[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy wyrażam się dostatecznie jasno, panie Hendricks?- Tak, milady.Gwałtownym ruchem dała siostrze znak, by poszła za nią.Potem odwróciła się odJohna i wolno ruszyła przed siebie.Odprowadzając ją wzrokiem, zobaczył, jak sięga powsuniętą w rękaw chusteczkę.RLTRozdział szesnastyPowóz Benbridge'ów jechał w równym tempie w stronę Londynu.Okna byłyotwarte, bo po fali opadów nadeszły upalne letnie dni i panowała nieznośna duchota.Drusilla chłodziła się wachlarzem, trzymając zbiór kazań w drugiej ręce.Po tym, co wy-darzyło się od wyjazdu z Londynu, był już najwyższy czas na powrót do pobożnej lektu-ry.Priscilla doskonale znosiła upały.Wyglądała równie świeżo jak wtedy, gdy ją od-nalezli - zdążyła całkowicie dojść do siebie po atakach płaczu.Najwyrazniej posłużyło jej to, że udało się bez wysiłku sięgnąć po jedyną rzecz, naktórej zależało jej starszej siostrze prowadzącej nudne, bezbarwne życie.Drusilla wciążmiała przed oczami widok Priscilli w ramionach Johna Hendricksa.Ilekroć o tym myśla-ła, ogarniała ją ślepa furia i miała ochotę uderzyć Priscillę w głowę tomem kazań.Tagłupia gęś nie wyciągnęła żadnych wniosków z żałosnej ucieczki i chyba nawet nie zda-wała sobie sprawy z tego, że zwarzyła atmosferę podróży.Chociaż Drusilla była wyro-zumiała dla ludzkich słabości i dbała o to, aby nie urazić niczyich uczuć, tym razemuważała, że pacnięcie księgą w śliczną blond główkę mogłoby okazać się bardzo po-uczające.Coraz szybciej poruszała wachlarzem.Powinna być przygotowana na to, co nie-uchronne.Mężczyzni niezmiennie ją zostawiali, kiedy na horyzoncie pojawiała się sio-stra.Jednak nigdy dotąd nie bolało jej to tak jak teraz.Naturalnie, do niedawna żadenmężczyzna nie trzymał jej w ramionach, nie szeptał jej do ucha, że jest piękna i jej pożą-da.Ona po raz pierwszy dała się porwać fali namiętności.Wiedziała, że to, co się wyda-rzyło między nią a Johnem, nie musiało prowadzić do małżeństwa, ale czy naprawdę jejukochany i siostra musieli ją zdradzić jeszcze tego samego dnia?Gdyby Priscilla nie była tak skupiona na sobie i własnych odczuciach, Drusilla za-pewne poprosiłaby ją, aby powstrzymała się od mamienia Hendricksa.Napomniałaby jąteż, by przynajmniej spróbowała zachowywać się nieco skromniej, jak przystało na oso-bę, która sprawiła innym sporo kłopotów, a nie jak rozkapryszona dama spędzająca wa-kacje.RLTNie należało się dziwić, że Priscilla była radosna i wypoczęta, rozmyślała rozgory-czona Drusilla.Nie musiała brnąć przez błoto, rezygnować z posiłków i spać na sianie.Kiedy pod nieobecność siostry Drusilla przejrzała zawartość jej torebki, okazało się, żePriscilla dysponuje sporą sumą pieniędzy, pozwalającą na odbycie wygodnej podróży znoclegami w oberżach i spaniem w wygodnych łóżkach.Popatrzyła na siostrę spodzmrużonych powiek.Wszystko, co się zdarzyło, nie powinno jej dziwić.Priscilla broiłado woli, nie ponosząc żadnych konsekwencji, jednak poprzednio nie doprowadziła dosytuacji, w której starsza siostra musiała przełykać gorzkie łzy, czując się zdradzona.- Przestań patrzeć na mnie tym swoim karcącym wzrokiem, Głuptasku.Szkodatwojego czasu i wysiłku - odezwała się Priscilla.- Nie zamierzam wyciągać wniosków ztego, co zrobiłam.Ty powinnaś się nauczyć, że nie warto mnie śledzić i ścigać.- Ojciec nie wybaczyłby mi, gdyby udało ci się uciec do Szkocji z tym człowie-kiem i wyjść tam za mąż - odparła Drusilla, zła na siebie za jędzowaty ton głosu.