[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Również w legendzie o Wandzie* * *5 Mistrz Wincenty tzw.Kadłubek, Kronika polska, Wrocław 1999, I, 5.Strona 44mamy ślad tamtej wojny.Na Kraków miały najechać oddziały Alemanów.Zawsze tłumaczono ten fragment, jako literacką nazwę Niemców.Tyle, że Dagobert, prowadząc swoje legiony miał sojusznicze oddziały księcia Krodoberta, dowodzącego.Alemanami! Jan Długosz nazywa księcia alemańskiego Rydygierem.Temat warty jest osobnych rozważań.Lecz to wszystko to tylko sugestia badawcza.Po zwycięstwie Samon przechodzi do kontrofensywy i najeżdża ziemię frankijską.Około 641 roku przeciw Sybirteowi, synowi Chlotara II występuje jego wasal książę turyngski Radaulf.Szukając ratunku przed przeważającymi siłami Franków, nad Unstratą zakłada warowne „castrum”.Jego obrona byłaby bezcelowa, gdyby z odsieczą nie ciągnęły mu oddziały Słowian pod komendą Samona.Rebelia kończy się emancypacją Turungii, a Samon rozbija jedność państwa austrazyjskiego, czyli osiąga dokładnie to, co chciał uczynić Dagobert z jego władztwem.Walki ustają, a Frankowie muszą uznać powstanie silnego organizmu słowiańskiego na wschodnich rubieżach.Nie trwa to jednak wiecznie.Pod rokiem 658 pojawia się ostatnia wzmianka dotycząca Samona, poczym słuch o jego państwie zanika.Czy się rozpadło? Niekoniecznie.Po zwycięstwie nad Frankami coraz liczniejsi książęta i wodzowie słowiańscy się mu podporządkowywali.Wraz ze Słowianami połabskimi do „unii Winidów” przystąpił książę Derwan.Archeologia obecnie próbuje kwestionować obecność Słowian w tym czasie na Połabiu.Raczej chyba niesłusznie.Fredegar to źródło burgundzkie, nie słowiańskie, nie miał więc najmniejszego powodu by przekazywać w tej materii nieprawdę.Samon zostawił aż 22 synów.Prawdopodobnie, jak to bywa z wielkimi władcami, jego państwo po śmierci rozpadło się na samodzielne księstwa, jednak było milowym krokiem do państwowości Słowian.Przez cały VIII wiek o silnych organizmach słowiańskich głucho w źródłach.Natomiast na terenach należących do Samona, nad Morawą, w początkach IX wieku objawi się kolejny organizm słowiański, państwo morawskie.Strona 45II.Wielkie MorawyStrona 46Strona 47Mojmir I* * *(Moimaro, dux) ok.830-846 r.Strona 48Strona 49PograniczePołudniowe stoki Śnieżnika Kłodzkiego w masywie Sudetów dają początek Morawie, która wartkim nurtem przecina północne Czechy, by w swym środkowym biegu stać się rzeką graniczną między republikami Czeską i Słowacką.To tutaj w VII i VIII wieku słowiańska ludność wznosiła swe osady, z czasem przekształcając je w warowne grody, niekiedy wzmacniając kamiennym murem, wał izbicowy.Morawa na swej drodze ku Dunajowi przebiega przez Stare Mesto, którego początki przypadają na wiek VII, a zatem czasy, kiedy tymi obszarami władali chaganowie awarscy, przynajmniej nominalnie.W pobliżu granicznego Hodonina, w którym także natrafiamy na warownię morawską, na jednej z wysp, utworzonej przez bieg czasu i leniwe w tym miejscu wody rzeki, znajdowała się najprawdopodobniej stolica państwa, a w każdym razie jej największa warownia, Mikulcice.O wielkości zamierzeń twórców świadczą wały grodziska oraz liczne stanowiska archeologiczne, których na tym blisko 200 hektarowym obszarze niemało.Dalej Morawa, niemalże prostopadle przez ponad 80 km, kieruje się ku granicy dunajskiej.Tam z kolei od wieków legiony cezarów zakładały obozy zamieniające się z upływem lat wraz migracjami plemion, albo w miasta albo w ruinę.Relikty rzymskich wież przypominają o rozmachu przedsięwzięcia, jakim był limes-granica, mający chronić cesarstwo.To, że tego nie zdołał zrobić to już zupełnie inna sprawa, bardziej mentalno-militarna niż architektoniczna.System frankijskich twierdz, choć teoretycznie mniej szczelny, daleko bardziej spełniał oczekiwania pogranicznych feudałów.Co kilka kilometrów, często w polu wzajemnego widzenia, powstawały małe stanice, forty obsługiwane przez ubogie rycerstwo, spełniające w tejże chwili rolę wartowni pogranicznej połączonej z pocztą.Scara, bo taką otrzymała nazwę frankijska innowacja, strzegła przepraw dunajskich.Zanim rzeka szerokim korytem wpadnie poniżej Hainburga do Dunaju, na północnym brzegu, po morawskiej stronie, odnajdujemy ślady groduStrona 50Devin, znanego z kronik jako Dovina.Twierdzę wzniesiono w strategicznym punkcie, naprzeciw ujścia Morawy do Dunaju.Wielokrotnie w dziejach państwa morawskiego Dovina pokrzyżuje plany frankońskim wyprawom.Niedaleko stąd do Bratysławy, dawnej bazy rzecznej floty rzymskiej.W IX wieku Świętopełk rozbudował gród.Prawdopodobnie tędy przemieszczały się karawany kupieckie zdążające do centrum jego państwa.W 907 roku Bawarczycy pod Bratysławą, wtenczas Brezalausburch, próbowali uchronić swe ziemie przed najazdem węgierskim.Nie uchronili.Granica okazała się nieszczelna.W czasach dynastii Mojmirowiców Dovina spełniała strategiczną funkcję wrót morawskich.Gród o powierzchni 6 hektarów objęty był w całości skrzyniowym wałem ziemnym, licowany kamieniem na zewnątrz.Twierdzę wzmacniały małe gródki refugialne, których powierzchnia nie przekraczała jednego hektara.Ich ślady wydobyła archeologia w Devinskiej Novej Vsi, oraz na stanowiskach „Nad Łomom” i „Piaski”.1 A cóż to takiego, to refugium? Otóż morawska ludność zamieszkująca pas pograniczny mieszkała częstokroć w osadach otwartych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]