[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Już chciaÅ‚ siÄ™ pochwalić tym spostrzeżeniem z plÄ…sajÄ…cÄ… po czytelni AlicÄ…, kiedy spodwysokich, pierzastych chmur, spowijajÄ…cych poÅ‚udniowy nieboskÅ‚on, zaczęła siÄ™ opuszczaćgruba biaÅ‚a kreska.Nie tworzyÅ‚a prostej linii, lecz Å‚uk, czasami zmieniaÅ‚a kierunek, biegnÄ…czygzakiem.PrzybywaÅ‚o jej niewiele, lecz stale.Od chmur konsekwentnie zbliżaÅ‚a siÄ™ kuziemi. Jak drążona we mgle, jak tunel z mgÅ‚y , pomyÅ›laÅ‚. Alica! PrzestaÅ„.GrajÄ… mi trubyci,a ja taÅ„czÄ™ do ich muzyki.Pióra lubiÄ… mój taniec.CzujÄ…,jakbym siÄ™ wystawiÅ‚a do sÅ‚oÅ„ca.Krew żywiej krąży.PróbowaÅ‚eÅ› kiedyÅ› takich tanów? Nie, nigdy.Podejdz tu i popatrz, jakie dziwne zjawisko na niebie.Nigdy czegoÅ›takiego nie widziaÅ‚em. Ty widzisz coÅ› ciekawego.? To ja mogÅ‚abym ci opowiedzieć, co siÄ™ może pokazaćna niebie.Plamy zielone i plamy szkarÅ‚atne.Może wreszcie uwierzysz, że one istniejÄ…. Podejdz i zobacz. Na pewno ljetuczan smyj, a z niego wysiÄ…dzie priljetatjel. ZatrzymaÅ‚a siÄ™,zdyszana. Gdzie to dziwo? Ta biaÅ‚a kreska.Teraz już siÄ™ga do samej ziemi.WyglÄ…da jak gruba, nierozgaÅ‚Ä™zionabÅ‚yskawica, ale nie znika. TrafiÅ‚a daleko na Zatròvati Ljuci. Nie rozchodzi siÄ™ w powietrzu.To trwaÅ‚y tunel z mgÅ‚y. Może to wiatr tak go uformowaÅ‚? Nie.NarastaÅ‚o już takie pogiÄ™te.Teraz siÄ™ rozmywa. To chyba rzeczywiÅ›cie jest. PrzestaÅ„ żartować! przerwaÅ‚ jej. Trzeba poszukać w archiwum informacji natemat ljetuczan smyjav. Może to burza idzie.Albo tornado tak wiruje. Tornado nie zbliża siÄ™ do gór i ma formÄ™ leja.Tylko kornaaca widywali je.Nie mapewnoÅ›ci, czy coÅ› takiego istnieje. Może to inne naturalne zjawisko.Gruba i powolna bÅ‚yskawica rozeszÅ‚a siÄ™ w powietrzu.Nad Zatròvati Ljuci wróciÅ‚spokój.GdzieÅ› byÅ‚y te notatki.Oboje przeglÄ…dali stronÄ™ po stronie, szperali po półkach.Ajfridledwie pamiÄ™taÅ‚ tamten zapis.Ona tego nie czytaÅ‚a.Nie myÅ›lano poważnie, że ktoÅ› może ichtutaj odwiedzić.Poza czaszkÄ… Doedda Furlongga dowodów nie byÅ‚o. Trzeba przesunąć BraborkÄ™ powiedziaÅ‚a. Na półce za niÄ… jest trochÄ™ starychtekstów.PrzesunÄ™li kazetu w kÄ…t.Mumia pochyliÅ‚a siÄ™ i miÄ™kko wahaÅ‚a siÄ™ do przodu i do tyÅ‚u. Nie gniewaj siÄ™, ale to ważna sprawa powiedziaÅ‚a Alica.Ajfrid lekko ujÄ…Å‚ brunatnÄ… dÅ‚oÅ„ mumii, drgania wytÅ‚umiÅ‚y siÄ™.Braborka zatrzymaÅ‚a siÄ™w niemym wyrazie zapytania, w jakim już na zawsze zastygÅ‚y jej niedomkniÄ™te usta.Alica podniosÅ‚a plik zakurzonych manuskryptów, luznych kartek miÄ™dzy