- Papa byłby z ciebie niezadowolony nawet wtedy, gdybym zachowywała się wzo-rowo - zauważyła z przekąsem Priscilla.- Głuptasku, naprawdę go przeceniasz i za bar-dzo liczysz się z tym, co pochwala, a co gani.Trudno jest zyskać jego uznanie, a przy-chylność i dobry humor papy zazwyczaj mają krótki żywot.- Nie powinnaś tak mówić o naszym ojcu - niemal bezwiednie pouczyła siostręDrusilla.- Ale to prawda - upierała się Priscilla.- Przeczytaj tomik kazań, który trzymasz wręku, a na pewno znajdziesz tam coś na temat obowiązku mówienia prawdy.Zwłaszczajeśli chodzi o rzeczy oczywiste.- Są tam także fragmenty na temat szacunku, jakim powinniśmy darzyć rodziców -odgryzła się Drusilla.- Przecież darzymy ojca szacunkiem, bo nie mamy wyboru.- Po chwili, poru-szywszy się niespokojnie pod krytycznym spojrzeniem siostry, Priscilla dodała: - Pozatym okazujesz mu szacunek za nas obie, dostając bardzo niewiele w zamian.Drusilla potraktowała tę wypowiedz jak komplement.Chociaż słowa siostry niemogły zmienić tego, co się stało, mruknęła:- Dziękuję.RLT- Obawiam się, że odziedziczyłam charakter po ojcu - zauważyła z westchnieniemPriscilla.- Jestem uparta jak on i trudno mi bez sprzeciwu spełniać czyjeś polecenia.A tyzbyt często jesteś zmuszana do występowania w roli rozjemczym.- Ktoś musi ją pełnić - powiedziała Drusilla, żałując, że jej złość na siostrę zdążyłasię ulotnić.- Postaraj się dobrze bawić, póki jesteśmy daleko od naszego okropnego domu -poradziła Priscilla.Sprawiała wrażenie zafrasowanej.- Obiecuję, że będę grzeczna - do-dała z przekąsem.Przysparzanie innym kłopotów było dla Priscilli równie naturalne jak oddychanie.Drusilla postanowiła oszczędzić siostrze ironicznej uwagi na ten temat.Po chwili Priscilla dodała z chytrym uśmieszkiem:- Chyba nie masz nic przeciwko temu, że podróżujemy w towarzystwie pana Hen-dricksa, i mimo to uda ci się odpocząć.To fascynujący człowiek.- Zapatrzyła się w oknona Hendricksa jadącego na oklep obok powozu.- Zza tych okularów nie widać, jakiegokoloru ma oczy.- Złocistobrązowe - powiedziała w roztargnieniu Drusilla, patrząc na swoje dłonie.- Mają barwę bursztynu.- W świetle księżyca przybierały barwę starego złota, dodała wmyślach.Priscilla kontynuowała, jakby nie usłyszała słów siostry.- Zastanawiam się, czy dobrze widzi bez okularów.Uważam, że prezentowałby siędużo przystojniej, gdyby je zdjął.- To byłoby nierozsądne z jego strony - ofuknęła siostrę Drusilla.- Pan Hendricksnie jest dandysem, gotowym niepotrzebnie męczyć wzrok, aby schlebić próżności.- Za-skoczona gwałtownością swojej reakcji, zamilkła, by przypadkiem nie napomknąć o sy-tuacjach, w których zdejmował okulary.Priscilla uśmiechnęła się.- Jestem pewna, że dobrze wie, jakie piorunujące wrażenie wywiera na kobietach,kiedy patrzy na nie bez okularów.Nie ma na świecie mężczyzny, który byłby aż tak bar-dzo rozsądny, jak ci się wydaje, Głuptasku.Drusilla poprawiła suknię.Miniona noc dowiodła, że John łatwo ulega cielesnympokusom, a w dodatku wykazuje skłonność do wykorzystywania bezradnych kobiet, zaRLTnic mając ich reputację i poczucie przyzwoitości.W dodatku następnego dnia ani słowemnie wspomniał o tym, co się stało, a na domiar złego zaczął ubiegać się o względy siostryswojej kochanki! Zacisnęła dłonie w pięści tak mocno, że paznokcie wpiły jej się w skó-rę.Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie umiała odpowiednio się zachować.Po-przedniej nocy powinna była głośno krzyczeć, nie zważając na konsekwencje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]