[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak Claire lubiÅ‚a okreÅ›lać miÅ‚ość.- Ale oczywiÅ›ciezanim dowiedziaÅ‚yÅ›my siÄ™ o pieniÄ…dzach mamy, musiaÅ‚abym caÅ‚e wieki odkÅ‚adać na mojÄ… wyprawÄ™.Teraz wszystkosiÄ™ zmieniÅ‚o, a.no, Stuart jest bardzo przyzwoity.- Z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie cudownym mężem.Uwielbia ciÄ™.- WÅ‚aÅ›nie, prawda?W tym pokoju bez dywanu, w mieszkaniu jeszcze obcym, nie przeobrażonym w prawdziwy dom, Viv ze swojÄ…niepewnoÅ›ciÄ… jutra i bólem serca na chwilÄ™ rzeczywiÅ›cie zapomniaÅ‚a o sobie.PatrzÄ…c na siostrÄ™, pomyÅ›laÅ‚a że StuartLockton ma szczęście.Claire nie zakochaÅ‚a siÄ™, nie wpadÅ‚a w miÅ‚ość tak jak pod pociÄ…g, tak jak te wszystkiebohaterki dramatów, te idiotki.Claire w drodze przez koÅ›ciół do oÅ‚tarza nie bÄ™dzie umierać z bÅ‚ogoÅ›ci, nie bÄ™dzie zzamgieÅ‚ki welonu patrzeć na dostojnÄ… barczystÄ… postać czekajÄ…cego Carlosa jak na boga z Olimpu.Claire bÄ™dziebezpieczna.A ona, Viv, już nigdy.Claire jeszcze mówiÅ‚a o swoim nowym domu, a potem, ku oszoÅ‚omieniu Viv, o koniach.%7Å‚adna z panien Bryant niejezdziÅ‚a konno, chociaż kiedyÅ› oczarowaÅ‚y Isobel na plaży w Brighton dwa osÅ‚y, efektownie nazwane Ser Cheddar iSkrzydlaty Lis.Zatrzymana przez matkÄ™ przed piÄ…tÄ… przejażdżkÄ… na jednym z nich Isobel lamentowaÅ‚a godzinami.Jazda konna byÅ‚a dla Claire wytycznÄ… nowej mody.- Stuart mówi, że oczywiÅ›cie bÄ™dziemy jezdzić.To bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo, że sÄ… stajnie.- Przecież te biedne konie nie dadzÄ… sobie rady na wydmach.Claire zachichotaÅ‚a i powiedziaÅ‚a, żeby Viv nie byÅ‚agÅ‚upia.Ziewnęła znowu.PowiedziaÅ‚a, że naprawdÄ™ musi już iśćspać.I że Viv wydaje siÄ™ raczej zmÄ™czona, dodaÅ‚a wspaniaÅ‚omyÅ›lnie.- Nie zaglÄ…daÅ‚am do pokoju goÅ›cinnego - powiedziaÅ‚a Viv.-Masz jakieÅ› przeÅ›cieradÅ‚a, poÅ›ciel?- Nie rób szumu, kochanie.Siostry rzadko mówiÅ‚y do siebie tak czule.Już jeżeli, to Viv do Isobel.DziÅ› nié mogÄ™ jej powiedzieć - pomyÅ›laÅ‚a Viv.Claire poszÅ‚a spać i zasnęła, a ona jeszcze dÅ‚ugo leżaÅ‚a bezsennie idumaÅ‚a o rosnÄ…cym w niej dziecku.Wciąż czuÅ‚a znużenie i lekkie mdÅ‚oÅ›ci, na szczęście Claire, która siÄ™ do niej wprowadziÅ‚a, zaproponowaÅ‚a, żepomoże przy urzÄ…dzaniu mieszkania - co znaczyÅ‚o, że sama urzÄ…dzi je caÅ‚kowicie.Zajęła siÄ™ tym bardzo ochoczo.Wkrótce w pokojach ustawiono meble, kilka z Kniei" i nowe, dobrane w sposób przemyÅ›lny, Å›wiadczÄ…cy o dobrymguÅ›cie.ParÄ™ razy na tydzieÅ„ przyjeżdżaÅ‚ pociÄ…giem do Londynu Stuart Lockton, zabieraÅ‚ narzeczonÄ… na kolacjÄ™ czydo teatru, po czym odprowadzaÅ‚ jÄ… do tego mieszkania na King's Road i ostatnim pociÄ…giem wracaÅ‚ do Lewes.ClaireuważaÅ‚a, że tak wÅ‚aÅ›nie trzeba.Rzecz zupeÅ‚nie naturalna: tam i z powrotem niech jezdzi Stuart, bo przecież nie ona.Poza rozkosznÄ… rolÄ… dziewczyny Å›wieżo zarÄ™czonej Claire radowaÅ‚a siÄ™ również wydawaniem pieniÄ™dzy Viv isÅ‚uchaniem peÅ‚nych wdziÄ™cznoÅ›ci podziÄ™kowaÅ„.ByÅ‚a sprytna i oszczÄ™dna: kwestionowaÅ‚a ceny, sprawdzaÅ‚a spisypotrzebnych rzeczy i w ogóle zachowywaÅ‚a siÄ™ tak jakby pÅ‚aciÅ‚a za wszystko z wÅ‚asnej kieszeni.Dobry humordopisywaÅ‚ jej od rana do nocy.W pewien wieczór po kolacji ze Stuartem przyszÅ‚a do Viv jeszcze czytajÄ…cej w łóżku.WkroczyÅ‚a z szelestem nowej karmazyno-wej sukni wieczorowej z tafty, rozpromieniona.WyciÄ…gnęła bladÄ… rÄ™kÄ™.- Mój pierÅ›cionek.Platynowy z brylantami i bÅ‚yszczÄ…cym czarnym onyksem, najmodniejszy, caÅ‚y z równych kwadracików.- JesteÅ›my inne niż nasi rodzice, prawda? - PrzypatrywaÅ‚a siÄ™ swojej rÄ™ce.- PamiÄ™tasz tÄ™ grubÄ… Å›lubnÄ… obrÄ…czkÄ™mamy? I te wszystkie pierÅ›cionki-obrÄ…czki, które nosiÅ‚a? Takie brzydkie.To mi przypomina, że jeszcze niepodzieliÅ‚yÅ›my siÄ™ jej biżuteriÄ….MuszÄ™ zadzwonić do Julie i Isobel.Za aprobatÄ… Claire i z pewnymi zastrzeżeniami ze strony Viv najmÅ‚odsza siostra przyjęła propozycjÄ™ Julie izamieszkaÅ‚a z niÄ… w niedawno kupionym starym Domu Dysarta".%7Å‚adna z nich nie pokazywaÅ‚a siÄ™ w RoperCourt".Viv zakÅ‚adaÅ‚a, że czujÄ… siÄ™ dobrze, bo brak wiadomoÅ›ci to dobra wiadomość.Claire każdy zamiar wprowadzaÅ‚a w czyn od razu, wiÄ™c nazajutrz po rozmowie o biżuterii matki zatelefonowaÅ‚a doradcy prawnego i do sióstr.- Julie? Możecie, ty i Isobel przyjść dzisiaj po poÅ‚udniu? Podzielimy siÄ™ biżuteriÄ… mamy.- Pycha.Czy George może przyjść także?- Obejdzie siÄ™ bez obcych.Tylko wy dwie.- Eee tam.Nie mogÄ™ wepchnąć George'a do innego pokoju? On nie jest kÅ‚opotliwy.BÄ™dzie czekaÅ‚.Zabiera mnie dziÅ›wieczorem na hulankÄ™.-Nie obchodzi mnie, na co ciÄ™ zabiera, przyprowadz tylko Isobel.Nie bÄ™dziemy omawiać naszych spraw osobistych,kiedy jeden z twoich absztyfikantów jest w mieszkaniu - warknÄ™-Å‚a Claire.CzuÅ‚a antypatiÄ™ do George'a Silvera, niewiele starszego od Stuarta, bo Julie mówiÅ‚a o nim bardziejprastary niż Pan Bóg".Julie gÅ‚oÅ›no westchnęła w sÅ‚uchawkÄ™, potem chichoczÄ…c powiedziaÅ‚a, że to westchnienie zabrzmiaÅ‚o jak klakson, aw koÅ„cu zapytaÅ‚a co one wÅ‚aÅ›ciwie majÄ… robić z takim szmelcem.-Chyba nie myÅ›lisz, że któraÅ› z nas bÄ™dzie nosić mamine klejnoty?Robin Russell zawiadywaÅ‚ biżuteriÄ…, którÄ… Grace powierzyÅ‚a mu na kilka miesiÄ™cy przed Å›mierciÄ….ZatrzymaÅ‚a tylkoswój zegarek.Viv zabolaÅ‚ fakt, że żadna z nich, nawet Claire, tego nie zauważyÅ‚a.Julie i Isobel nie byÅ‚y w Roper Court" od czasu przyjÄ™cia na nie rozpakowanych skrzyniach.W zimny grudniowydzieÅ„ przyszÅ‚y o piÄ…tej.Obie w nowych futrach, Isobel w czerwonej weÅ‚nianej czapce z pomponem.Policzki miaÅ‚ywyszczypane mrozem, humor doskonaÅ‚y.Najwidoczniej, pomyÅ›laÅ‚a Viv, dobrze im siÄ™ mieszka razem.IsobelpodbiegÅ‚a do niej.- Julie daÅ‚a mi prawdziwÄ… pracowniÄ™.I mam płótna.Patrick poszedÅ‚ ze mnÄ… do Reevesa" na King's Road i kupiÅ‚amfarby olejne i mnóstwo najlepszych pÄ™dzli, i piÄ™kny gruby papier, i pastele.I myÅ›lÄ™, że siÄ™ zapiszÄ™ do College'u SztukPiÄ™knych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]