[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starannie obmyÅ›lonym, wytrwaÅ‚ym oblężeniem, każdy zamek można zdobyć burknÄ…Å‚ gniewnie Wilhelm. Nie bÄ™dziemy tracić czasu i ludzi na daremneszturmy.Wybudujemy dwie wieże na brzegu rzeki, przeciwstawimy zamkowinasze fortyfikacje, bÄ™dziemy bombardować za pomocÄ… naszych machin,okrążymy ich, zagÅ‚odzimy zaÅ‚ogÄ™. Machiny", o których książę wspominaÅ‚, byÅ‚y to ogromne katapulty, wyrzucajÄ…cewielkie kamienie i żelazne kule.Wzniesiono wieże i rozpoczÄ™to bombardowanie.Minęła jesieÅ„, nadciÄ…gaÅ‚a zima, ahrabia Guy i zaÅ‚oga zamkowa nie zdradzali żadnych oznak niepokoju.W Normandiizdawano sobie sprawÄ™, że wbrew wyzywajÄ…cemu oporowi Brionne, wiÄ™ksza potÄ™gabyÅ‚a po stronie Wilhelma, wypróbowanego już wojownika i wodza.PrzyÅ‚Ä…czali siÄ™wiÄ™c do niego coraz liczniej rycerze i baronowie, którzy do tej pory wahali siÄ™, nie-pewni, kto ostatecznie zwycięży.Książę i jego najbliżsi rycerze nieustannie polowali, zaopatrujÄ…c wojska wdziczyznÄ™.Pod gradem strzaÅ‚ szturmowano zamek, przeprawiajÄ…c siÄ™ na wyspÄ™ 80 dziami lub pontonami, ale te ataki nie tyle miaÅ‚y na celu dokonanie wyÅ‚omu, ilezatrudnienie zniechÄ™conych bezczynnoÅ›ciÄ… żoÅ‚nierzy.Wilhelm osobiÅ›cie wyjeżdżaÅ‚ wciąż na rekonesanse, bacznie obserwujÄ…c szkody,wyrzÄ…dzone bombardowaniem, szukajÄ…c sÅ‚abego punktu w fortyfikacjach.Ko-rzystajÄ…c z takiej sposobnoÅ›ci, hrabia Guy pewnego razu urzÄ…dziÅ‚ chytrÄ… zasadzkÄ™.Niewielki oddziaÅ‚ rycerzy opuÅ›ciÅ‚ zamek, odciÄ…Å‚ Wilhelma od eskorty i otoczyÅ‚ go.Książę najechaÅ‚ na najbliższego jezdzca i toporem zwaliÅ‚ go z konia, ale jednoczeÅ›nietopór wojenny wypadÅ‚ mu z rÄ™ki.Spiesznie dobywajÄ…c miecza, odparowaÅ‚ atak zdrugiej strony, spiÄ…Å‚ ostrogami konia, jednym zamachem odciÄ…Å‚ ramiÄ™ trzeciemuwojownikowi, zajeżdżajÄ…cemu mu drogÄ™ i wyrwaÅ‚ siÄ™ z krÄ™gu otaczajÄ…cych gowrogów.Zginęło tylko dwóch rycerzy z jego eskorty, usiÅ‚ujÄ…c dotrzeć do ksiÄ™cia.WierzÄ…c w ostateczne zwyciÄ™stwo, Wilhelm bardzo cierpliwie prowadziÅ‚ oblężenie.Ale gdy zdarzyÅ‚a siÄ™ sposobność dywersji, podchwyciÅ‚ jÄ… od razu, zwÅ‚aszcza iżrozporzÄ…dzaÅ‚ coraz liczniejszymi wojskami.Nie miaÅ‚ zresztÄ… wyboru, jeżeli chciaÅ‚bronić swego ksiÄ™stwa.Blisko poÅ‚udniowych granic Normandii leżaÅ‚y dwa miasta, Domfront i Alençon,liczÄ…ce po parÄ™ tysiÄ™cy mieszkaÅ„ców.Każde bronione dobrze ufortyfikowanymzamkiem, każde panowaÅ‚o nad dolinÄ… rzeki, stwarzajÄ…cej Å‚atwy dostÄ™p w gÅ‚Ä…bNormandii.Domfront