[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dziękuję.- Briana wzięła jeden, po czym odwróciła się do Jessiki.- Jess, takie zaproszenie musisz przyjąć!Jessica rzuciła Ryanowi zabójcze spojrzenie.Zakład?- Nie możesz mnie zabrać na obiad, ponieważ wszyscy oczekują, że zjawisz się powyścigach na balu Zwiętego Walentego, a ja nie mam biletu - oświadczyła triumfalnie.- Będziesz moją osobą towarzyszącą - uśmiechnął się Ryan.- Wszystko ustalone - zawołała zachwycona Briana, nim Jessica zdążyła się sprzeciwić.-Możemy usiąść we czworo przy jednym stoliku.Pięknie.Teraz Briana była przekonana, że wyswata parę roku.Jessica miała ochotęprzyłożyć Ryanowi.Zamiast tego postanowiła go ignorować.Po dwóch latach ukrywaniasię nagle postanowił upublicznić ich związek.To nie miało sensu.244Tessa Radley- Na balu obowiązują stroje wieczorowe, a ja nie zabrałam żadnej odpowiedniej sukienki.-Miała ze sobą jedynie biały lniany garnitur, w który była ubrana.Do tego czarny stylowykapelusz, srebrna bluzeczka i sznur pereł.Idealny strój na wyścigi, ale na pewno nie na bał.- To żaden problem - stwierdziła Briana.- Mam umowy z kilkoma projektantami nareklamę ich marek.Na pewno nie będą mieli nic przeciwko temu, żeby i ciebie ubrać.-Chwilę pózniej rozmawiała przez telefon z kimś o dziwnym imieniu ZinZin.Jessica spojrzała na Ryana.Podniósł kieliszek w jej kierunku, wznosząc toast.Wybrałnajgorszy moment, żeby się z nią publicznie pokazać.Kiedy za kilka tygodni jej ciążawyjdzie na jaw, ludzie natychmiast skojarzą fakty.-Wszystko załatwione.Kopciuszek idzie na bal -oświadczyła Briana z satysfakcją, kończącrozmowę.- O! Wypuszczono konie! - Wstała z miejsca.Jessicę przeszył dreszcz emocji.Na chwilę zapomniała o złości na Ryana.- Przepraszam, ale to takie ekscytujące, kiedy konie startują do wyścigu.- Nawet taki twardy biznesmen jak ja daje się porwać emocjom w takiej chwili.- Jake puściłoko do Briany.Czy łączyło ich coś poważniejszego? Pomimo zaprzeczeń Briany Jessica miała nadzieję, żetak.Briana zasługiwała na szczęście po nieudanym poprzednim związku.Jessica nigdy nieprzepadała za Patrickiem.Był zbytWróć do mnie!245miękki i sztucznie czarujący.Jake, w przeciwieństwie do Patricka, sprawiał wrażeniebezwzględnego twardziela.Nie mogła sobie przypomnieć, skąd znała jego nazwisko.Briana nie potrzebowała więcej cierpień po tym, co ostatnio przeżyła.- Zbliżają się! - krzyknął Ryan.- Diamentowa Dama jest na przedzie.Konie minęły ich lożę.Dżokeje pochyleni nisko, ich ciała stopione w jedno z ciałami koni.Ryk tłumu był ogłuszający.- Będzie pierwsza!Entuzjazm w głosie Ryana był zarazliwy.Jessica ujęła go za rękę i mocno ścisnęła, kiedykonie zbliżały się do mety.Widok orzechowej klaczy i dżokeja z diamentem na koszulce nawielkim ekranie po drugiej stronie hipodromu wywołał głośny aplauz.- Widzisz! Nie straciłam ani centa.- Briana odwróciła się do przyjaciółki z uśmiechem.- Tak! - Ryan podniósł do góry ręce.- Diamentowa Dama zwyciężyła! - Jessica nie mogła w to uwierzyć.Nie zdając sobie sprawyz tego, co robi, wstała i zaczęła podskakiwać z radości do góry.Ryan z wyrazem triumfu na twarzy chwycił ją w ramiona i objął.A potem pocałował ją.Pocałunek był krótki i pełen euforii.Ich oczy spotkały się na moment.