[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na sygnaÅ‚ Dylana zbliżyÅ‚ siÄ™ kelner i przyjÄ…Å‚ zamówienie. No to odpuść sobie i daj jej szansÄ™. Dylan wzruszyÅ‚ ramionami. Dostaniesz awangardowy, bajecznie drogi budynek.JakoÅ› to przeżyjesz. Chce dodać trzy piÄ™tra jÄ™knÄ…Å‚ Zach. Zburzyć prawie pięć, żebypowiÄ™kszyć lobby.A marmurowe kolumny? Akwarium z wodÄ… morskÄ…? Mnie siÄ™ to podoba. JakiÅ› draÅ„ zdefraudowaÅ‚ dziesięć milionów z konta fundacji Sadie.MusiaÅ‚em ich poratować, niemal tracÄ…c pÅ‚ynność finansowÄ…, wiÄ™c poradzmi, Dylan, czy mam sprzedać statek, czy może opóznić naprawy?Dylan natychmiast spoważniaÅ‚. Potrzebujesz pożyczki? Nie, to żadne rozwiÄ…zanie. Może powinienem kupić pakiet akcji? A wtedy ja zostanÄ™ udziaÅ‚owcem mniejszoÅ›ciowym? Odpada.ZresztÄ… wolÄ™ nie mieszać przyjazni z interesami. SÅ‚usznie.Jakie sÄ… inne możliwoÅ›ci? Brak. Zach wypiÅ‚ kolejny Å‚yk.MiaÅ‚ jedno wyjÅ›cie: skÅ‚onić Kaitlin do rezygnacji z jejekstrawaganckich planów.Sprzedaż statku lub spowolnienie napraw nie sÄ…dobrymi pomysÅ‚ami.PotrzebowaÅ‚ caÅ‚ej floty, by móc bÅ‚yskawiczniereagować na zwiÄ™kszony popyt.Firma tej wielkoÅ›ci musi mieć wysokÄ…pÅ‚ynność finansowÄ….Im wiÄ™cej statków, tym wiÄ™kszy przepÅ‚yw gotówki.Tendencja odwrotna mogÅ‚aby siÄ™ skoÅ„czyć fatalnie.72RLT Kaitlin powoli doprowadzi mnie do bankructwa, a ja nie mogÄ™zrobić nic, żeby jÄ… powstrzymać. Czego wÅ‚aÅ›ciwie od niej chcesz? spytaÅ‚ Dylan. %7Å‚eby oprzytomniaÅ‚a! Stary, przestaÅ„ siÄ™ nad sobÄ… użalać. Masz racjÄ™. Zach wziÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boki oddech. ChcÄ™, żebyzaprojektowaÅ‚a zwyczajny porzÄ…dny budynek, bez marmurowych kolumn,fontann i palmowych gajów.A już zwÅ‚aszcza bez akwarium o pojemnoÅ›cidziesiÄ™ciu tysiÄ™cy litrów! No to zrób coÅ›, żeby wÅ‚aÅ›nie tego chciaÅ‚a poradziÅ‚ Dylan pochwili zastanowienia. Ale jak? zawoÅ‚aÅ‚ Zach z rozpaczÄ…. PróbowaÅ‚em wszystkiego,nawet przekupstwa.Aódka nie pociÄ…gnie przecież Queen Mary , prawda?Dylan siÄ™ zamyÅ›liÅ‚.Zach bezskutecznie usiÅ‚owaÅ‚ opanować emocje irozumować w miarÄ™ racjonalnie. Sadie zostawiÅ‚a Kaitlin poÅ‚owÄ™ firmy zaczÄ…Å‚ Dylan.Dziewczyna z pewnoÅ›ciÄ… zechce uszanować wolÄ™ starszej pani. UniósÅ‚szklankÄ™ w geÅ›cie toastu. Rzecz w tym, że babka nie zostawiÅ‚a szczegółowegorozporzÄ…dzenia! Czy chciaÅ‚aby uczynić ze starego budynku firmy awangardowedzieÅ‚o sztuki? Ależ skÄ…d. Sadie najwyżej ceniÅ‚a tradycjÄ™ i historiÄ™ rodziny,darzÄ…c wyjÄ…tkowym szacunkiem przodków. WiÄ™c pomóż Kaitlin siÄ™ o tym dowiedzieć podsunÄ…Å‚ Dylan. Niby jak mam tego dokonać? ZdążyÅ‚a mnie już oskarżyć omanipulowanie jej emocjami.73RLT SÅ‚usznie? Nie. Zach umilkÅ‚ na moment. Fakt, dobieraÅ‚em siÄ™ do niejparÄ™ razy, ale to nie byÅ‚a żadna manipulacja, tylko zwykÅ‚e pożądanie. Lepiej z tym skoÅ„cz poradziÅ‚ Dylan.Zach pomyÅ›laÅ‚, że pewnie Å‚atwiej to powiedzieć, niż zrobić.NiewidziaÅ‚ szans, by plan Dylana siÄ™ powiódÅ‚. WÄ…tpiÄ™, żeby chciaÅ‚a sÅ‚uchać o Sadie, a nawet jeÅ›li, to bÄ™dziepodejrzewaÅ‚a, że kÅ‚amiÄ™. Te obawy wydawaÅ‚y siÄ™ caÅ‚kiem uzasadnione.Dylan posÅ‚aÅ‚ mu porozumiewawczy uÅ›mieszek i dopiÅ‚ whisky. WiÄ™c nie baw siÄ™ w opowieÅ›ci, tylko pokaż jej Sadie.Zach gestem pokazaÅ‚, że nie ma pojÄ™cia, do czego przyjaciel zmierza. Zabierz jÄ… na wyspÄ™, pokaż dom i ogród babki.Potem