[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.298Potop t.3Więc naprzód mówiono o okropnym całego narodu powstaniu.Ile było drzew w borach Rzeczypospolitej, ile kłosów kołysałosię na jej łanach, ile gwiazd świeciło po nocach między Tatramia Bałtykiem, tyle wstało przeciw Szwedom wojowników: którzyszlachtą będąc, do miecza a wojny z woli bożej i przyrodzonegorzeczy porządku się rodzili; którzy skiby pługiem krając, obsiewaliziarnem tę krainę; którzy handlem i rzemiosły po miastach się pa-rali; którzy żyli w puszczach z pszczelnej pracy, z wypalania smoły,z topora lub strzelby; którzy nad rzekami siedząc, rybactwem siętrudnili; którzy na stepach koczowali ze stadami - wszyscy chwyciliza broń, aby najezdnika z kraju wyżenąć.Już Szwed tonął w tej liczbie jako w rzece wezbranej.Ku podziwowi całego świata, bezsilna jeszcze niedawnoRzeczpospolita znalazła więcej szabel w swojej obronie, niż mógłich mieć cesarz niemiecki lub król francuski.Potem przyszły wieści o Karolu Gustawie, jako szedł corazw głąb Rzeczypospolitej z nogami we krwi, z głową w dymachi płomieniach, bluzniąc.Spodziewano się lada chwila usłyszeć wieśćo jego śmierci i zagubie wszystkich wojsk szwedzkich.Imię Czarnieckiego rozlegało się coraz potężniej od ściany dościany, przejmując strachem nieprzyjaciół, wlewając otuchę w sercapolskie.- Zbił pod Kozienicami! - mówiono jednego dnia - zbił podJarosławiem! - powtarzano w kilka tygodni pózniej - zbił podSandomierzem! - powtarzało dalekie echo.Dziwiono się temu tyl-ko, skąd się jeszcze bierze tyle Szwedów po takich pogromach.Na koniec przyleciały nowe stada jaskółek, a z nimi fama o uwię-zieniu króla i całej armii szwedzkiej w widłach rzecznych.Zdawałosię, że koniec tuż, tuż.Sam Sakowicz w Taurogach przestał chodzićna wyprawy, jeno listy po nocach pisywał i w różne strony rozsyłał.Miecznik był jakoby obłąkany.Co dzień wieczór wpadałz Wieściami do Oleńki.Czasem gryzł ręce, gdy sobie wspomniał,299Henryk Sienkiewiczże trzeba siedzieć w Taurogach.Tęskniła w pole stara żołnierskadusza.W końcu zaczął się zamykać w swojej stancji i nad czymśpo całych godzinach rozmyślać.Raz chwycił niespodzianie Oleńkęw ramiona, zaryczał wielkim płaczem i rzekł jej:- Miłaś ty, dziewczyno, córuchno jedyna, ale ojczyzna milsza.I nazajutrz dzień znikł, jakoby w ziemię się zapadł.Oleńka znalazła tylko list, a w nim słowa następujące: Bóg cię błogosław, dziecko kochane.Rozumiałem ja ci dobrze,że ciebie, a nie mnie strzegą i że samemu mi łatwiej wymknąć sięprzyjdzie.Niechże mnie Bóg sądzi, jeślim ja to, niebogo sieroto,z zatwardziałości serca i braku ojcowskiego afektu dla ciebieuczynił.Ale męka była od pacjencji większa i nie mogłem, na ranyChrystusa Pana przysięgam, nie mogłem już dłużej wysiedzieć.Bo jakem pomyślał, że się tam najszczersza krew polska rzeką propatria et libertate leje, a mojej ni kropli w tej rzece nie masz, tedy misię wydało, że mnie anieli niebiescy za to potępią.Nie rodzić mi siębyło na świętej %7łmudzi naszej, gdzie żywie amor patriae i męstwo,nie rodzić mi się było ni szlachcicem, ni Billewiczem, to bym przytobie został i ciebie strzegł.Ale ty, mężem będąc, uczyniłabyś tosamo, więc i mnie odpuścisz, iżem cię, jako Daniela, samą w jaskinilwów porzucił.Którego że Bóg w miłosierdziu swoim konserwował,tak też mniemam, że i nad tobą będzie lepsza od mojej, NajświętszejPanny, Królowej naszej protekcja.Oleńka łzami oblała pismo, ale pokochała stryjca za ten postę-pek jeszcze lepiej, bo jej serce dumą wezbrało.Tymczasem uczyniłsię w Taurogach hałas niemały.Sam Sakowicz wpadł do dziewczynyz furią wielką i nie zdejmując czapki z głowy spytał:- Gdzie stryj waćpanny?- Gdzie wszyscy, prócz zdrajców, są!.W polu!- Waćpanna wiedziałaś o tym!.- krzyknął starosta.A ona, zamiast się stropić, postąpiła kilka kroków ku niemui mierząc go oczyma z niewypowiedzianą pogardą odrzekła:300Potop t.3- Wiedziałam - i cóż?- Waćpanna.ej! gdyby nie książę!.Waćpanna przed księciemodpowiesz!.- Ni przed księciem, ni przed jego pachołkiem.A teraz proszę!.I palcem wskazała mu drzwi.Sakowicz zgrzytnął zębami i wyszedł.Tego samego dnia zagrzmiało w całych Taurogach o zwycięstwiewareckim i taka trwoga padła na wszystkich stronników szwedz-kich, że sam Sakowicz nie śmiał karać księży, którzy publicznieodśpiewali w okolicznych kościołach Te Deum.Wielki też ciężar spadł mu z serca, gdy w kilka tygodni póz-niej przyszło spod Malborga pismo Bogusławowe z doniesieniem,iż król wymknął się z rzecznego saku.Lecz inne nowiny byływielce niepocieszne.Książę żądał posiłków i nie kazał zostawiaćw Taurogach więcej wojsk, niżby tego konieczna obrona wymagała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]