ciekÅ‚ych rodziców i pewniekilkanaÅ›cie listów w najbliższych dniach odrzekÅ‚ Sammy Nilsson. PowinniÅ›my byli miećświadomość, że przewrócenie siedmiu domów do góry nogami nie zostanie dobrze przyjÄ™te. Ale opinia publiczna jest pewnie po naszej stronie rzekÅ‚ Wende.Ann poczuÅ‚a jeszcze wiÄ™ksze zmÄ™czenie.Czy majÄ… dostosowywać metody pracy do opiniipublicznej?PowiedziaÅ‚a to gÅ‚oÅ›no, ale Berglund od razu zaoponowaÅ‚.SÅ‚uchaÅ‚a go uważnie, jakzawsze zresztÄ….Starszy kolega rzadko mówiÅ‚ coÅ› nieistotnego.Po wysÅ‚uchaniu jego zastrzeżeÅ„ musiaÅ‚a mu częściowo przyznać racjÄ™.JeÅ›li ludzie niebÄ™dÄ… przekonani do ich metod pracy, szybko stracÄ… zaufanie do policji i prokuratury. Okej powiedziaÅ‚a. Przeprowadzimy jutro konfrontacjÄ™ i próbÄ™ z gÅ‚osami, a potemich wypuÅ›cimy. Tak, nie mamy przecież z czym iść do prokuratora wtrÄ…ciÅ‚ Wende. O ile nie pojawi siÄ™ coÅ› nowego uzupeÅ‚niÅ‚a Ann.Wende wyszedÅ‚ pierwszy, za nim Berglund i Sammy.Haver zostaÅ‚, spojrzaÅ‚ na zegarÅ›cienny i powiedziaÅ‚ niespodziewanie: DokÅ‚adnie dwadzieÅ›cia pięć lat temu umarÅ‚ mój ojciec.Ann podniosÅ‚a wzrok. DokÅ‚adnie? Tak.DwadzieÅ›cia osiem minut po ósmej, wÅ‚aÅ›nie tego dnia dwadzieÅ›cia pięć lat temu.Ann czekaÅ‚a na ciÄ…g dalszy, ale Haver podniósÅ‚ siÄ™ z krzesÅ‚a. JadÄ™ do domu oznajmiÅ‚. Jak umarÅ‚? UżądliÅ‚a go osa.Zmieszne, co? SiedzieliÅ›my na dworze wieczorem.Tata piÅ‚ piwo, a wszklance pÅ‚ywaÅ‚a osa.PoÅ‚knÄ…Å‚ jÄ… i użądliÅ‚a go w gardÅ‚o.MusiaÅ‚ być uczulony, bo gardÅ‚onatychmiast spuchÅ‚o i udusiÅ‚ siÄ™ w ciÄ…gu paru minut. SkÄ…d wiesz, że to siÄ™ staÅ‚o dwadzieÅ›cia osiem po ósmej? Okno byÅ‚o otwarte i kiedy staliÅ›my nad ojcem, zegar w pokoju wybiÅ‚ wpół dodziewiÄ…tej.MogÅ‚o upÅ‚ynąć parÄ™ minut. Jle miaÅ‚eÅ› wtedy lat? TrzynaÅ›cie.To poszÅ‚o tak szybko.SiedzieliÅ›my w altanie i rozmawialiÅ›my, a w chwilÄ™pózniej już nie żyÅ‚.Wieczór byÅ‚ ciepÅ‚y.PamiÄ™tam nawet, o czym rozmawialiÅ›my.MamapowiedziaÅ‚a pózniej, że to byÅ‚ taki szok. Smutne. Ann nie zdoÅ‚aÅ‚a powiedzieć nic wiÄ™cej. Nikt nie powinien tak umierać. Zmierć nigdy nie jest przyjemna. Coraz częściej o tym myÅ›lÄ™ ciÄ…gnÄ…Å‚ Haver, stojÄ…c na Å›rodku pokoju. PróbujÄ™zanurzyć siÄ™ we wspomnieniach, przypomnieć sobie, jaki byÅ‚ ojciec, co mówiÅ‚, jak brzmiaÅ‚ jegogÅ‚os, ale nie mogÄ™.Tak strasznie maÅ‚o pamiÄ™tam.Niektórzy potrafiÄ… opowiedzieć caÅ‚e