cienkimideszczuÅ‚kami okÅ‚adek, powiÄ…zanych powrozem.Czytali, ale wzrok stale uciekaÅ‚ ku dalekiemu krajobrazowi Zatròvati Ljucav.Gdybytylko jedno z nich widziaÅ‚o tunel mgÅ‚y, można by pomyÅ›leć, że to halucynacja, widzielijednak oboje.Alica trafiÅ‚a na poszukiwanÄ… relacjÄ™.Ledwie parÄ™ zdaÅ„. Ljetuczan smyj opuszcza siÄ™ wolno na ziemiÄ™, myszkuje za najlepszym miejscemdo osadzenia siÄ™ na gruncie.Zlad jego szeroki jest, wydaje siÄ™ cylindryczny i dÅ‚ugo pozostawaw powietrzu.Smyj potrzebuje spÅ‚aszczenia terenu, ale siÄ™ weÅ„ nie wkopuje przeczytaÅ‚agÅ‚oÅ›no.Potem już byÅ‚o o spotkaniu priljetatjela, ostatniego przybyÅ‚ego, wiÄ™c z pewnoÅ›ciÄ…Doedda Furlongga. To jest dokÅ‚adnie to, co zobaczyliÅ›my podsumowaÅ‚a. Też tak myÅ›lÄ™. OdsuÅ„my BraborkÄ™ na miejsce. Po co? Przecież niedÅ‚ugo bÄ™dziemy demonstrować, co mamy najlepszego.BraborkÄ™i jej suchych ludzików. ZasÅ‚ania przejÅ›cie.OdsunÄ™li kazetu w kÄ…t archiwum. Nie zakurzyÅ‚a siÄ™? Alica przejechaÅ‚a palcem po rÄ™ce mumii. Tutaj stale jÄ…dotykamy zreflektowaÅ‚a siÄ™. Może odkurzmy jÄ… trochÄ™? Wstyd pokazywać najważniejszÄ…kolekcjÄ™ zaniedbanÄ….Priljetatjelja pomyÅ›lÄ…, co z nas za aurai. A maÅ‚ych ludków odkurzyÅ‚aÅ›? Ależ miaÅ‚eÅ› intuicjÄ™, żeby ich zachować! Jadòvina powiedziaÅ‚ ci, że smyj przyleci? Nagle spojrzaÅ‚a badawczo. SkÄ…dże.Vylet siÄ™ skoÅ„czyÅ‚, a tych dwoje malców wyglÄ…daÅ‚o tak, jak zwyczajnyczÅ‚owiek, bardzo regularnie mimo deformacji.BraborkÄ™ zaÅ› ty zaproponowaÅ‚aÅ› do ichtowarzystwa. Drevana Auraica nie wpadÅ‚a na ten pomysÅ‚. Trzeba zejść jak najszybciej do osady.77.SchodzÄ…c lasem, ustalili, jak ma wyglÄ…dać ich przybycie do Matcinaj Dolany.Przez osadÄ™przeszli w rytualnym taÅ„cu.Po raz pierwszy mieszkaÅ„cy mieli okazjÄ™ zobaczyć plÄ…sy dwojgaaurai.Ważne byÅ‚o, żeby wspólnota zaakceptowaÅ‚a AlicÄ™ w nowej roli.GromadziÅ‚o siÄ™ corazwiÄ™cej osób.Do garady vyletnikav towarzyszyÅ‚ im już orszak.Bliżej najważniejszego budynku aurai już nie plÄ…sali, lecz szli godnym krokiem,unoszÄ…c i równo opuszczajÄ…c ramiona, by pióra malowniczo powiewaÅ‚y.Każde ukazaniebarwnych ksztaÅ‚tów wzbudzaÅ‚o szmer podziwu.Vedan oczekiwaÅ‚ przybywajÄ…cych w drzwiach garady vyletnikav.Za nim stali trzejzaplecnika.A jeszcze bardziej z tyÅ‚u, wzdÅ‚uż Å›ciany, wisiaÅ‚o na tyczkach kilka rzÄ™dów trupichczaszek, przewleczonych przez dziury w koÅ›ci.Ciemne oczodoÅ‚y natarczywie wpatrywaÅ‚y siÄ™w przybysza, jakby oczekujÄ…c jego tÅ‚umaczenia siÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]