[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Byliście tu przez cały poród zapytałam.-Całe dziesięć godzin uśmiechnął się Randall jak jej daliście na imię?-Cornelie Julie Cornell odpowiedział dumnie Josh moja córka.Moja małacóreczka.-Jest piękna.Josh oddał mi Corny i poszedł obdzwonić całą rodzinę.Był taki dumny, żezostał ojcem, że ma córkę.Blair razem z mężem zostali w szpitalu jeszcze przezjakiś czas, następnie zmęczeni pojechali do siebie.Przeniesiono nas na oddziałnoworodkowy i po raz pierwszy nakarmiłam moje dziecko piersią.Było towspaniałe uczucie.Moja mała istotka ssała pierś tak zawzięcie i łapczywie.Pod wieczór przyszedł lekarz, który oznajmił nam, że Cornelie jest zdrowa i pojutrze nas wypiszą ze szpitala.Josh przytulił mnie i chciał zostać w szpitalu na noc, ale kazałam mu jechać dodomu trochę odpocząć.Długo musiałam go przekonywać do tego, ale w końcusię zgodził.Zaraz po jego wyjściu zasnęłam.Rano obudziłam się jak zaczęło świtać.Nie mogłam się już doczekać, kiedydadzą mi moją córeczkę.Godzinę pózniej do sali weszła pielęgniarka, trzymającCornelie na rękach.Podała mi ją ostrożnie, a ja zaczęłam ją karmić.Zaraz pokarmieniu przyjechał Josh, który wziął Corny na ręce i zaczął się z nią bawić.Jakąś godzinę pózniej do sali weszła Holly.-Josh mnie powiadomił uśmiechnęła się jak się nazywa?-Cornelie Julie Cornell powiedział dumnie Josh.-Mogę ją potrzymać?-Oczywiście.Josh niechętnie oddał Cornelie, Holly, która wzięła ją delikatnie w swoje ręce izachwycała się jej urodą.Do sali wszedł& ogromny miś, a za nim Kevin.Przywitał się z nami i wręczył prezent dla Corny.On również się nią zachwycał,a mnie rozpierała dumna, że mam tak wspaniała księżniczkę.Moją córkę, córkęJosh, który objął mnie czule ramieniem i pocałował w usta.94Wizyta Holly i Kevina nie była ostatnią dzisiejszą wizytą.Przylecieli rodziceJosha oraz moja mama z Justinem.Na pytanie o jej imię, Josh dumniewypowiadał dwa imiona i nazwisko.-Udała się wam córeczka, jest naprawdę śliczna pochwalił ojciec Josha.Mój narzeczony poszedł odwiezć naszą rodzinę do domu, po czym szybko domnie wrócił.-Nie chcę się rozstawać z moimi skarbami pocałował mnie w czoło.***Następnego dnia wypisali mnie i Cornelie do domu.Josh po nasz przyjechał,usadził córkę w specjalnym foteliku.Usiadłam z tyłu razem z dzieckiem igodzinę pózniej znalezliśmy się w domu, gdzie czekały stosy prezentów dlaCorny.No tak, to w końcu dumni dziadkowie.Dowiedziałam się od mamy, żeAlan i Katrin mają przyjechać za dwa dni.Blizniaki moją zostawić u rodzicówKatrin.Położyłam Cornelie do łóżeczka i czekałam, aż zaśnie, a następnie wyszłam dogości.Loren razem z panią Cornell przygotowywały właśnie obiad.Zaoferowałam swoją pomoc, ale wygoniły mnie z kuchni.Z mojej własnejkuchni.Ktoś zadzwonił do drzwi, więc poszłam je otworzyć.Była to Esther.Przywitałam się z nią i cichutko weszłyśmy do pokoju Corny.Esther straszniesię wzruszyła na widok bratanicy.-Razem z Joshem chcemy, abyś została jej chrzestną - powiedziałam szeptem.-Naprawdę? Dziękuję! Jesteście kochani po raz drugi kobieta się wzruszyła akto będzie chrzestnym?-Mój brat Alan odpowiedziałam i wyszłyśmy z pokoju.Zasiedliśmy do stołu i zjedliśmy posiłek zrobiony przez babcie.Smakowałwyśmienicie.Chciałam przynajmniej pozmywać, ale Josh razem z Justinemmnie ubiegli.Usłyszałam płacz dziecka, więc szybko poszłam do pokoju mojej córeczki.Razem ze mną poszedł Josh i Esther.Nakarmiłam dziewczynkę, odczekałam, ażjej się odbije i zmieniłam jej pieluszkę.Poszłam z Corny do salonu, gdzie wszyscy nas dopadli.Wszyscy chcieli bawićsię z malutką.Oddałam ją dziadkom i usiadłam obok Josha.