[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poza tym Birger wolał samosiodład Ibrahima i przyozdobid go barwami Folkungów.Założenie koniowi czapraka nie powinnobyło sprawid trudności, wszak tę sztukę opanowali nawet masztalerze z tamtejszych  północnych lasów.Tyle że Ibrahim potrafił się zniecierpliwid, gdy mu cokolwiek zakładano przez łeb i szyję, bo niechciał nawet przez chwilę byd oślepionym.Oporządziwszy Ibrahima, udał się Birger tam, gdzie razem z Knutem ustawili swoje bagaże.Wydobył spośród innych rzeczy tarczę, miecz, hełm jezdziecki i kopię ze srebrnymi i błękitnymiarabeskami.W jednym z tornistrów znalazł też wędzone mięso, którego płat włożył za pas, podtunikę.Wczesnym rankiem Birger rzadko był spragniony piwa czy jadła, znał siebie jednak na tyle, bywiedzied, że po kilku godzinach jazdy poczuje pustkę w żołądku.Gdy Birger powrócił do stajni, przekonał się, że masztalerze i niektórzy jezdzcy przystąpiliwcześniej do pracy, a częśd stajennych skupiła się przy Ibrahimie, zamiast się zająd tym, conajpilniejsze.Ten i ów, przeświadczony o swej dobrej znajomości koni, dopatrzył się w Ibrahimie  dlaczarnej maści i srebrzystej grzywy  najwyżej cenionego ogiera z Zachodniej Gocji, Birger potwierdziłto szybkim skinieniem głowy i wyjaśnił, że nadano takim koniom nazwę Aniza, po czym lekko ująłcugle Ibrahima, wyprowadzał go ze stajni i dosiadł swego ogiera.Wcześniej umyślił on sobie, że jako pierwszy przygotuje się do jazdy, dzięki której chciał siępozbyd złego porannego nastroju, pózniej zaś powróci na dziedziniec dworu Agneshus, gdy wszyscybędą już na koniach, gotowi do wyruszenia po pannę młodą.Wypadnie mu więc poszukad sobiemiejsca gdzieś na koocu grupy jezdzców, i to wśród takich, którym był nieznany.Nie miał przecieżochoty wysłuchiwad tego, czym  jak przypuszczał  Knut podzielił się w nocy ze swoimi przyjaciółmi.Jego plan spełzł na niczym.Kiedy bowiem powrócił do Agneshus, zobaczył na opasłym koniupana Agnego, który pośrodku podwórca, między stajnią a dworem, ciskał gromy, wskazując każdemujego miejsce w orszaku130 Jan Guillou Dziedzictwo rycerza Arnajezdzców.Gdy zaś dostrzegł Birgera i konia oporządzonego tak, iż stad na to było jedynienajzamożniejszych mężów w królestwie, nadto z tarczą Folkungów, na której lew lśnił złociście wblasku słooca, które właśnie osiągało zenit, nie omieszkał zarządzid szczególnego wyróżnienia owegoFolkunga poprzez wskazanie mu miejsca pośród najświetniejszych jezdzców.Tak oto wypadło Birgerowi jechad tuż za rajtarem z tarczą herbową pana Agnego, za samympanem Agnem i jego synem Jonem czyli panem młodym.I tym sposobem znalazł się obok Birgeraserdeczny przyjaciel Jona, Knut, zgoła wbrew zamiarom Birgera. Gdy orszak wyruszył z Agneshus, jechali obaj długo na jednej linii, uporczywie milcząc.- Czyś wczoraj wieczorem mówił co o mej osobie, co winien bym wiedzied, albo cokolwiek,czego nie chciałbym wiedzied?  spytał wreszcie cedząc słowa Birger.- Owszem, mogło paśd z moich ust coś, co by cię nie ucieszyło, lecz więcej przemilczałem odpowiedział niechętnie Knut.- Ujawnij to tedy, lepiej usłyszed przykre, a konieczne słowa, nizli pózniej  zażądał Birger, niepatrząc na Knuta.