- Nie powinieneś zejść na dół wręczyć puchar? - spytała szybko Jessica.246Tessa RadleyRyan wypuścił ją z objęć i odsunął się.- W tym roku Kim pełni honory rodziny.Ric jej towarzyszy.Poza tym tu w loży jest dużoprzyjemniej.Siedzę tu sobie z tobą i piję francuskiego szampana.Mogę ci dolać?- Nie, dziękuję.Muszę wrócić samochodem do hotelu i przygotować się do balu.- W którym hotelu się zatrzymałaś? - spytała Briana.-Przysle do ciebie ZinZina.-W Ascot Gold.- Będę czekał na ciebie w holu o siódmej - poinformował Ryan.W jego zielonych oczach cośbłysnęło.Z dostarczonej kolekcji sukien Jessica wybrała model z lejącego materiału o portfelowymkroju, który doskonale maskował jej zmienioną talię.Bladomorelowa, schodząca do ziemidrobnymi pliskami, wspaniale podkreślała barwę jej skóry.Jessica upięła włosy do góry.Wuszach miała kolczyki z brylantami, które Ryan podarował jej na Boże Narodzenie.Wiedziała, że świetnie wygląda.Wzięła małą, cekinową torebkę i kaszmi-rowo-jedwabnyszal, który ZinZin dopasował do sukni, i ruszyła do drzwi.Ryan czekał na nią na dole.Ubrany był w białą koktajlową marynarkę i miał czarną muchę.Na jego widok Jes-sice zaparło dech.- Mam nadzieję, że nie czekałeś długo?Wróć do mnie!247- Nie.Zatrzymałem się w tym samym hotelu.- Tu? W Ascot?- Kim i Ric mają apartament.Mieszkam z nimi, choć w sumie nie ma tam dla mnie miejsca.Jessica mogła sobie wyobrazić, że Ryan czuł się przy nich jak piąte koło u wozu.Apartament był luksusowy, ale przeznaczony raczej na gniazdko miłosne.Ciekawe, czyHoward Blackstone kupił go właśnie w tym celu i dzielił go ze swymi kolejnymi sekretarkami"?- Chodzmy.- Podał jej ramię.- Nie chcesz chyba, żebyśmy się zjawili jako ostatni.Bal Zwiętego Walentego odbywał się w sali balowej hotelu Ascot.Pomieszczenie oświetlonebyło dwunastoma imponującymi żyrandolami.Na okrągłych stolikach nakrytychśnieżnobiałymi obrusami i ozdobionymi pnączami bluszczu i wysokimi białymi świecamibłyszczały srebrne sztućce.Podeszli do stolika Blackstoneów, przy którym siedzieli Kim iRic, Briana i Jake oraz grupa znajomych ze sklepu jubilerskiego w Melbourne.Kiedy się przywitali, Briana zwróciła się do Jessiki:- Piękna suknia.Wiedziałam, że ZinZin znajdzie dla ciebie idealną kreację.Wyglądaszwyjątkowo ponętnie.Jessica mimowolnie się uśmiechnęła.- Ostatnio trochę przytyłam.- Do twarzy ci z tym.- Briana zlustrowała ją uważnym spojrzeniem.- Cała promieniejesz.248Tessa Radley- Też to zauważyłem.- Ryan pochylił się ku niej.-Z każdym dniem jesteś coraz piękniejsza.Nawet Briana okazała zdziwienie wyznaniem Ryana.- Pochlebca.- Nie mówisz chyba o moim bracie.On nigdy nie marnuje słów na pochlebstwa - włączyłasię Kim.- Co ci powiedział?- Nieważne.- Jessica spłonęła rumieńcem.Kim spojrzała na nią znacząco i Jessica jeszczebardziej poczerwieniała.- Możemy zmienić temat? - poprosiła.Kim przyszła jej z pomocą.- Słyszałam, że przepowiedziałaś dziś zwycięstwo Diamentowej Damy.Mam nadzieję, żesporo na tym wygrałaś.- Nie zrobiłam zakładu.- Ale wszyscy inni zrobili
[ Pobierz całość w formacie PDF ]