swojedzieciÅ„stwo, ale ja nie pamiÄ™tam prawie nic. Teraz sam jesteÅ› ojcem. Pewnie dlatego teraz to wypÅ‚ywa. Kim byÅ‚ z zawodu? BudowlaÅ„cem powiedziaÅ‚ Haver i popatrzyÅ‚ na Ann, a jej na widok tego spojrzenianapÅ‚ynęły do oczu Å‚zy. Brzmi niezle.Budowlaniec.Na pewno zbudowaÅ‚ wiele piÄ™knych domów.Haver uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Ann pomyÅ›laÅ‚a, że jej komentarz zabrzmiaÅ‚ infantylnie i od razu gopożaÅ‚owaÅ‚a.Tak mówi siÄ™ do dziecka, budować piÄ™kne domy. WiedziaÅ‚em, że tak pomyÅ›lisz rzekÅ‚ i Ann zrozumiaÅ‚a, że doceniÅ‚ jej dziecinne sÅ‚owa.Przez chwilÄ™ milczeli.Haver spojrzaÅ‚ na niÄ… jeszcze raz, jakby chciaÅ‚ coÅ› dodać, ale siÄ™rozmyÅ›liÅ‚. Pozdrów rodzinÄ™ powiedziaÅ‚a Ann.Znów zostaÅ‚a w pracy, kiedy inni poszli już do domu.MyÅ›laÅ‚a o siedmiorgu mÅ‚odychludziach, których zatrzymali i aresztowali na tak wÄ…tÅ‚ych podstawach.RozumiaÅ‚a, że prokurator ipolicja ugiÄ™li siÄ™ pod naciskiem.Komendant policji wygÅ‚osiÅ‚ oÅ›wiadczenie, że zatrzymano pewnÄ…liczbÄ™ podejrzanych i ma nadziejÄ™, że sprawa ataku terrorystycznego na tak ważnÄ… instytucjÄ™spoÅ‚ecznÄ… jakÄ… jest telewizja zostanie szybko rozwiÄ…zana.DawaÅ‚o to bezsprzecznie nadziejÄ™ i wwydaniu wiadomoÅ›ci za kwadrans piÄ…ta uchwycono siÄ™ tego optymistycznego przekonania zwiarÄ…, że zostaÅ‚o oparte na faktycznych ustaleniach Å›ledztwa.Dziennikarze pochwalili nawetuppsalskÄ… policjÄ™ i przeprowadzili wywiad z wysoko postawionym funkcjonariuszem Säpo, którypÅ‚awiÅ‚ siÄ™ w blasku chwaÅ‚y.Kac moralny przyjdzie jutro, jeÅ›li przedpoÅ‚udniowa konfrontacja nie wykaże zwiÄ…zkużadnego z siedmiorga mÅ‚odych ludzi z atakiem na telewizjÄ™.Ann nie miaÅ‚a pewnoÅ›ci, jakzakwalifikować to przestÄ™pstwo, i postanowiÅ‚a skontaktować siÄ™ z prokuratorem.Powinna byÅ‚a iść do apteki i kupić test ciążowy, ale nie zdążyÅ‚a, a może raczej siÄ™ wahaÅ‚a,czy to ma sens.Wczorajsza pewność ustÄ…piÅ‚a miejsca wÄ…tpliwoÅ›ciom.PrawdopodobieÅ„stwozajÅ›cia w ciążę mimo przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych byÅ‚o nieskoÅ„czenie maÅ‚e idlaczego wÅ‚aÅ›nie jÄ… miaÅ‚oby to spotkać podczas zwykÅ‚ej przygody na jednÄ… noc?Wsunęła rÄ™kÄ™ pod koszulkÄ™ i ostrożnie Å›cisnęła pierÅ›.RzeczywiÅ›cie byÅ‚a trochÄ™ tkliwa,ale równie dobrze Å›wiÄ™tojaÅ„ska zabawa mogÅ‚a zostawić swoje Å›lady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]