[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To zwyczajni kupcy, członkowie Związku Handlowegobez najmniejszych podejrzanych powiązań.Mają biuro naCzerwonym, podjedziemy tam zrobić rewizję i rozpytaćgospodarzy.Tylko zachowywać mi się jak należy. Jak należy, to znaczy lać w nery, a nie w ryj? zaśmiałsię Napalm. To znaczy w ogóle nie bić. Grigorij nie podzielałjego wesołości. I niczego nie podpalać.Jeśli siękupczykowie poskarżą, dowództwo da nam po łbie.Zatrzymaliśmy się przed jednym z zamienionych nabiura czteropiętrowców i opuściliśmy maszyny. Sopel i Napalm zostają tutaj.Dymitr, ty sprawdzochronę na parterze, a pozostali z nami zarządziłPiegowaty. A my co, nie jesteśmy jak należy? Oparłem sięłokciami o dach samochodu i zacząłem oglądać tablice naścianie domu. Urządzenia grzewcze , Kamienieksiężycowe , Odzież specjalna , Magia inc. , Notariusz , Karmazynowy kwiat , Twarze chaosu , Cudotechnika , Ziołolecznictwo , Noże i akcesoria , Edelweiss , Piermiak i spółka.Aha, to nasz klient. Nie, to po prostu dyskryminacja łysych przezowłosionych. Sądzisz? Jasne! Wolność dla łysych! charknął nagle Napalm,a przechodząca obok kobieta aż skoczyła na jezdnię.Właśnie zamierzający wejść do sali z automatami dogier cechowy uznał, że lepiej będzie się wycofać.Po dwudziestu minutach wiedziałem już dokładnie,który kantor zajmuje się hurtowymi dostawami cukru imąki, kto leczy przez nałożenie rąk, a kto robi epilację zdożywotnią gwarancją.Chciałem już polecić Napalmowipracownię, która szyła na indywidualne zamówienieskórzaną odzież i buty, kiedy tuż obok zatrzymał siępowóz z drużynnikami. Uczestniczycie w operacji? spytał dowódca nawidok odznaki Napalma. Zgadza się. Dokąd mamy iść? Piermiak i spółka.Drużynnicy zostawili pojazd pod opieką woznicy iwbiegli do biurowca.Znów staliśmy bezczynnie, czekając.Rozmawiać niebyło o czym woznica nic nie wiedział, my zresztą także.Więc tak staliśmy.Wezwali posiłki, to dobrze czy zle?Kto tam by wiedział! Gdyby podjechał karawan,odpowiedz byłaby oczywista.Upłynęło może pięć minut, gdy drzwi domu otworzyłysię z trzaskiem. I co tam? spytał Napalm Grigorija, który wyskoczyłna ulicę. Wracamy do bazy! zawołał ten zamiast odpowiedzi.Zaraz za nim wybiegli pozostali i po raz kolejny tegodnia wpakowaliśmy się do maszyn. Jak poszło? spytał znów Napalm. Normalnie wycedził Chan protekcjonalnym tonem,odwracając się do nas. A konkretniej? Taka odpowiedz mnie niezadowalała. Właścicieli nie było, a biurasy nie wiedzą ni czorta.Mitrochin pracował w magazynie na północnymwschodzie.Zabierzemy teraz Jałtina z dziewuchą ijedziemy tam wyjaśnił wreszcie Grisza. A po co wzywaliście posiłki? Napalm, który po razkolejny wyciął głową w dach na wyboju, wparł się dłoniąw podsufitkę. A jak inaczej mieliśmy przypilnować urzędników?Posiedzą dzisiaj na dołku, nic im się nie stanie.Kiedy dojechaliśmy do magazynu, SiergiejMichajłowicz i Wiera czekali już na ulicy ze wszystkimirzeczami, ale Ilja zapędził wszystkich do środka, ustawiłprzed mapą Fortu. Będziemy pracować na terenie kompleksu dawnegoinstytutu konstrukcji maszyn rolniczych powiódł długimwskaznikiem wzdłuż nitek kilku ulic.Obecnie jest towłasność Związku Handlowego.Kupcy wyremontowalipomieszczenia, a teraz je dzierżawią.Najprawdopodobniej w trzecim magazynie, to znaczygdzieś tutaj, mogą znajdować się mózgotrzepy.Naszymzadaniem jest zatrzymać ludzi z nimi związanych. Przemytnicy mieli jakieś narkotyki? spytał Jałtin.Czy to nowa informacja? Siergieju Michajłowiczu, wszystko omówimy podrodze. Liniew znów odwrócił się do mapy.Jedyny wjazd na teren bazy jest dobrze strzeżony, ale zochroniarzami nie będzie problemu.Samochodyzostawimy przy portierni, do trzeciego magazynu mamyparę minut piechotą.Zwróćcie uwagę, że zaraz za tymskładem wypływa na powierzchnię podziemna rzeka,dalej stoi porzucony budynek administracyjny.Traktujciego jako punkt odniesienia.Grigorij, teraz ty. Myślę, że powiem co trzeba na miejscu. Nie będzie czasu. Dobra.W takim razie jest tak: ja, Pierwszy, Drugi iNapalm wejdziemy od frontu.Chan, Sopel i Dymitrobejdą magazyn od strony rzeki.Wiera i SiergiejMichajłowicz wybiorą sobie pozycje.To wszystko. W drogę.I znów do samochodów, tylko że tym razemmusieliśmy się ścisnąć z tyłu we trzech.Miał do nasdołączyć Drugi, więc Piegowaty poprosił Chana, żebyprzeszedł do mnie i Napalma.Chan wykonał polecenie,burcząc coś niepochlebnego pod nosem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]