[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Klas wyszedł na taras z dwoma kieliszkami wina.Clara powiedziała bez ogródek: Edina musiała chyba wiedzieć, że Ekberg makochanki? Z pewnością.Wszyscy wiedzieli odparł Klas i podałjej jeden z kieliszków. Mówiono, że ma kogoś w Mtinda,kogoś w Poroto i, jak wiesz, kogoś w Katende.Były rozsiane pomieście.Wygląda na to, że miał ich całkiem sporo.Podobnozadawał się też z Masindi&Spojrzała na niego zdumiona. Masindi? Ona i Ekberg? Nigdy w to nie uwierzę.Co toza brednie? To tylko plotka.Pewnie nic w niej nie ma& To dlaczego w takim razie ją powtarzasz? Czemurozsiewasz ją dalej? spytała z niesmakiem. Cóż, to tylko ludzkie gadanie, mówię przecież.Clara,wyluzuj.I nie, nie rozsiewam plotek.W gruncie rzeczy z nikimnie rozmawiam na takie tematy.Ale z tobą jest inaczej.Z tobąmogę chyba o tym porozmawiać? Chciałaś przecież wiedzieć. Okej, okej.Ale cała ta historia z Masindi, o co w tymwłaściwie chodzi? spytała Clara tonem daruj sobie tebzdury, mów, jak jest naprawdę. Cóż, no wiesz.Jak już mówiłem, zajmował się tymEkberg.Tak, oczywiście przedstawiono nam wersję oficjalną,dowiedzieliśmy się o tajnych dokumentach.Ale poza tym tobyły głównie plotki wyjaśnił i uśmiechnął się krzywo a tychprzecież nie chcesz słuchać& A co z wojskowymi, którzy złożyli jej wizytę, kiedy tambyłam? Nie pierwszą zresztą. Nie mam pojęcia.A co ona powiedziała? Bo chybazapytałaś? Była dość powściągliwa.Nawet nie chciała przyznać,że utyka przez tych wojskowych czy policjantów. Biedna Masindi, naprawdę jest w tarapatach.%7łyczyłbym sobie, żeby ambasada lepiej się nią zajęła.Ale niepozwolono nam& Nie pozwolono? Nie powiedziano tego wprost, ale Ekberg dodajmy,że gorąco nakłaniany przez Edinę zaznaczył to dość wyraznie.Klas wyglądał na zawstydzonego. Cóż, ale tak między nami powiedział to pomogłemMasindi i zapłaciłem kilka rachunków za leczenie jej dzieci.Nicwielkiego, poza tym to było jakiś czas temu.Nie powiedziałemo tym nikomu i zrobiłem to całkowicie anonimowo.Nie byłemw stanie po prostu stać obok i się przyglądać& Rozumiem cię przyznała Clara.Zmieniła pozycję i wyciągnęła nogi, dotykając przy tymstopy Klasa.To było tylko lekkie dotknięcie, prawieniezauważalne.Ale przez całe jej ciało przeszedł dreszcz.Potem w kieszeni marynarki leżącej na oparciu sofyzadzwoniła komórka.NIE OWIJAA W BAWEAN.Po prostu wył dosłuchawki. Clara, co ty, do cholery, wyprawiasz?!Clara wstała z sofy i wymownie uśmiechnęła się doKlasa, demonstracyjnie oddalając od siebie słuchawkę. O czym ty mówisz? spytała spokojnie.Klas patrzył na nią zaciekawiony, więc Clara powiedziałabezgłośnie Nord i pokazała na słuchawkę. O czym ja mówię? Zaraz ci powiem, o czym mówię.Jesteś w drodze do domu? Nie do końca.Zmiana planów. Zmiana planów? O ile mi wiadomo, to nie wyraziłemzgody na żadną zmianę planów? Nord, o ile mi wiadomo, to nie dostałam żadnychkonkretnych wytycznych w kwestii powrotu do domu.Powierzyłeś mi zadanie& powiedziała Clara. & i wygląda na to, że poniosłaś porażkę.Totalną przerwał jej Nord. Co masz na myśli? Clara, miałaś za zadanie wszystko zatuszować.A nieodwrotnie.A teraz ta cała Jonna Unger wysmarowała swójepos.Jest w sieci, jutro pewnie będzie w gazecie.Clara zaklęła w duchu, już nie taka pewna siebie.Ale tonie była odpowiednia chwila na wdawanie się w dyskusjęz Nordem, atak był najlepszą formą obrony& Wzięła głębokiwdech. Nie mam pojęcia, o czym mówisz.W każdym razietutaj nikt nie puścił pary& Nie miała zamiaru się kajać.I Nord, powinieneś być za to cholernie wdzięczny, biorąc poduwagę, jaką historię przedstawiłeś gazetom& zgadnij, jakiprzeczytałbyś artykuł, gdyby to wyszło na jaw. Moja panno, posłuchaj teraz uważnie&Dobór słów zadecydował.Clara się rozłączyła. PRZEZ ZAKURZON SZYB SAMOCHODU zobaczyłśmiejącą się w głos małą dziewczynkę.Służąca stała blisko okna, więc bez problemu widziałwszystko z ulicy.Kobieta podniosła ręce, trzymała dziewczynkęwysoko w górze.Bawiły się w samolot.Potem ją opuściła.Pomyślał, że to słodkie, małe dziecko.Ale głównie dumał nad tym, że dobrze, że nikt niezauważył dziury w ogrodzeniu, dokładnie w miejscu, gdziekończy się mur.Wciąż tam była.Wyciął ją wczorajszej nocy.Zrobił to ładnie, tak, żeby nie było widać.Pomyślał, że byłobydobrze mieć otwór w tym ogrodzeniu.Nie wiedział jeszcze, czybędzie go potrzebował.Ale lepiej mieć wszystko przygotowane.Na wszelki wypadek.Zadał sobie wiele trudu, żeby dziura była wystarczającoduża, by łatwo mógł się przez nią przecisnąć.Na tyle duża, żebyprzecisnął się przez nią ze swoim łupem.To nie powinien być zbyt duży ciężar.Dwuletnia dziewczynka niewiele waży.CLARA WCI%7ł STAAA NA TARASIE z telefonemw ręku. Cholera jasna powiedziała cicho sama do siebie.Zignorowała żartobliwy komentarz Klasa siedzącego na sofiei od razu wybrała numer w komórce, a kiedy usłyszała, że ktośz drugiej strony odebrał, powiedziała krótko: Fredrik,posłuchaj no& powiedziałam ci o tym w zaufaniu.Jeśli nierozumiesz, co znaczy w zaufaniu, to informuję cię, iż oznaczato, że nie można tego rozpowiadać.Nikomu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]