[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie masz sióstr, prawda, Burkę?- Nie, sir.- O ile dobrze pamiętam, twoja matka zmarła dawno temu.- Tak, sir.Na twarzy jego rozmówcy odmalowało się współczucie.- Zawsze uważałem, że los nie najlepiej się z tobą obszedł.Twój wujbył dobrym człowiekiem, choć zupełnie pozbawionympoczucia humoru, ale twoja ciotka.Biada chłopcu, który musiałdorastać w jej domu.- Starałem się jej unikać, na ile się dało - wyznał Tristan.- Dało się zauważyć - odparł sucho baron.- Twoja wizyta w Helstonobrosła legendami.Tristan spuścił wzrok.- Najmocniej przepraszam za wszystko.- Nie trzeba.- Sir George machnął ręką.- Od początku doskonalerozumiałem, co się wtedy działo.Mój syn uważał cię zanajwspanialszego kompana w całej Brytanii, a ja już po dwóch dniachwiedziałem, jaka była tego przyczyna.Chłopiec bez domu i rodzicównie zna granic, jest gotów na każdą przygodę, nie boi się żadnejreprymendy.- Spoważniał.- Mam nadzieję, że z tego wyrosłeś.- Nigdy nie narażę na szwank pańskiej córki - zapewnił pośpiesznieTristan.- Za żadne skarby.- Gorzej byłoby, gdybyś ją zanudził.Tak, tak - baron skinął głową,widząc jego zaskoczenie.- Mam za sobą trzydzieści lat małżeństwa iponaddwudziestoletnie doświadczenie w wychowywaniu córki,dlatego bez ogródek powiem ci, że znudzona kobieta to największezagrożenie dla spokoju ducha mężczyzny.Kobiety potrzebują zajęcia.Należy im się, rzecz jasna, uczucie, szacunek i troska, i co najmniejdwa nowe kapelusze na rok, ale przede wszystkim ciągle muszą miećcoś do roboty.- Więc mam jej coś takiego wynalezć? - zdziwił się Tristan.- Niech cię ręka boska broni, żebyś sugerował Joan, co ma robić! -zaprotestował sir Geroge.- Musisz jej tylko zapewnić trochę swobody,żeby sama to odkryła.Moja matka zajmowała się ogrodami, moja żonadziećmi i modą.Mam nadzieję, że moja córka też kiedyś zajmie siędziećmi, tymczasem jednak radzę ci jak mężczyzna mężczyznie,uważaj na słowa takie jak zabronić" albo zakazać".KobietyBennetów mają żelazną wolę i biada temu, komu się wydaje, że nagnąsię do jego wymagań.Ryzykuje, że wtedy coś w nich pęknie,odskoczy, trafi go prosto w łeb i zrobi w nim piękną dziurę.- Dziękuję za ostrzeżenie - powiedział Tristan, a potem mruknąłpółgłosem: - Szkoda, że spóznione.Oczy barona błysnęły.- A więc już pokazała pazurki, co? Moja Joan to mądra dziewczyna,mądra i zdecydowana.Ale ma dobre, kochające serce i skoro ci jeoddała, to ja mam niewiele do gadania.Wspominałem chyba, żedamom z rodu Bennetów niełatwo jest odmówić, prawda?- To znaczy, że zawarliśmy ugodę?- Tak.- Baron wyciągnął dłoń, a lord Burkę ją uścisnął.- Poślęmojego prawnika do twojego, niech spiszą kontrakt ślubny.- Zwietnie! - Tristan uśmiechnął się szeroko, czując, jak serce bije muz radości.- Jestem pewien, że się dogadamy.- Nie zamierzam puścić ci tego płazem, drogi chłopcze.Nie takwyobrażałem sobie ślub mojej córki.Tristan uśmiechnął się szerzej.- Proszę spróbować.Baron zmarszczył brwi i Tristan natychmiast przestał się uśmiechać.- Przepraszam, sir.Bardzo mi przykro z powodu zmartwień, jakichmoje zachowanie przysporzyło pańskiej rodzinie.- Która wkrótce będzie także twoją - zauważył gość.Tristanzastanowił się nad tym i doszedł do wniosku, że nawetw najgorszym nastroju lady Bennet nie mogła być gorsza od ciotkiMary.Poza tym miał nadzieję, że nastawienie teściów do niego ulegniepoprawie, gdy tylko udowodni im, że jest dobrym mężem.- Tak, sir - przytaknął.Sir George zaśmiał się serdecznie.- Mam szczerą nadzieję, że nie będę tego żałował - powiedział.- Zpewnością na pięści zrobiłbyś ze mnie marmoladę, ale wciąż jestemniezłym strzelcem.- Tak.Zrozumiałem.- To świetnie.Oby moja córka była z tobą szczęśliwa.- PoklepałTristana po ramieniu.- Wszystkim byłoby przykro, gdybym musiał cizadać rany postrzałowe tytułem przypomnienia.- Tak jest, sir.Baron rozejrzał się po salonie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]