poproÅ›, żebyzaprojektowaÅ‚a budynek w duchu szacunku dla zmarÅ‚ej.Kaitlin jest bystra, zpewnoÅ›ciÄ… siÄ™ poÅ‚apie, w czym rzecz.Zach zastygÅ‚.PomysÅ‚ Dylana jest wrÄ™cz genialny! I ty siÄ™ uważasz za czÅ‚owieka zasad i honoru! zawoÅ‚aÅ‚, Å›miejÄ…csiÄ™ gÅ‚oÅ›no. Nie sugerujÄ™, żebyÅ› jÄ… okÅ‚amywaÅ‚. Ale jesteÅ› przerażajÄ…co podstÄ™pny. To co innego zgodziÅ‚ siÄ™ Dylan z Å‚askawym uÅ›miechem.74RLTROZDZIAA SZÓSTY On coÅ› knuje powiedziaÅ‚a Kaitlin do Lindsay, która poÅ‚ożyÅ‚a nastole pudÅ‚o z pizzÄ… od Agapitosa. Nikt nie skÅ‚ada takiej propozycji ot, taksobie.ByÅ‚o niedzielne popoÅ‚udnie.Obie kobiety, ubrane w spodnie dresowe,luzne koszulki i puchate skarpety, czekaÅ‚y na mecz Metsów, który miaÅ‚ siÄ™zaraz zacząć na kanale sportowym. Nie zaprzeczam odrzekÅ‚a Lindsay, zwiÄ…zujÄ…c wÅ‚osy w koÅ„skiogon. MówiÄ™ tylko, że powinnaÅ› siÄ™ zgodzić.Kaitlin wyjęła z lodówki pudeÅ‚ko kostek lodu i poszukaÅ‚a wzrokiemmiksera. I wpaść mu w Å‚apy? Prywatna wyspa? spytaÅ‚a Lindsay rozmarzonym tonem.PaÅ‚ace? Cudowne opowieÅ›ci o piratach? Nie obchodzi mnie, co on knuje.Jestem pewna, że spÄ™dzimy tam fantastyczny weekend. My? zdziwiÅ‚a siÄ™ Kaitlin.Spiker zapowiedziaÅ‚ dÅ‚ugi rzut i obie pognaÅ‚y do pokoju dziennego,gdzie staÅ‚ telewizor.Po chwili z jÄ™kiem rozczarowania wróciÅ‚y do kuchniprzygotowywać drinki.Lindsay usiadÅ‚a na taborecie i oparÅ‚a gÅ‚owÄ™ naÅ‚okciach. Nie pojedziesz na Serenity Island beze mnie. W ogóle nie zamierzam tam jechać! Kaitlin wrzuciÅ‚a do mikseratuzin kostek lodu.Za nic na Å›wiecie nie spÄ™dzi weekendu z Zachem. To życiowa szansa kusiÅ‚a Lindsay. Tylko dla kogoÅ›, kto ma obsesjÄ™ na punkcie piratów. DodaÅ‚a75RLTmango, ananasa, mrożonÄ… herbatÄ™, miÄ™tÄ™ oraz wódkÄ™ i zaczęła mieszać swójulubiony drink.ByÅ‚a to niedzielna tradycja, obok pizzy i meczu baseballa.Masz ochotÄ™ zaliczyć pirata, i tyle. Najpierw muszÄ™ udowodnić, że jest piratem. LindsayuÅ›miechnęła siÄ™, zupeÅ‚nie nieskruszona.SkoÅ„czywszy mieszać Mangowe SzaleÅ„stwo, Kaitlin wyÅ‚Ä…czyÅ‚a mikseri rozlaÅ‚a napój do wysokich szklanek.Lindsay zeskoczyÅ‚a ze stoÅ‚ka i wyjęładwa talerze, na które zsunęła kawaÅ‚ki pizzy. Mam pomysÅ‚. Obie ruszyÅ‚y do pokoju dziennego. Włóż tÄ™czerwonozÅ‚otÄ… sukienkÄ™ i szpilki od Manolo Blahnika i obiecaj Dylanowi, żepójdziesz z nim do łóżka, jeÅ›li przyzna, że jest piratem. To nieetyczne żachnęła siÄ™ Lindsay, zajmujÄ…c jak zwykle miejsceprzy oknie. W przeciwieÅ„stwie do wypadu na wyspÄ™, żeby potajemnie zebrać nato dowody? Przecież nie zamierzam siÄ™ do niego wÅ‚amywać zauważyÅ‚aLindsay przytomnie. OczywiÅ›cie, dlatego że tam nie jedziemy. Psujesz zabawÄ™.Wpatrzona w ekran Kaitlin odgryzÅ‚a kawaÅ‚ek pizzy z ostrÄ… paprykÄ… iserem pleÅ›niowym. Nie chcÄ™ już o tym myÅ›leć. O weekendzie na wyspie? O Zachu.O projekcie.O kłótniach, pocaÅ‚unkach i caÅ‚ej reszcie.Mam dość.ChcÄ™ sobie posiedzieć, pogapić siÄ™ na mecz i otÄ™pić zmysÅ‚ytÅ‚uszczem i wÄ™glowodanami. To chyba strata czasu mruknęła Lindsay.Mimo to zatopiÅ‚a zÄ™by76RLTw chrupiÄ…cym cieÅ›cie i posÅ‚usznie przeniosÅ‚a wzrok na ekran.Kaitlin próbowaÅ‚a siÄ™ skupić na meczu, lecz myÅ›lami nieustanniewracaÅ‚a do Zacha. W jaki sposób ciÄ™ zaprosiÅ‚? Lindsay nie wytrzymaÅ‚a milczenia. ByÅ‚ bardzo uprzejmy i chyba trochÄ™ zdenerwowany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]