od jakiegoÅ› czasu należaÅ‚o do Maine, natomiast Alençon byÅ‚oteoretycznie normandzkie.Geoffrey Martel, hrabia Maine, z dawna planujÄ…c zdobyćprzyczółek na ziemiach normandzkich, systematycznie zasiedlaÅ‚ Alençon swoimiludzmi, a w koÅ„cu, przyrzekÅ‚szy mieszczanom różne beneficja i przywileje,odciÄ…gnÄ…Å‚ wielu z nich od lojalnoÅ›ci wobec ksiÄ™cia.Obecnie, prze- 81 konany, że Wilhelm jest bez reszty zajÄ™ty obleganiem Brionne, hrabia Maine obsadziÅ‚wÅ‚asnÄ… zaÅ‚ogÄ… zamki obu tych pogranicznych miast.Otrzymawszy tÄ™ wiadomość, Wilhelm bez zwÅ‚oki przystÄ…piÅ‚ do dziaÅ‚ania.SwemuzastÄ™pcy, hrabiemu Beaumont, wydaÅ‚ rozkaz: Podzielimy wojsko: ty zostaniesz tutaj, by nadalprowadzić oblężenie.Ja wezmÄ™ część armii i dam nauczkÄ™ tym mieszczanom wAlençon, a także wÅ‚Ä…czÄ™Domfront na powrót do ksiÄ™stwa.Król francuski bÄ™dzie tylko rad, kiedy siÄ™ dowie, żeukróciÅ‚em wybujaÅ‚eambicje jego wasala, hrabiego Maine!Normandia byÅ‚a stosunkowo maÅ‚ym paÅ„stwem.Na zachodzie siÄ™gaÅ‚a wybrzeżypółwyspu Manche, od wschodu graniczyÅ‚a z hrabstwami Ponthieu (dzisiaj Somme iOise) oraz Vexin, na terenie którego leżaÅ‚ Paryż.Od wybrzeży kanaÅ‚u La Manche dogranicy z hrabstwem Maine odlegÅ‚ość wynosiÅ‚a mniej wiÄ™cej dwieÅ›cie kilometrów,od zachodnich wybrzeży półwyspu Manche do granicy z Ponthieu dwieÅ›cieczterdzieÅ›ci kilometrów.ByÅ‚y to przy ówczesnych warunkach komunikacyjnychogromne odlegÅ‚oÅ›ci.Aby spod Brionne przybyć do Domfront, Wilhelm musiaÅ‚ zeswoim wojskiem przebyć ponad sto kilometrów.Książę po raz pierwszy ujrzaÅ‚ Domfront: górskÄ… fortecÄ™, do której dostÄ™p prowadziÅ‚tylko dwoma wÄ…skimi traktami. Nieomal tak niedostÄ™pna jak Brionne mruknÄ…Å‚. Nie wezmiemy jej nagÅ‚ym atakiem.Taka próba tylko by NormandiÄ™ wdowami isierotami zaludniÅ‚a.Trzeba zastosować tÄ™ samÄ… taktykÄ™, co pod Brionne.Wybudowano wiÄ™c aż cztery drewniane wieże na rogach wzgórza, stanowiÄ…cegopodstawÄ™ Domfront.Po raz drugi Wilhelm, zorganizowawszy zaprowiantowa-nie swoich wojsk, rozÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ obozem i cierpliwie czuwaÅ‚, by hrabia Maine jakimÅ›podstÄ™pem nie próbowaÅ‚ przyjść na odsiecz oblężonej i odciÄ™tej od dostaw żywnoÅ›cizaÅ‚odze.ByÅ‚o to zimÄ… i oblegajÄ…cy znosili niemaÅ‚e trudy, żyjÄ…c w namiotach.Jakoż niebawem wywiadowcy donieÅ›li, że od poÅ‚udnia nadciÄ…ga wojsko.KsiążęwybraÅ‚ dwóch mÅ‚odych rycerzy, Rogera de Montgomery i Williama Fitz Osberna, bywyjechali naprzeciw z zapytaniem, jakim prawem Geoffrey