-Ach ci dziadkowie zaśmiał się Josh.-Dla twoich rodziców to pierwszy wnuk, więc muszą się nacieszyć pocałowałam go w policzek.Kiedy w końcu wszyscy nacieszyli się Cornelie, poszłam z nią do jej pokoju ipołożyłam do łóżeczka.Zaczęłam jej śpiewać kołysankę, a ona radośniewywijała rączkami.Położyłam obok niej misia, a kiedy zasnęła przykryłamróżowym kocykiem.95Spojrzałam na zegarek.Dochodziła dziesiąta.Byłam zmęczona tym dniem, więcposzłam wziąć szybki prysznic i położyłam się do łóżka.Wtuliłam się w Josha iw mgnieniu oka zasnęłam.Obudził mnie płacz Cornelie.Spojrzałam na cyfrowy zegarek.03:46.Niechętniewstałam z łóżka i weszłam do dziecięcego pokoiku.Wzięłam niemowlę na ręce,a do pokoju wszedł Josh.Usiadłam na krzesełku i przytuliłam dzieciątko dopiersi, po czym ją osłoniłam i Cornelie szybko się do niej dossała.-Corny strasznie dużo je ziewnął Josh.-Jak to niemowlak uśmiechnęłam się.Podałam Joshowi córkę na rękę.Miał za zadanie ją uśpić, a ja wróciłam dopokoju, gdzie położyłam się do łóżka i w ciągu pięciu minut zasnęłam.Następnego dnia razem z Loren i Joshem wykąpaliśmy Cornelie w małejwanience.Mała płakała podczas kąpieli, a mi się serce krajało i krzyczałam namamę, żeby ją zostawiła.-Każde dziecko płacze podczas kąpieli.Leno, ty też tak płakałaś.Po kąpieli, delikatnie wytarłam mokre ciało mojego dziecka, następniezałożyłam jej różowe śpioszki w kwiatuszki i położyłam do łóżeczka.Corneliewierzgała rączkami i nóżkami i z zaciekawieniem obserwowała miśka leżącegow łóżeczku.W pewnej chwili chlasnęła go swoją małą rączką.-Lena, idz zjedz śniadanie do pokoju wszedł mój narzeczony.Zostawiłam Cornelie z tatą, a sama weszłam do kuchni, gdzie stał talerz kanapekprzygotowany przez mojego narzeczonego, który właśnie wszedł do salonu.-Co popatrzymy, jak mama je śniadanie gaworzył do dziewczynki usiądziemy i będziemy obserwować mamę.Usiadłam w fotelu, a Josh z małą na kapie i patrzyli.Cornelie i tak wszystkobardziej interesowało od tego jak ja jem, ale od czasu do czasu zerkała w mojąstronę.Josh wziął ją na ręce i lulał.Ja cichutko poszłam do kuchni, wstawiłamtalerz do zlewu i poszłam przygotować wózek, na pierwszy spacer Corny.Kiedy moja córeczka zasnęła, Josh włożył ją delikatnie do wózka, a ja poszłamoznajmić, że wychodzimy.Znieśliśmy delikatnie wózek na zewnątrz i szliśmyspacerkiem ulicami Manhattanu.-Jestem bardzo szczęśliwy odezwał się Josh mamy wspaniałą córeczkę.Jana dodatek mam wspaniałą narzeczoną.-Kocham cię Josh powiedziałam i pocałowałam go w policzek.Doszliśmy do parku, gdzie usiedliśmy na ławeczce i delikatnie kołysałamwózek.Siedzieliśmy przytuleni do siebie, a przed nami stał wózek znajcenniejszym skarbem na świecie.-Przepraszam, że byłam wredna podczas porodu.-Nic się nie stało.Domyślałem się, że nie mówisz tego szczerze zaśmiał się.Zaczęliśmy się namiętnie całować, a pózniej wstaliśmy i poszliśmy w stronędomu.Cieszę się, że Cornelie urodziła się w maju.W tym miesiącu wszystkopięknie rozkwita, jest przyjemna pogoda i wszystko wokoło wygląda pięknie.96Myślę, że była to sprawka Ryana.To on czuwał nad swoją siostrzenicą.Byłamtego niemal stuprocentowo pewna.Ryan był aniołem stróżem Cornelie.Wróciliśmy do domu, gdzie córeczka dostała jeść i razem z Joshem czekaliśmy,aż zaśnie.Następnie poszliśmy zjeść obiad, który przygotowały nasze mamy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]