[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Niewiasta musi znać swoje miejsce oznajmił.Pan ojciec rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie, wszakże mnie nawet niepostało w głowie, by na głos komentować sytuację rodzinną wuja, o którejnotabene wiedział cały dwór, gdyż nie sposób było zachować w tajemnicyciągłych kłótni w jego komnatach.A mieli się o co kłócić! Wuj zupełnieotwarcie wziął sobie kochanicę, gdy tylko spłodził z małżonkązadowalającą liczbę synów, aczkolwiek zdaniem ciotki Elżbiety niewiastaowa była praczką i stąd jej zamiłowanie do brudnych prześcieradeł, naktórych parzyli się jak to dosadnie określała ciotka bez opamiętania.Nienawiść między wujostwem przybierała na sile z każdym dniem,niemniej wciąż pokazywali się na dworze razem, kiedy wymagała tegoetykieta bądz interes rodziny.Stanowili wówczas atrakcję, gdyż doprawdymożna było umrzeć ze śmiechu, obserwując, jak on trzyma ją za czubkipalców, ona zaś ze wstrętem odwraca odeń głowę, jak gdyby dochodził jąnieprzyjemny zapach. Cóż, nie wszystkim dane jest poskromić nasze niewiasty zauważyłsentencjonalnie pan ojciec.Wuj Thomas i było nie było książę Norfolk rzucił ojcu zdziwionespojrzenie.Piastował funkcję głowy rodziny od tak dawna, że zapomniałjuż, jak to jest, gdy ktoś nie okazuje mu przynależnego tej pozycjiszacunku.Jednakowoż pan ojciec nie był już tylko mężem siostryNorfolka otrzymał tytuł hrabi i łączące się z nim włości, a do tego jegocórka (właśnie zwalniająca cięciwę i wypuszczająca strzałę, która miałazaraz utkwić w samym środku tarczy) aspirowała do roli królowej Anglii.Jakby na dowód tego, że Boleynowie są górą, Anna odwróciła się donas z radośnie uśmiechniętą buzią, na co Henryk który widać nie potrafiłsię od niej trzymać na dystans zerwał się z wysokiego krzesła i w dwóchkrokach pokonał dzielącą ich odległość, po czym zamknął roześmiane ustaAnny namiętnym pocałunkiem, i to na oczach wszystkich obecnych, cotakże powinno było dać wujowi do myślenia.Rozległy się wiwaty, ladyElizabeth Ferrers stłumiła złość, że przegrała, pocieszając się zapewne wduchu, że przegrać do faworyty królewskiej to nie wstyd, po czym odbyłosię wręczenie nagród.Nagrodą pocieszenia były niepozorne klejnoty,podczas gdy zwyciężczyni otrzymała z rąk króla wspaniały kornetwyglądający raczej jak złota korona aniżeli nakrycie głowy. Korona szepnął pan ojciec, nie wierząc własnym oczom.Anna zdjęła swój kornet jednym ruchem ręki, bez cienia wstyduobnażając przed świadkami swe bujne czarne włosy, jakby nie było nicnaturalniejszego pod słońcem, po czym stanęła przed Henrykiem i namiwszystkimi w lekko wyzywającej pozie.Król postąpił pół kroku do przodui włożył jej koronę na głowę.Aplauz ucichł jak nożem uciął; zapanowała dzwięcząca cisza, którąprzerwał dopiero błazen królewski.Podskakując za plecami króla, rzucałniby to ukradkowe spojrzenia na Annę i klaszcząc w dłonie, skandował: Chciała wziąć byka za rogi, a wzięła go za j.Henryk obrócił się zwinnie, lecz zamiast cisnąć w błazna czymściężkim, jak to czasem miał w zwyczaju, lub chociaż złym słowem,roześmiał się rubasznie i rzucił jakąś błyskotkę, którą wystrojony jakpapuga trefniś skwapliwie pochwycił.Wszyscyśmy wypuścili długowstrzymywane powietrze, gruchnął śmiech, a Anna rumieniąc sięwdzięcznie i jedną ręką podtrzymując zdobiącą ją koronę, drugą pogroziłażartobliwie błaznowi, po czym ukryta twarz na ramieniu króla.Po powrocie do pałacu w Richmondzie rozgościłam się w komnatachAnny, które niemal niczym nie ustępowały królewskim.Zdaje się, żepodczas mojej nieobecności zaczęła obowiązywać niepisana reguła, żemoja siostra ma prawo zażądać jakichkolwiek komnat zapragnie i polecić,by wyposażono je i udekorowano wedle jej woli, nawet jeśli czyni to ziście królewskim rozmachem, aczkolwiek nadal nie wolno jej było zająćtej części dworu, w której niegdyś przebywała królowa Katarzyna.Jakwidać, protokół dworski jest bardzo elastyczny i podatny na zmiany. Jak ci minęło lato? spytała leniwie, polegując na wielkim ozdobnymłożu i nie przejmując się, że mnie jej się suknia. Jak dzieci? Dobrze odparłam krótko.Poprzysięgłam sobie, że przenigdy zwłasnej woli nie powiem jej o moim synu więcej, niż będę musiała.Zresztą sama wyrzekła się praw do swego siostrzeńca, podstępnie zostającjego przybraną matką. Przyglądaliście się zawodom podjęła po chwili ciszy. O czymrozmawialiście? O niczym. Z ociąganiem dodałam: O tym, że wydajecie się zkrólem szczęśliwi. Powiedziałam mu, że moim życzeniem jest zniszczyć Wolseya.Spiskuje przeciwko mnie, popiera Katarzynę. Chryste, Anno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]