[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potrząsnęła głową. Nic z tego, kowboju.Nie pojadę sama nago.Postanowiła mu nie odpuszczać.Jeśli już, to będąjechać skóra przy skórze.Nie czekała, aż on się zgodzi.Po prostu wyciągnęła rękę i rozpięła jego koszulę.Powoli.Każdy guzik rozpinała z namaszczeniem,z uwagą rozchyliła materiał i przeciągnęła palcami pojego skórze.Nagle całe gorąco wywołane pocałunkiem powróci-ło i Zane zaczął zastanawiać się, czy będzie w staniedosiąść konia, nie robiąc sobie krzywdy.Sięgnęła dojego spodni i rozpięła je. Teraz dowiem się, czy wolisz bokserki, czy slipki,czy.Niezle. Uśmiechnęła się. Nic pod spodem,co?Zanim mogła go dotknąć i jeszcze bardziej utrudnićmu konną jazdę, odsunął się. No i kto się teraz spieszy? zapytała przekornie,patrząc na niego z uznaniem.Samson podrzucił łbem i pogrzebał kopytem120 Susan Kearneyw ziemi.Zane podrapał go za uchem, żeby go uspo-koić.Cieszył się, że zadał sobie trud przywiezienia jejtutaj.Na wyspie mógł być sobą i odrzucić wszelkiepozory bycia Greyem.Wyspa należała do jego brata, aleostatnio to Zane odwiedzał ją częściej, uciekając odtłumu bawiących się przyjaciół.Kochał tę wyspę.Tutajbędzie mógł zachowywać się zupełnie swobodnie i po-każe jej, jak wspaniały potrafi być seks.Burzyła w nimkrew już wtedy, kiedy zdejmowała sukienkę.Ale to nietylko jej ciało go podniecało doceniał również jejzachowanie.Nie udawała nieśmiałej ani wstydliweji nie kryła, że on jej się podoba.Podobało mu się to.Zwłaszcza teraz, kiedy przeniosła spojrzenie z Sam-sona na niego, wysunęła jedno biodro i zapytała: Zdaje się, że Samson się niecierpliwi. Przez dłuższy czas nikt na nim nie jezdził zgo-dził się, rozmyślając czy nie powinien teraz wziąć jejw ramiona i zapomnieć o romantycznej przejażdżce.Ale obiecał jej skandal.Myśl o jezdzie z nią zadziałała jak ostroga.Wsunąłstopę w strzemię i wybił się w górę, po czym ostrożnieusiadł w siodle.Wyciągnął do niej rękę. Gotowa?Rozdział siódmyToni nigdy w życiu nie była mniej gotowa.Mimoto, kiedy Grey wyjął stopę ze strzemienia, włożyła tamswoją.Wziął ją za rękę i podciągnął do góry, a onaprzełożyła nogę przez siodło przed nim, uważając,żeby nie kopnąć ani jego, ani konia.Wcześniej wydłużył strzemiona tak, żeby byłyodpowiednie dla jego długich nóg, więc kiedy Toniusadowiła się pomiędzy jego twardymi udami, jejstopy luzno zwisały.Nigdy w życiu nie czuła się takodważna i tak bezbronna jednocześnie.Jego mocnenogi przytrzymujące ją w miejscu wprawiały ją w pod-ekscytowany nastrój, a jego męskość dotykająca jejpośladków dawała do zrozumienia, że oto odbędzieprzejażdżkę swojego życia.Grey położył jedną rękę na jej talii, żeby ją przy-trzymać, i Toni nagle zdała sobie sprawę, że ma do niejwolny dostęp.Do niej całej.Nawet pomimo szala mógł122 Susan Kearneydotykać jej piersi.Mógł dotykać jej wszystkich intym-nych miejsc.I tego właśnie chciała.A on zachowywał się zupełnie naturalnie, zdając sięnie zwracać uwagi na to, że jest naga.Do diabła z nim!Po prostu uderzył Samsona piętami i koń ruszył doprzodu, odnajdując drogę pomiędzy sosnami.Bez sta-nika jej piersi kołysały się.Szal poruszał się, łaskocząci drażniąc skórę.Jego silna ręka na jej brzuchu wydałasię jednocześnie tak blisko i tak daleko od miejsca,w którym chciała ją poczuć.Toni poruszyła się, ocierając się pośladkami o jegomęskość, pragnąc wywołać w nim podniecenie, spro-wokować go.Ale Grey panował nad sobą w zadziwia-jący sposób.Srebrne światło księżyca rozlewało się po wyspie,tworząc teatr szaro-czarnych cieni.Jechali ścieżkąpomiędzy rozproszonymi wierzbami i dębami, którerosły niemal poziomo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]