- Rzekłem, żeśmy bliscy przyjaciele, iż przyszło nam się spotkad w królewskim Nas i od tamtejpory nie rozłączamy się, a często też po prostu bywaliśmy na łowach  odpowiedział po dłuższymzastanowieniu i z wyraznie widoczną na twarzy udręką Knut.Nie rozłączaliśmy się, to prawda.Wszakże nikt się przeto nie dowiedział, iż król nakazał nam,byśmy przez cały rok dwiczyli tę rękę, w której dzierżysz miecz.I domyślam się, że wolałbyś, aby o tymnie wiedział  stwierdził Birger.- Istotnie, tego nie chcę  przytaknął Knut. Ciebie i mię łączy zatem serdeczna przyjazo.Po tych słowach zamilkli na dłużej.Birger czuł się nie wesoło mając do czynienia z kimś, ktomijał się z prawdą, ale że wcześniej obawiał się czegoś gorszego, niż owo niewinne kłamstewko, niebył jednak w tak złym nastroju, jaki u siebie przewidywał.Prócz tego poczuł ulgę, bo przecież przykresłowa, które trzeba było wypowiedzied padły jednak, i po raz kolejny potwierdziła się słusznośd tego,co tak często powtarzał jego ukochany dziad, iż lepiej nie zwlekad długo z wypowiedzeniem słówkoniecznych, aby nie sprawiad większej przykrości, nizli potrzeba.Dlatego zaś zdumiał się Birger i wpierwszejCzas wdów 131chwili, gdy Knut podjął jeszcze drażliwy temat i zresztą nie od razu nie zrozumiał, o co naprawdę szło.- Jest jeszcze coś, o czym chciałbym wspomnied, chod zaiste niełatwo o tym prawid  odezwałsię znowu po dłuższym milczeniu Knut. Gdy powrócimy do Agneshus, przed igrcami odbędzie siętam królewska biesiada.Wolnego czasu pozostanie mało, musimy wszak zdążyd przed zmierzchem, atak się stało, iż obaj mamy pewien kłopot.- Z przyczyny igrców dla młodzi? Nie sądzę, przecież pojedynków się nie przewiduje niedomyślnie odpowiedział Birger.- Nikt tu nie wie, iż ty mię uczysz  znów po zastanowieniu wyjaśnił Knut. Nikt nie wie, żeśjest człowiekiem z Forsvik, ani pojmuje, co to znaczy, z tym że niektórzy masztalerze są świadomiwartości waszych koni, o tym bowiem szeptano w mojej przytomności. - Nie odgadnę, do czego zmierzasz, i nie potrafię pojąd, czemu mielibyśmy się kłopocid jakimiśigrcami  odpowiedział Birger, szczerze zdziwiony.- Wszyscy przyjaciele i krewni spodziewają się mojego zwycięstwa w igrcach  po kolejnejprzykrej pauzie wyjaśnił Knut.Wszystkich by ono ucieszyło i posłużyłoby też przyjazni między naszymirodami.I tak by się niechybnie stało, gdyby pan Agne nie umyślił sobie zaprosid cię na te igrce.Oto inasz kłopot.- Nie władam ni toporem, ni dzidą.To broo dla chłopskich wojów, my zaś, nigdyśmy się w niejnie dwiczyli  odrzekł Birger i umknął wzrokiem.Widad po nim było zawstydzenie.Istotnie sięwstydził, raczej jednak tego, że ich rozmowa mogła przybrad zły obrót (czego się obawiał), aniżeliswej nieużyteczności we włościaoskich igrcach.- Jak wiesz, trzykrod trzeba się zmagad konno  z pewnym wahaniem mówił dalej Knut. A to,com od mojego drogiego kuzyna, króla Eryka, usłyszał o koniach i takich jezdzcach, jak ty, każe mituszyd, iż z koniem radzisz sobie niezgorzej, nizli z mieczem.I Knut zamilkł, jakby  przewidując propozycję, która musiała paśd  nie był w staniekontynuowad.Birger natomiast nie zamierzał pomóc mu dalszymi pytaniami, lecz jechad z marsem natwarzy i wzrokiem skierowanym przed siebie.Knut przeżywał udrękę z powodu celu, jaki chciałosiągnąd, a gdy wreszcie wypowiedział, o co mu naprawdę chodziło, uczynił to w niezbyt pięknychsłowach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed