[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Faith przygotowała się na druzgocące oskar\enia, natychmiastowe zawieszenie, mo\enawet utratę odznaki.Zamiast tego Amanda spytała:- Nic wam nie jest?Faith pokręciła głową.Will tylko patrzył w podłogę.- Cieszę się, \e wreszcie pokazałeś, \e masz jaja - powiedziała Amanda do Willa.- Jesteśzawieszony bez prawa do wynagrodzenia do końca tygodnia, ale nie wyobra\aj sobie ani przezchwilę, \e to oznacza, \e przestajesz wypruwać sobie dla mnie flaki.- Tak jest - rzucił zduszonym głosem.Ruszyła w kierunku klatki schodowej.Poszli za nią i Faith zauwa\yła, \e cały wdzięk, całeopanowanie szefowej ulotniły się gdzieś.Była tak samo zszokowana jak oni wszyscy.- Zamknij drzwi.Faith wykonała polecenie trzęsącymi się rękoma.- Charlie bada mieszkanie Anny Lindsey.- Głos Amandy rozbrzmiał echem po klatce schodowej.Zciszyła ton.- Zadzwoni, jeśli coś znajdzie.Oczywiście masz zakaz zbli\ania się do portiera -rzuciła pod adresem Willa.- Jutro rano powinniśmy mieć wyniki ekspertyz śladów, ale nie róbciesobie wielkich nadziei, zwa\ywszy na stan mieszkania.Techniczni jak na razie nie zdołali złamaćzabezpieczeń na komputerach obu kobiet.Próbują wszystkich programów do łamania haseł, jakimidysponują.Ale mogą minąć tygodnie, nawet miesiące, zanim się uda, jeśli w ogóle.Hostem tejwitryny o anoreksji jest jakaś podstawiona spółka z Fryzji, gdziekolwiek to jest.W ka\dym razie wEuropie.Nie przeka\ą nam danych rejestracyjnych, ale informatykom udało się ustalić statystykiodwiedzin.Mają około dwustu wejść ró\nych u\ytkowników w ciągu miesiąca.Tylko tyle wiemy.Will milczał, więc Faith spytała:- A co z tym pustym domem koło bungalowu Olivii Tanner?- Zlad na dywanie pochodzi z męskich butów marki Nike rozmiar jedenasty, sprzedawanych wblisko tysiąc dwustu sklepach w całym kraju.Znalezliśmy kilka petów w puszce coli za barkiem.Spróbujemy pobrać DNA, ale nie mamy pojęcia, do kogo mo\e nale\eć.- A co z Bermanem?- A jak, cholera, myślisz? - Amanda wciągnęła powietrze, próbując się uspokoić.- Przesłaliśmyportret pamięciowy i zdjęcie policyjne do telewizji publicznej.Jestem pewna, \e media zarazpodniosą raban, ale prosiliśmy \eby się wstrzymali choć na dwadzieścia cztery godziny.Masa pytań cisnęła się Faith na usta, ale milczała.Niecałą godzinę wcześniej stała w kuchni OliviiTanner, a teraz za Boga Ojca nie mogła sobie przypomnieć choć jednego szczegółu dotyczącegodomu.- Powinnaś mnie zwolnić - odezwał się wreszcie Will przybitym głosem.- Nie upiecze ci się tak łatwo.- Nie \artuję, Amando.Powinnaś mnie wylać.- Ja te\ nie \artuję, ty głupi palancie.- Podparła się pod boki, przypominając ju\ ciut bardziej dawnąwkurzoną Amandę, jaką Faith znała.- Dziecko Anny Lindsey jest bezpieczne dzięki tobie.Myślę, \eto sukces naszego zespołu.Podrapał się po ramieniu.Faith widziała, \e kłykcie ma poobcierane do krwi.Przypomniała jej sięchwila na korytarzu, kiedy poło\yła mu dłonie na twarzy, modląc się, \eby wszystko było z nimdobrze, próbując siłą własnej woli zmusić go do odzyskania równowagi, poniewa\ nie chciała nawetmyśleć, co się stanie, jeśli Will Trent przestanie być tym mę\czyzną, z którym dzieliła swoje \ycieod prawie roku.Amanda popatrzyła Faith w oczy.- Daj nam minutę.Faith pchnęła drzwi i wyszła z powrotem na korytarz OIOM-u.Panował tu ruch i gwar, ale to nic wporównaniu z tym, co się działo na dole, na urazówce.Policjanci wrócili ju\ na swój posterunekprzy drzwiach do sali Anny i śledzili Faith wzrokiem, gdy przechodziła obok.- Są w sali zabiegowej numer trzy - poinformowała ją nie wiedzieć czemu jedna z pielęgniarek iFaith, chcąc nie chcąc, tam ruszyła.W środku zastała Sarę Linton.Lekarka stała przy plastikowym łó\eczku.Trzymała w rękachniemowlę - dziecko Anny.- Dochodzi do siebie.To potrwa jeszcze jakiś czas, ale nic mu nie będzie.Myślę, \e powrót domamy pomo\e im obojgu.Faith nie potrafiła być teraz człowiekiem, więc postanowiła być gliniarzem.- Czy Anna powiedziała coś jeszcze?- Niewiele.Bardzo cierpi.Teraz, kiedy się ocknęła, dostaje większe dawki morfiny.Faith przebiegła dłonią po plecach małego, czując miękką skórę, maleńkie kosteczki kręgosłupa.- Jak długo według pani był bez opieki?- Ten ratownik ma rację.Najwy\ej dwa dni.Inaczej sytuacja wyglądałaby bez porównania gorzej.-Sara przeło\yła sobie dziecko na drugą rękę.- Ktoś mu podawał wodę.Jest odwodniony, alewidywałam dzieci w gorszym stanie.- Co pani tu robi? - Rzuciła Faith bez zastanowienia, ale gdy ju\ słowa padły, uznała, \e to dobrepytanie, na tyle dobre, \e je powtórzyła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]