[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dysymulowałam na ka\dym kroku, a\ tak się zapętliłam, \e przez ostatnie dwalata nie miałam \adnego poczucia choroby, wręcz odwrotnie, poczucie pełnego zdrowia.Akt pozbawienia się dziewictwa, czym był? Był stosunkiem z szatanem.Kiedy siępierwszy raz okaleczyłam mając 15 lat, wbiłam sobie nó\ w brzuch, chyba ju\ wtedy chciałampozbawić się jajników, a tak\e Chrystus miał przebity na krzy\u bok.Bo\e, co za koszmary.Dlaczego a\ tak okrutna jest psychoza, dlaczego a\ tak?Czy to kiedyś opiszę? Nie wiem, to mnie przera\a, Tadeuszu.To nie wstyd, to jest zbyttragiczne, mo\e pózniej będzie inaczej.To wszystko jest zbyt świe\e, zbyt aktualne.Ginekologia była piekłem, do którego weszłam na koniec.Ostatnim piekłem, któreujrzałam na ziemi  wiesz, ile dziennie dokonuje się aborcji  wycina się płody, jak obcina siępaznokcie, 10 minut i po wszystkim.I chyba chciałam ulecieć ponad piekło do nieba.Nie dałamsię matce  śmierci i piekłu.Jedno jest dla mnie pewne, była psychoza przez 19 lat.Niestety była.Ile okresówniepamięci, przecie\ halucynacje były rzeczywistością, i urojenia.Czy mogę w ogóle pracować z ludzmi jako terapeuta? Czy to jest w ogóle wskazane?Przebijam się przez tyle twierdz nieświadomości.Tadeuszu, czy w ogóle jest mo\liwe wyjście z chronicznej psychozy? Przecie\ rozpadłamsię do końca, do absolutnego końca.A teraz dalej dzienniki:12 grudnia 1984  Czuję, \e jestem inna nawet od tych innych.Trzeba głosić swojąprawdę.Kończy się rok moich narodzin i śmierci, przepowiadam sobie przyszłość, a ona sięsprawdza.5 stycznia 1985  Odkrywam siebie, a droga wcią\ daleka, bardzo daleka, mimo \e bliskośmierci.8 stycznia  Jestem szalona, ale w moim szaleństwie jest jakaś metoda, niesamowita,która wszystko trzyma w kupie. 11 stycznia  Poszłam daleko w głąb siebie, w straszliwy labirynt i oślepłam tamwewnątrz, i ju\ niczego nie uda mi się zobaczyć ponad to, co ju\ zobaczyłam.I widziałamsamotność, smutek i wielki \al.I chwilę radości, która nie nale\ała do mnie.13 stycznia  Wiem, \e nigdy nie zaznam spokoju.Nie wiem, kiedy odejdę.Chcę wiedzieć,zanim odejdę.Kiedy skończy się czas, będę odpoczywać.Kiedy skończy się mój czas.22 stycznia  Prościej zrozumieć czwarty wymiar ni\ moje rozłączenie  znowu był totydzień agonii, myśli samobójczych.I moment kolejnego zmartwychwstania  urodziłam się 1lutego 1985 r.13 lutego  Kiedyś trzeba będzie unicestwić powlokę cielesną  powróciło przekonanie, \ejestem martwa, byt to okres od ukrzy\owania do zmartwychwstania.16 lutego  Lęk, który jest wszechegzystencją, natchnieniem  moje kontakty z Ewą sąsporadyczne, miała nowego kochanka, a ja \yłam pomiędzy jednym a drugim niebytem.W marcu ujrzałam biblijne obrazy z \ycia ludzkości, mimo \e nie znałam Biblii.Miałamświadomość końca i przemiany.W maju 1985 skończyłam pisanie pracy magisterskiej.Pomimo prze\ywania kosmicznegonapięcia, udało mi się nad nią pracować.16 czerwca  Jak to się dzieje, \e milcząco wyra\am zgodę na przypisywanie mi win,których nie popełniłam?W lipcu ukazało się pierwsze wydanie  Pamiętnika narkomanki , co mnie uspokoiło, niemiałam obsesyjnych myśli o śmierci.Ujrzałam zagładę świata.W sierpniu chciałam podjąć pracę na oddziale psychiatrycznym w Częstochowie, aleordynator nie chce mnie przyjąć z powodu mojej choroby, o której wie.To mnie wprowadziło wstan głębokiej depresji.Postanowiłam podjęć prace w Lublińcu.Nawiedziły mnie gwałtownehalucynacje, znowu odwiedził mnie duch Rafała Wojaczka.Odczuwałam bycie w Lublińcu jak na wygnaniu!!!17 sierpnia  Jestem mocą  miałam nową matkę  była nią moja szefowa na oddziale.Ibył chłopak, pacjent ze schi, twierdził, \e jest czartem, słaby, bezbronny, na pograniczu katatonii.Nie zagra\ało mi nic.Zapragnęłam głosić prawdę!  miałam spotkanie autorskie z młodzie\ą.Działałam,miałam powa\ne problemy ze snem, sama określałam swój stan jako submaniakalny, napisałam  idę drogą prawdy.Niosłam w sobie  poświęcenie" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed