[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po drodze widzi się odbudowanedworce kolejowe.Nie wszystko, oczywiście, na tej kolei, czy na innychw kraju, doskonałe jest i już bez zarzutu.Lecz postęp jest tak widocznyi ogromny, iż uprawnia do najdalej posuniętego optymizmu.Poddajesię z łatwością intelektowi kierującemu martwy materiał i intelekt pra-cownika.Jest to materiał doskonały, pracowity i posłuszny.Dawał mudotąd rozkazy wróg, a w systemacie pracy nikt go nie kształcił i nieurabiał.Jedno i drugie jest w biegu.Niesłuszne tedy są martwe wyrze-kania, naśladowanie starych wyrzekań, dziś już bezprawne a częstonawet bezmyślne, snobizm wyrzekaniowy, tak powszechny i modny.W dziale oświaty Polska czyni kroki ogromne.Gdy za panowaniamoskiewskiego w b.Kongresówce było dwa tysiące szkół (z wykłademrosyjskim) już dziś Polska zjednoczona ma z górą 50 tysięcy nauczy-cieli szkół powszechnych, a zdąża do wprowadzenia nauczania po-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG46wszechnego, co wymagać będzie stu tysięcy nauczycieli.Za czasówrosyjskich na terenie b.Kongresówki było osiem seminariów nauczy-cielskich, dziś jest czterdzieści cztery państwowe i dwanaście prywat-nych, a na terenie całej Rzeczypospolitej 152 seminaria.Rozpoczęła sięjuż budowa wielu szkół powszechnych w Warszawie, Aodzi, Sosnow-cu, Pabianicach, Zgierzu, Lublinie, Kole, Kraśniku i t.d., oraz wiej-skich szkół w najrozmaitszych gminach.Poza gimnazjami Polska liczy700 szkół zawodowych.Ze snu wiekowego budzą się najpiękniejszedzieła ducha polskiego, jak Krzemieniec, a tam, gdzie miał panowaćwiekuisty gwałt i przemoc obca, w Wilnie, w Poznaniu, działają noweuniwersytety.Otrzymaliśmy w spadku po najezdzcach 50% analfabetów.Jakieżto trzeba podjąć wysiłki, ażeby młody organizm państwowy, wśródtylu niebezpieczeństw i przeciwności, mógł pokonać tego najgorszegoz wrogów! Gdy ruszy się wreszcie z miejsca możność budowania, gdypójdzie wreszcie pełną parą przemysł, gdy setki kolei przetną martwedziedziny, gdy Poznańskie, któremu zaborca niemiecki narzucał swojewyroby wielkoprzemysłowe, stworzy swój własny wielki przemysł, wtakich centrach, jak Bydgoszcz, Poznań, gdy ocknie się zagłębie kra-kowskie, nietknięte prawie zupełnie, gdy siła wodna tatrzańska i kar-packa poruszy tysiące fabryk w tej dzielnicy, a cała Polska na przemy-słową Belgię się zamieni, co jej przeznaczeniem, wyjdzie ze swegostraszliwego bagna sprawa żydowska.Proletariat żydowski, ów niby to kupiec, a w gruncie rzeczy nę-dzarz, gnijący w małych, beznadziejnie brudnych mieścinach, zatru-wający siebie i te miasta, wyruszy stamtąd do fabryk i zmiesza się ztłumem robotników.Synowie chłopów, ukończywszy studia, staną siętwórcami kultury nieszlacheckiej, nowej, nieznanej.Polska nie maswojej doktryny, to też nie ucina głów przeciwnikom zbawczej, jakoby,doktryny.Jest ona w położeniu swego bibliotekarza, Józefa Przybo-rowskiego, który się biedzi nad sposobami znalezienia wyjścia ze sta-rych niedorzeczności.I Polska, jak on, szuka swojej litery X, która bybyła jej własnym sposobem, jej środkiem wyjścia w drogę bezkrwawe-go postępu, miłość człowieka mającego za hasło.Do znalezienia swo-jego własnego X pomaga jej kilka ostrzeżeń z przeszłości, kilka wyra-zów świętych, które z otchłani cierpień niewoli wynieśli na światło no-biles ducha polskiego, eupatrydzi, ojcowie. "Im bardziej polepszycie i powiększycie duszę waszą, tym bar-dziej polepszycie prawa wasze i powiększycie granice ".NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG47I najważniejszy ze świętych wyrazów: " Każdej rodzinie rola domowa pod opieką gminy".Niewidzialnymi drogami, otworami tajemniczych porów wstępujetęgie zdrowie w ciało ojczyzny.Słońce i powietrze je karmi, wiatr jepodpiera, a niepojęta siła życia podwaja i potraja w każdej minucie si-ły.Rzeczywistość postępu polskiego tworzy się sama wszędzie, na ca-łej szerokości ojczyzny.Tworzą ją ludzie prości, niegłośni, można bypowiedzieć, pospolici, gdyby nie to, że owocność i pożyteczność ichpracy wynosi ich na czoło: nauczyciel, inżynier, majster, technik, żoł-nierz, policjant.Stwarza ją nieustępliwa, a zawsze ta sama pracauczonych, którzy z czterech końców świata zeszli się oto i w ciężkiejbiedzie, zaiste proletariackiej, po swojemu budują.Rzesze mechani-ków, urzędników i robotników, w najtrudniejszych warunkach, gdywszystko sprzysięga się przeciwko tworzeniu przedmiotów i wartościnowych, stwarzają je w sposób widoczny.Buduje się paliszcze i tworzymorska ostoja w Gdyni, pobiegła kolej na Hel i na Zląsk, wkrótce wyj-dą nasze własne lokomotywy z fabryk chrzanowskich, kłębią się dymynad Aodzią i Warszawą.Któż kiedy zdoła wypowiedzieć poświęcenieZlązaków, nie tylko powstańców, ale zwykłych kolejarzy, którzy swąpracę musieli wykonywać w walce z wrogiem! Gdy my wszyscy spo-kojnie w naszych domach zasypiamy, polski policjant wychodzi nawalkę nocną, na śmiertelny bój i wyścig z bandytą, ze straszliwym po-miotem wojny, dzikim skolimowskim zbójem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]