Martel najeżdża ziemienormandzkie.Hrabia Maine przyjÄ…Å‚ posłów wynioÅ›le:.Powiedzcie temu mÅ‚okosowi, którego zwiecie waszym ksiÄ™ciem, a który musiaÅ‚króla francuskiego na pomoc wzywać, by poskromić wÅ‚asnych zbuntowanych wasali,że odegnam precz jego Å›mieszne wojsko spod Domfront.JeÅ›li mi siÄ™ spróbujeprzeciwstawić, wÅ‚asnymi rÄ™koma go zabijÄ™.Ale bÄ™dzie miaÅ‚ szansÄ™ uciec przedemnÄ…, ponieważ Å‚atwo mnie bÄ™dzie rozpoznać: jedyny wÅ›ród moich żoÅ‚nierzy bÄ™dÄ™dosiadaÅ‚ siwego jabÅ‚kowitego wierzchowca, a na zbrojÄ™ naÅ‚ożę czerwonÄ… koszulÄ™ zherbem MainelPosÅ‚owie, z prawdziwie normandzkÄ… dumÄ…, wysoko podnieÅ›li gÅ‚owy: Radzimy nie marnować energii na wyjazd pod Domfront odparÅ‚ Roger deMontgomery. Bo nasz pan i książę sam przyjedzie tutaj, chÄ™tny do pojedynku,który wasza wysokość proponuje.Jego rumak bÄ™dzie czarny, a na żółtej koszuli bÄ™dÄ…wyhaftowane normandzkie lwy.I Geoffrey Martel stchórzyÅ‚.Dumne sÅ‚owa Rogera, a zaraz potem wiadomość, żeWilhelm idzie na niego spiesznym marszem, Å›cięły mrożącym strachem krew w jegożyÅ‚ach i odjęły mu dawnÄ… pychÄ™.UciekÅ‚ wraz z caÅ‚ym wojskiem.Wilhelm najechaÅ‚ziemie hrabstwa Maine tuż przy granicy, grabiÅ‚ i plÄ…drowaÅ‚, po czym 83 wróciÅ‚ pod Domfront.ZaÅ‚oga fortecy, pozbawiona nadziei odsieczy, skapitulowaÅ‚a.W ciÄ…gu caÅ‚onocnego, spiesznego pochodu Wilhelm przebyÅ‚ pięćdziesiÄ…tkilometrów dzielÄ…cych Domfront od Alençon.Ale to miasto również stawiÅ‚opoczÄ…tkowo opór, a co gorsza, oblegajÄ…cych oddzielaÅ‚a od Alençon rzeka Sarthe, naktórej wznosiÅ‚ siÄ™ silnie ufortyfikowany most.Zirytowany oporem mieszczan książępodjechaÅ‚ bliżej mostu, by zbadać umocnienia i nagle jego irytacja wybuchnęłapÅ‚omieniem szalonego, niepohamowanego gniewu.Bo przed fortyfikacjami wywie-szono Å›wieże skóry, a gdy Wilhelm podjechaÅ‚, zza palisady rozlegÅ‚y siÄ™ okrzyki:Skóry do garbowania! Skóry! A także:Normandzki bastard nie przejdzie!Z, twarzÄ… purpurowÄ…, piersiÄ… wzburzonÄ…, Wilhelm poprzysiÄ…gÅ‚:.wyciąć w pieÅ„ tych zdrajców!Pozwoliwszy swoim ludziom na krótki wypoczyneki posiÅ‚ek po caÅ‚onocnym marszu, książę osobiÅ›cie poprowadziÅ‚ atak na most.Wojsko,również rozwÅ›cieczone obelgami, rzucanymi na ich wodza, zaatakowaÅ‚o z pasjÄ…,zdobyÅ‚o most i wyrżnęło obroÅ„ców.Ale miasto otaczaÅ‚y wysokie mury, bramyzawarte.Przed murami widniaÅ‚o kilkanaÅ›cie domostw. Rozwalić mi te domy rozkazaÅ‚ Wilhelm. Dachy, drewno rzucić pod bramy i podpalić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]