[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W każdym razie nie na każdych warunkach.Właściwietylko na bardzo określonych warunkach.Na jejwarunkach.Jednak nadpodaż wolnych kobiet w stosunku do wolnych mężczyzn była widocznagołym okiem, przynajmniejw jej grupie wiekowej.Było też oczywiste, żeci wolni od zawszeto najczęściej geje,świryalbo na wieki wiekówukochani rycerze mamusi.Z kolei wolni, by tak rzec, z drugiejręki byli najczęściej już związani z dużomłodszymikobietami, bo.czemu nie?W tej sytuacji Michał Lipińskiniepostrzeżenie zacząłzajmować dużo więcejmyśliMarianny, niż sama chciałaby135. przyznać.Może dlatego, nie bacząc na prima aprilis, postanowiła w końcu odezwać się do niego,Z zamierzchłych czasów aktywności na damsko-męskimrynkupierwotnym Mariannazapamiętała całe mnóstwo zasad, z których naczelna i spiżowa brzmiała: nigdy niewykonywać pierwszego ruchu.Wiedziała jednak, że od tego czasu w świecie relacji damsko "męskich przestałyobowiązywaćJakiekolwiek zasady, a narynku wtórnym panowała wręczbrutalna wolnaamerykanka, dlatego od paru godzin zastanawiała się, co robić.Po dłuższym namyśle szczęśliwie samazrezygnowała z pomysłu,by puszczać mu przeztelefon piosenkę "I'm a woman inlove" (nie zadziałało na Jacka ponaddwadzieścia lattemu,nie zadziała i teraz, poza tym byłbytomimo wszystko komunikat na wyrost) oraz byspacerowaćpod jego oknami w nadziei na przypadkowe spotkanie (wymagałoby to wprzódyustalenia, przynajmniej w przybliżeniu, rejonu spacerów).Nie miała żadnego pretekstu.A nie, miata.Może tylko cokolwiek głupawy, ale co tam.Podługim namyśle postanowiła wysłać SMS-a, któregozawszemożnabyło obrócićw żart."Wiesz, co malarzzrobił z twoją dziurką?" - wystukałai wysłała,nie czytając.Ależ Marianno!- powiedziałby Kaprys, gdyby tylko mu to pokazała.Nic jednak niepowiedział, bonie pokazała, a on w skupieniu obserwował, jakjego paniszykuje swoją codzienną kanapkę obiadową.Nie zdążyłarozsmarować masła, kiedy przyszłaodpowiedz."Co cham malarz zrobił z moją dziurką?" - pytałMichał,a Marianna ucieszyła się, bo czarno na pomarańczowym zobaczyła,że MichałLipiński umie żartować.W jejosobistej hierarchiimęskich zalet ta plasowała się zarazpo.No właśnie, poczym?Nigdy się nad tym nie zastanawiała.Od niepamiętnych czasów była przecież mężatką!A teraz jest byłąmężatkąi właściwie powinna to przemyśleć.Tymczasem odpowiedziała zgodnie z prawdą; "Zatkałją starannie z obustron!"."Z obu stron naraz?Malarz akrobata!Ja bymtak nie potrafit"- odstukatMichał, a po chwili kolejną wiadomościązapytał:"Jesteśwdomu?Może przyjadęchoć spojrzeć?".Marianna odpowiedziała krótkim "OK" i rzuciła się doporządkowania pobojowiska poprzedpołudniowymprzeglądzie zawartości szaf.Michał zameldował się po półgodzinie z wiertarką podpachą, wyrazniezmęczony,aleochoczy. Na tyle, by od proguprzyciągnąć Mariannę ku sobie i pocałować ją wmiejsce, które byłobypoliczkiem, gdyby się idiotycznie nie wykręciła uchem.Toby było na tyle, jeśli chodzio działaniaodważnei uwodzicielskie.Przez półgodziny fantazjowałao tym, jak na powitanie namiętnie pocałuje Michała.w policzek, cudemdała się pocałować w ucho,a teraz z trudem powstrzymywała się, by nieokazać niezadowolenia, boprzecież to ona miała dyktować warunki i tempo.Zgodniez jej planem mieli się powolia dogłębnie poznawać poprzezdługie iwyczerpującerozmowy, a nie przez pocałunkiw ucho.- Co robisz?- zapytał Michał swobodnie, całkowicienieświadomy zmieszania Marianny,rzucając okiem napapierymetodycznie rozłożonena stole.- Hm - zastanowiła się Marianna.- Od rana obchodzęwielkim lukiem broszurę reklamową, którą mam zredagować na wczoraj.- A co?Tak zle?- Gorzej.Radosna twórczość szwagrażony prezesa.- Po co się bierzesz za takie pasztety?- Michał odłożyłwydrukpo dwóch akapitach z wyrazem obrzydzenia.-Niemożesz odmówić?Przecież to strata czasu.Z pustego iSalomonnie naleje.136 137. - Odmówić to może bezpiecznie usadowiony etatowiec,o ile gdzieś jeszcze tacy istnieją, alenie ja.Jeśli terazodmówię, więcej do mnie nie zadzwonią.I takskreśliłam jużparę firm,któreuważały, że redakcja książkitrwa jedendzień i poleganawstawianiu przecinków, nieważne.Cou ciebie?- Miałem tak straszny dzień, że sam już niewiem, jak cito opowiedzieć.- Michał wzruszył ramionami.- To możeod końca?- zażartowała Marianna na swojenieszczęście.Michał rozsiadł się w malowniczej pozie pod ścianąw okolicy dziurki na kabel, któraw wyniku nadgorliwościmalarza stała się byłą dziurką.W sztruksowej marynarcei z wiertarką na kolanach wydawał się żywą i naprawdęatrakcyjnąreklamą najnowszej generacji akcesoriów dla dużego majsterkowicza.- No cóż.Na końcu okazało się, żemój przyjaciel od półroku romansuje z dziewczyną młodszą od niegoo dwadzieścia lat.- Aco w tym takiego strasznego?%7łe zdradzażonę?- Marianna usadowiła się z drugiej strony miejsca po dziurcenakabel.- To raczej norma niż wyjątek.- Akurat niezdradza i nie o to chodzi.-To o co?Jak nikogo nie krzywdzi,tochyba nie masprawy.- Onnie skrzywdzi nawet byłej żony, choć bardzo dobrze by jej to zrobiło.Za to ta młoda panienka przerobi gotak,że nie będzie wiedział, jak się nazywa.- Bo co?Jakaś wyjątkowo wredna?- Ja jej na oczynie widziałem i nie chcę widzieć.I bez tegowiem, żego skasuje.Najpierw wciągnie gow to z butami,a potem wykopie wielkim celnym kopemw tytek albo i wcogorszego.138- No, no - roześmiała sięMarianna - czyżbyza tą wizjąstałyjakieś licznedoświadczenia?-Wystarczające, żeby się na tych wszystkich panienkachpoznać,- Więc mówisz, że jesteśzaszczepiony przeciwko urokom młodych kobiet?- powiedziałaMarianna nadal żartobliwie, ale całkiemserio.-Bo wiesz, jak mi powiedział mójbyły mąż, serce nie stuga [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed