[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niski uśmierciciel zawył z szyć.wściekłości i smagnął go amphistaffem jak biczem.Jacen pozwolił wężopodobnej bro- Shimrra machnął klingą w pobliżu głowy skrępowanego mistrza Jedi.ni owinąć się wokół ciała, a kiedy wojownik zwijał ją, z powrotem wbił klingę świetl- Luke puścił górny zwój amphistaffa i chwycił lewą dłonią prawy przegub Shimrry,nego miecza głęboko w jego pachę.ale wężopodobna broń od razu się wyprężyła i pogrążyła kły w piersi mistrza Jedi.Bunkier się znów przechylił i młody Jedi nie zdążył wyciągnąć świetlnego miecza Luke krzyknął z bólu.z ciała przeciwnika, bo ciążenie posłało go w stronę Shimrry.Skorzystał z tego i nie Najwyższy lord cofnął się i posłał przeciwnikowi triumfujące spojrzenie.zastanawiając się, pofrunął z wyciągniętymi rękami, żeby zacisnąć dłonie na szyi rosłe- - Jedno pchnięcie i dzieło się dokona! - zawołał.go Yuuzhanina.Shimrra odgadł jednak jego zamiar i mocarną prawą ręką z całej siły Niespodziewanie jednak świetlny miecz Anakina wyrwał się z uchwytu jego pal-grzmotnął go w środek piersi.ców i wskoczył do lewej dłoni mistrza Jedi.Młody Jedi padł na posadzkę i stracił przytomność.James Luceno Jednocząca moc391 392Za pomocą Vongozmysłu Jacen wyczuł napływającą od najwyższego lorda falębezgranicznego osłupienia i przerażenia.Ruchem zbyt szybkim, żeby siostrzeniec mógł nadążyć spojrzeniem, jego wujROZ DZ I AAprzeciął gardło amphistaffa Shimrry, a kiedy zwoje węża się rozluzniły, uniósł klingęwłasnego miecza świetlnego i pociął grube cielsko na kawałki.Osłupiały Shimrra po-chylił się ku niemu, jakby chciał zacisnąć palce ogromnych dłoni na szyi przeciwnika,ale Luke skrzyżował obie klingi i silnym pchnięciem do przodu i w górę skierował jeprosto w szyję najwyższego lorda.Ostrza przeszły na wylot, a ukośnie odcięta głowaShimrry upadła z głuchym stukiem na posadzkę i potoczyła się pod ścianę.Masywne41ciało najwyższego lorda zwiotczało i runęło na mistrza Jedi.Luke wygrzebał się spod zwłok.Opuściły go resztki sił, usiadł więc i oparł się ple-cami o ścianę.- Jaina - odezwał się cicho.Machnął lewą ręką i posłał miecz Anakina łukiem naHan Solo posadził Sokoła Millenium" na placu przed frontem Cytadeli.Nomdrugą stronę bunkra.Anor mógł pierwszy raz ocenić zasięg zniszczeń, jakie objęły całą chyba powierzchnięJacen zerwał się na nogi, żeby schwycić broń w locie, ale posadzka znów się prze-Coruscant.Konstrukcje, które nie spłonęły we wznieconych na rozkaz Shimrry poża-chyliła.Mimo to młody Solo zachował równowagę i skoczył, żeby złapać rękojeśćrach, zostały zburzone przez szalejące zwierzęta albo rozerwane na kawałki przez tor-broni, upadł jednak na posadzkę, a miecz przeleciał nad jego głową i gdzieś się poto-pedy i rakiety Galaktycznego Sojuszu.Na niebie nadal pojawiały się rozbłyski eksplo-czył.zji, a dziesiątki koralowych skoczków wciąż jeszcze przecinały warstwy atmosfery, aleMoja wizja! - pomyślał przerażony.zwierzęta na powierzchni planety się uspokoiły, pożary zgasły, a większość wojowni-Spojrzał na wuja, jakby szukał u niego potwierdzenia.ków i Chazrachów, którzy usiłowali bronić świętej góry, nie żyła.- Zostaw go - szepnął Luke.Jeszcze bardziej przerażające widoki ukazały się jego oczom wewnątrz Cytadeli.Jacen zacisnął wargi, wstał i pobiegł do krętych schodów, którymi można było sięKiedy zachęcał Zhańbionych do powstania i walczył z nimi ramię w ramię na uli-wspiąć na wierzchołek Cytadeli.cach, czuł uniesienie.Wierzył, że pomaga obalać istniejący ład społeczny i daje począ-tek rewolucyjnym zmianom, które miały odmienić los jego zwolenników.a możenawet wynieść go na szczyty władzy.Obecnie był pozbawiony towarzystwa rozentu-zjazmowanego tłumu wyznawców.Doskonale sobie uświadamiał, że wojna jest prze-grana, a widok setek zwłok wojowników w wielkiej Sali Zgromadzeń napełnił jegoserce rozpaczą i poczuciem winy.Pamiętał, że w tamtym miejscu siadywał obok arcy-prefekta Drathula i innych najwyższych stopniem intendentów, a gdzie indziej klęczeliwojownicy Nasa Choki.Aawy kapłanów i mistrzów przemian świeciły pustkami; nikttakże nie zajmował miejsca na specjalnej platformie, wyhodowanej dla wieszczek Shi-mrry.Stojący zazwyczaj pośrodku sali koralowy tron ze spiczastym oparciem leżał nazimnej posadzce, a odpowiedzialny za zmuszanie podwładnych do padania na twarzdovin basal był martwy.Każdy wolny skrawek posadzki pokrywała zakrzepła czarnakrew, a tu i ówdzie piętrzyły się wysokie stosy ciał wojowników, którzy oddali życie,walcząc do ostatka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]