[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nerwy, z którymi sobie radził, bo miał wtym doświadczenie.Nie, i będzie musiał sobie z tym poradzić, to było coś innego,prawdopodobnie ta ryba, którą zjadł na pózny lunch - to był błąd.Lindsay, jego sekretarka,odradzała mu ją, a w połączeniu z zamieszaniem z powodu tego oto wydarzenia, jego żołądektak właśnie zareagował.No dobra, ta ryba nie była świeża, przekonał się o tym po kilku kęsach i przestał jeść.Niestety Lindsay miała rację.Już miał silną biegunkę i dwa razy wymiotował.Wydawało mu się, że widział śladykrwi, modlił się, żeby mu się przywidziało, bo to było przerażające.Ale chyba czuł się już trochę lepiej.Nie, było do bani.Przez chwilę patrzył na agentaFBI, Dillona Savicha, tego samego, który prowadził konferencję prasową FBI, i sięgnął pokolejną tabletkę.I ten cholerny agent Jack Crowne, który łaził za Rachael jak cień.Nicholswiedział, że miał go na oku i jeśli do tej pory nie wiedział o nim wszystkiego, to wkrótce siędowie.Dowie się wszystkiego o nich wszystkich.To nie było fair.Rozejrzał się pośród tego tłumu wpływowych ludzi, żon wiszących na ramionachsenatorów.Tyle władzy stłoczonej w tym jednym miejscu - erotyczny sen terrorysty.Natychmiast rozpoznał tajnych agentów: lata praktyki.Byli wszędzie.Musieli być tutaj teżagenci FBI, ale ci lepiej wtapiali się w tło.Zrozumiał, że już nie obchodziło go, czy Rachael coś powie, czy nie.Był prawnikiemi wiedział, jak to działało.Jego kariera u boku senatora Abbotta była skończona, ale jakie tomiało znaczenie, skoro on nie żył.Zrobiłby aplikację adwokacką i rozpoczął praktykę wBoise.Nie potrzebował tego zamieszania, które wkrótce urośnie do rozmiarów gównianejburzy.Czas się stąd zmywać.Zobaczył, jak Laurel Kostas rozmawia z sędziwym senatorem z Kansas, a obok niej,od czasu od czasu kiwając głową na to, co mówiła jego siostra, stał Quincy, bezużytecznymaruda, którego senator tolerował wyłącznie z litości.Ciągle bolał go żołądek, ale skurcze trochę się zmniejszyły.Od przechodzącego obok kelnera wziął z tacy szklankę wody gazowanej i wypił łyk.Jego matka twierdziła, że to pomaga na problemy z żołądkiem.Zauważył też swojego szefa,senatora Jankela, całego rozbawionego, zerkającego na żonę innego senatora.Stary głupiec.Cholera, nie był w stanie myśleć, jego żołądek płonął. 53Kątem oka Savich zobaczył niewysokiego mężczyznę, ubranego w uniform kelnera,wychylającego się zza grupy odzianych w czarne suknie kobiet i mężczyzn we frakach.Savich działał szybko i miał nadzieję, że dyskretnie.Ale ubiegł go Jack, który złapałmężczyznę za ramię i prowadził go w kierunku kuchni.Zwietnie.Jack się z nim uporał.Wieczór toczył się dalej.Dystyngowany mężczyzna, którego Savich znał, ale niewiedział skąd, ubrany w czarny, idealnie skrojony smoking, który tuszował jego wystającybrzuch, stanął na podium.Wyregulował mikrofon, powitał gości i zaprosił na kolację.Wszyscy zajęli miejsca przy stolikach i przez kilka minut Savich nie mógł rozpoznać nikogow tym tłumie.O, przyszedł dyrektor Mueller.Podszedł do Rachael, podał jej ramię ipoprowadził do stolika z przodu sali.Zajął miejsce po jej prawej stronie.Jack miał siedziećpo lewej, ale jeszcze nie zajął swojego miejsca.Co się działo w kuchni?Savich już miał zamiar się tam udać, kiedy Jack wyszedł przez obrotowe drzwi obiteciemnymi panelami, i, poprawiając smoking, zmierzał do swojego stolika.Szepnął cośdyrektorowi Muellerowi i usiadł obok Rachael.Savich i Sherlock jeszcze przez chwilę stali obok drzwi do wielkiego, wyłożonegociemnym drewnem pomieszczenia, gdzie od dziewiętnastego wieku mieścił się klub dlapanów, który pod koniec lat pięćdziesiątych stał się koedukacyjny.Ciekawe, że nadal czuć tubyło tradycyjny, słodki zapach cygar, których niezliczoną ilość wypalono tutaj przez lata.Savich usiadł przy jednym z przednich stolików razem z Laurel, Quincym iStefanosem, odseparowany od nich przez cztery inne pary.Sherlock zajęła miejsce z tyłu przystoliku z Gregiem Nicholsem.Jimmy Maitland natomiast usiadł obok Brady'ego Cullifera.Savich słuchał toczących się wokół niego politycznych konwersacji i nie mógłdoczekać się, kiedy na stół wjedzie kolacja.Zastanawiał się, czy podadzą mu daniewegetariańskie.Ku swojemu zaskoczeniu dostał lazagne ze szpinakiem, do tego sałatę z pomidorami ifasolę szparagową z odrobiną cebuli.Wszystko razem wyglądało pysznie.Dla mięsożerców podano coś, co wyglądało jak pełny obiad z okazji ZwiętaDziękczynienia.Mężczyzna przy mikrofonie powiedział, że obiad z okazji Zwięta Dziękczynienia byłulubionym posiłkiem senatora Abbotta.Po sali rozległ się szmer uznania.Jeszcze większe uznanie wywołała zapowiedz, że na deser będą lody, bo przygotowanie tartinek z gruszkamidla ponad dwustu osób nastręczałoby pewnych problemów.Czterdzieści pięć minut pózniej wiceprezydent wszedł na podium i wyregulowałmikrofon.Opowiadał o swojej długoletniej przyjazni z senatorem Johnem JamesemAbbottem, o jego umiejętnościach dyplomatycznych.Jego wystąpienie wywołało cichekomentarze pośród zgromadzonych, potem wiceprezydent opowiedział kilka golfowychdowcipów i oddał głos senatorowi z Missouri.Odtąd każdy z przemawiających dodawał jakąś anegdotę na temat senatora Abbotta.Kiedy wszyscy byli już dość rozluznieni po wypiciu znacznej ilości alkoholu, któryserwowali kelnerzy, wiceprezydent powiedział:- Chciałbym przedstawić państwu córkę Jimmy'ego.Jak zapewne państwo wiedzą, niewiedział o jej istnieniu, aż pewnego dnia zapukała do jego drzwi.Przez ostatnie sześć tygodniżycia promieniał szczęściem.Kiedyś powiedział mi, że ona jest cudowna.Niektórzy z wasmieli okazję rozmawiać dziś z Rachael i przekonać się ojej życzliwości, poczuciu humoru,uroku osobistym, niewątpliwie odziedziczonym po ojcu.Oto panna Rachael Abbott.Kiedy Rachael weszła na podium, uścisnął ją.%7łyję.Indyk był smaczny, żurawina pyszna i domowej roboty, a co najważniejsze, niktnie próbował rzucić się na mnie z nożem.Nikt nie próbował zwabić mnie do męskiej toalety.Spojrzała na salę wypełnioną mężczyznami i kobietami, którzy rządzili tym światem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed