[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiesz, że nie przyjechałam do Ciebie w poniedziałek, i wieszdlaczego.Teraz wiesz już też, że nie odbieram twoich telefonów,nie odpowiadam na wiadomości i mejle.Proszę, przestań próbować się mną kontaktować.I proszę,nie próbuj się ze mną zobaczyć.Chciałabym Ci napisać toskończone , ale tak naprawdę nigdy się nie zaczęło, prawda?Mimo wątpliwości postanowiłam zachować pracę w agencji.Piszę do Ciebie, by prosić, żebyś nie próbował tam się ze mnąspotkać.Kocham tę pracę i potrzebuję jej.Jeśli masz dla mnie choć cień szacunku (masz?), okaż mi to,zostawiając mnie w spokoju.Jeśli będziesz nachodził mnie wpracy, nie zostawisz mi wyboru, będę musiała z niej odejść.Proszę, nie każ mi tego robić.Hannah CatalanoPodpisała się tak oficjalnie.Hannah Catalano.Czułem, jakprzestrzeń między nami wypełnia powoli zimny gniew.Nie była już moją Hannah, moim małym ptaszkiem, mojądziwką.Nigdy nimi nie była.Resztę weekendu spędziłem w swoim mieszkaniu.Spisywałem listy.Zrobiłem listę sposobów na odzyskanie Hannah.Listę sposobów, w jakie mógłbym ją przeprosić.Zrobiłem nawetlistę rzeczy, którymi mógłbym zwrócić jej uwagę: mam raka,zostawiłem coś w jej domu, straciłem Laurence a.Te listy były oczywiście żałosne i małostkowe, ale chodziło oburzę mózgu.Jeśli będę robił sobie burzę mózgu wystarczającodługo, znajdę rozwiązanie.Pisałem i dzwoniłem do Hannah wiele razy dziennie mimojej prośby, żebym tego nie rozbił.Musiałem walczyć.Wiedziałem,że ona tego chce.Ja chciałbym, żeby ona o mnie walczyła.Wiedziałem też, że właściwy dobór słów albo telefon wewłaściwym momencie może mi ją przywrócić.Tylko musiałempróbować.Mnie zalała powódz telefonów i mejli od innych Pam,moich braci, mojego wuja, mojego psychiatry tylko nie odHannah.Zignorowałem je wszystkie.Po tygodniu wyszedłem z mieszkania.To chyba wtedy zaatakowałem dziennikarza.W całej tejhistorii było mnóstwo przesady.Szczerze mówiąc, nie pamiętam dokładnie, co się wydarzyło,ale trudno mi uwierzyć, że niemal zatłukłem człowieka naśmierć.Pieprzone gazety.Wiem, że było to koło południa.Pamiętam nierealny upał.Umierałem z głodu, kręciło mi się w głowie.Szedłem do sklepu narogu, kupić paczkę żwirku dla Laurence a.Pamiętam, że zawołał mnie jakiś mężczyzna. Matthew Sky! Tutaj! M.Pierce!Próbowałem odbiec. Matthew, hej, Matthew Sky, tutaj!Gonił mnie, krzyczał za mną.Pamiętam, jak pomyślałem, że może to ten sam zasranydziennikarz, który wpadł na Hannah w agencji.Może to przez niego nie przyjechała.Może przez niego niemiałem szansy niczego jej wyjaśnić.A chciałem jej wyjaśnić wielerzeczy.Potrzebowałem tej szansy.Chciałem z nią płakać.Chciałem ją obejmować.Ten dziennikarz, on się do niej dobrał.Powstrzymał ją.Zepsuł wszystko.Pamiętam, jak pózniej biegłem szybko chodnikiem.Bolałymnie pięści; były gorące i mokre.Biegiem wróciłem do domu, zamknąłem za sobą drzwi naklucz, umyłem ręce i usiadłem w wannie.Mój wuj, prawnik, zajął się pozwem.Potem, bez żadnejzachęty z mojej strony, wszczął proces o zniesławienie, w któregowyniku ostatecznie zamknięto Gotowe do Druku.Potem wyszedłem już tylko raz, wieczorem.W bluzie znasuniętym na głowę kapturem, okularach przeciwsłonecznych itrampkach.Mogłem prześcignąć wszystko.Biegłem, dokądchciałem.Biegłem do automatów telefonicznych i próbowałem siędodzwonić na komórkę Hannah.Samochodem przejeżdżałem kołojej domu.Brałem zimne prysznice i jadłem tylko wtedy, kiedy z głodubolał mnie żołądek.W salonie robiłem pajacyki.Musiałemnaprawić sytuację z Hannah.Potrzebowałem energii.Minął kolejny tydzień.Zadzwoniłem do Pam. Matthew! Sprawdz swoje mejle.Wysłałam ci chybadwadzieścia.Przebiegłem przez mieszkanie z komórką przy uchu.Zawszebyłem gotowy do biegu.Kiedy Hannah zadzwoni, będę mógł zarazdo niej ruszyć, bez względu na wszystko. Hej rzuciłem. Dostałem twoje mejle.Nie miałem czasuodpowiedzieć. Załamanie systemu kontroli? Chyba tak. Okrążyłem wyspę w kuchni. Dzwonię, żebyspytać o Hannah. Hannah? A o co konkretnie? Jak ona się czuje? Lepszym pytaniem byłoby, jak ty się czujesz. W głosiePam zabrzmiała ostra nuta.Zatrzymałem się i oparłem o blat.Byłem nakręcony. Dlaczego nie powiesz mi, co z Hannah? Co się dzieje? Z Hannah wszystko w porządku.To sekretarka pierwszejklasy.Piszesz? Nie żebym cię mogła winić, jeśli& Dlaczego kłamiesz? Usiadłem na podłodze w kuchni.Cholera, musiałem wprowadzić trochę wody do swojegoorganizmu. Co z nią? Jest tam? Matthew, o cokolwiek ci chodzi, ja się do tego niemieszam.Hannah to twoja przyjaciółka.Jeśli chcesz z niąporozmawiać, porozmawiaj z nią.Ja jestem twoją agentką.Niepokoję się o ciebie.Są sprawy, które musimy omówić, i& Rozmawiasz z tym dziennikarzem? Słucham? Rozmawiasz z nim? Z tym dziennikarzem.Albo Hannah? Posłuchaj, powinieneś&Zakończyłem rozmowę.Kurwa.Wypiłem butelkę wody i zacząłem się śmiać.Myślałem otym, jak Hannah śmiałaby się teraz ze mnie, gdybyśmy byli razem.Dużo się razem śmialiśmy.Było między nami coś dobrego.Zmialiśmy się z Laurence a.A tamtej nocy, kiedy włączyłem naSkypie kamerkę, a ona spytała, czy jestem nagi, śmialiśmy się jakszaleni. Jesteś takim śmiesznym małym ptaszkiem powiedziałem,uśmiechając się i kręcąc głową.Zacząłem czytać wiadomości w internecie. Gotowe do Druku ciągle podniecało się moją sprawą.Właściwie bardziej niż kiedykolwiek.Publikowali wszystko, cowpadło im w ręce.Ja pisałem długie, drobiazgowe mejle do Hannah zwyjaśnieniami.Skoro mowa o podnieceniu, na szczęście nie ruszało mnienic.I tak nic by z tego nie wyszło, nawet gdybym czegośpróbował.Nie próbowałem.Mogłoby mnie to tylko rozproszyć.Wydrukowałem mejle, które napisałem do Hannah, iwrzuciłem je do brązowej koperty.Zaczynałem myśleć, żezablokowała mnie na swojej skrzynce.Gdyby je czytała, na pewnoby zadzwoniła.Pisałem i drukowałem listy do niej.Założyłem specjalnydziennik adresowany do Hannah.Czasami zapisywałem stronę zastroną, opisując, jak wyglądała i jak się śmiała.Przepraszałem.Wycofywałem przeprosiny, pisząc, że zrobię to jeszcze raz.Opowiadałem jej o Laurensie.Opisałem tamtego dziennikarza iostrzegłem ją, żeby trzymała się od niego z daleka.Kontynuowałem też historię Cala i Lany.Nic się nieskończyło.Wszystko lądowało w brązowej kopercie.Minęły trzy tygodnie i zaczynałem czuć, że muszę to wkońcu dostarczyć Hannah.Musiałem ją zobaczyć.Moi bracia i wuj bez przerwy zasypywali mnie mejlami.Czego mogli chceć, do cholery? Nie byłem w stanie się nimizajmować, a ta skoncentrowana na mnie uwaga budziła mójniepokój.Nie mogłem tracić z oczu celu.Nie widywałem Hannah, ale wiedziałem, że jestem bliskiodzyskania jej.Gdybym tylko mógł dostarczyć jej tę kopertę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]