[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy naprawdę jednak, jak szeptanow mieście, będzie wzorcowym gospodarstwem w kraju - na tonależało poczekać.Dlaczego jednak czarni nieomal palili się do przyjacielskichukładów z ojcami, osiedlając się pod ich ochroną całymi wio-skami? Zwykle przecież uciekali z osad białych - a tu przybywalidobrowolnie, przyprowadzając ze sobą jeszcze innych.Czyżby wszyscy zostali chrześcijanami?Ojciec Richartz uśmiechnął się zmieszany, gdy w trakcie wi-zyty komisarz zagadnął go o tę sprawę.Nie, pierwszy chrzestautochtonki - do tego na łożu śmierci - mieli dopiero w maju1894, lecz nie liczono go, gdyż córka wodza była już umiera-jąca, gdy otrzymała zgodę własnego ojca na przyjęcie wiaryabafundisi oraz lekarstwa wody białego Boga.Dopiero po trzech latach nieustannych zmagań o dusze do-świadczyli szczęścia ochrzczenia pierwszych dwóch katechu-menów, którzy zgłosili się dobrowolnie.Brytyjski urzędnik spojrzał na przełożonego Loyola Farmnieomal ze zgrozą:- Heavens, co za cierpliwość! Dlaczego nie zrezygnujecie,przecież to się nie opłaca!Ojciec Richartz odpowiedział z uśmiechem.- Czego pan się spodziewał, sir? Proszę przez jeden dzieńprzyjrzeć się funkcjonowaniu gospodarstwa.Uczymy młodzież, a to bardzo wiele.Komisarz lekceważąco machnął ręką.- Od dawna mamy odpowiednie ustawy.Czy nie odwołaliście się do nich.216 Misjonarz przyjrzał mu się osobliwym wzrokiem.- Sir! Z całym szacunkiem dla ustaw, my osiągnęliśmy lepsze wyniki muzyką!Anglik wytrzeszczył oczy.- Czy to jakiś żart?- Absolutnie nie! Proszę odwiedzić ojca Biehlera! Wrazz ojcem Kerrem przybył w listopadzie z Kraju Przylądkowego.Odkąd zaczął uczyć czarnych chłopców solówek na trąbkach,a najlepszych wziął do orkiestry, napływ kandydatów ciąglerośnie.Wkrótce nie będziemy mogli nauczać pod gołym niebem, tylko musimy pomyśleć o jakimś internacie.Przydałabysię też szkoła dla dziewcząt.Ale proszę obejrzeć najpierw Boysschool!Komisarz zjawił się w samą porę.Popołudnia zajmowałomuzykowanie.Ojciec Biehler uniósł w górę batutę, i nie dowiary! Czarni śpiewali bez przygotowania.Wykonywali utworyjak z nut, a ich głosy miały brzmienie wyszkolonych kantorów!Wkrótce czarnoskórzy chłopcy zakończyli lekcję śpiewui sięgnęli po instrumenty, wszystkie z blachy - lecz błyszcząceji melodyjnie brzmiącej!Grzmiące tony uderzyły pod niebiosa, zdradzając dyscypli-nę i coś jeszcze - miłość! Bo skoro setka młodzieży spoglądana białego mężczyznę błyszczącymi oczyma, chłonąc jego sło-wa, to jakiż jeszcze można wyciągnąć wniosek?- Za ojcem Biehlerem pójdą w ogień.Podczas mszy śpiewają łacińskie teksty, i to tak, że może się przy nich schować niejeden chór z Europy.Ci nocujący w starym budynku śpią taksamo na matach, jak i w rodzimych chatach, a od pogan różniąsię jedynie tym, że rano muszą wstać do modlitwy i pracy.- Co takiego, do pracy?- Tak, ale pracy odpowiedniej do ich sił i zdolności.Znoszenie drewna i wody, nieco ogrodnictwa, uprawa ziemi oraz217 zapoznanie z hodowlą, to znają od dzieciństwa.Pracy w ko-palniach obawiają się, podobnie jak i ich ojcowie.Czy to nie przygana? W głosie komisarza zabrzmiała ironia.- Wobec tego może sprowadzimy górników z Europy i zaczniemy prawić czarnoskórym komplementy, żeby nas nie zagłodzili, skoro nauczyli się korzystać z własnej ziemi!Ojciec Richartz zachował spokój.- Sir, to co pozostawiono im w rezerwatach, z trudem wystarcza na utrzymanie się przy życiu.Urzędnik wolał zmienić temat rozmowy.Ojcowie byli do-skonale zorientowani w sytuacji.- A ten tam, to kto.ten, który wyprzęga osła, z jakimśzawiniątkiem pod pachą?- A, to Sesango-Leon, nasz pierwszy katechista, ale nie Se-suru.Przybył z nami z Fortu Viktoria.Pomaga ojcu Hartmannowi przy dalszych wizytach.Wła-śnie wrócili z kraalu Kunsi.- Jak? Przecież to czterdzieści mil stąd!- Owszem, ale to nie największa odległość.Dzieje się takdzień w dzień i nie jest niczym nadzwyczajnym.Często nie maich całe tygodnie i gdyby nie febra, to nie uważano by tego zaszczególną uciążliwość.Wydaje mi się, że w ostatnim półroczu ojciec Hartmann leżał piętnaście czy dwadzieścia razy bezprzytomności w jakiejś opuszczonej chacie, mając za opiekuna jedynie Sesango.Oczywiście zabierają ze sobą sporą dawkęchininy, i wyruszają znowu.Komisarz spojrzał na drobnego człowieczka, który schroniłsię pod słomianym dachem budynku konwentu i zmęczonymruchem zdjął z głowy kapelusz o szerokim rondzie.- Myślę - jego słowa brzmiały niczym usprawiedliwienie -że rozporządzenia naszej administracji również interesują sięlosem człowieka.Troszczymy się o to, aby mieli okazję skorzy-218 stania z opieki medycznej.A czy poza tym nie nauczyliśmy ich,jak należy mieszkać i żyć?Ojciec Richartz uśmiechnął się pojednawczo.- W żadnym wypadku nie lekceważę dziejącego się dobra,sir.Nie jest jednak ważne, że ubierzemy tubylców w policyjne mundury i nauczymy ich obsługiwać nasze rifles, tylko czyich przekonamy, dlaczego nie wolno kraść i zabijać.Zdrowieciała, dobrze i pięknie, ale jeśli nowemu czarnemu człowiekowi nie stworzy się duchowego fundamentu, to któregoś dniazrzuci z siebie wszystko i zobaczymy nagiego Kafra, tym razemz karabinem maszynowym w ręku.Komisarz nasunął hełm tropikalny głębiej na kark.Nastałuciążliwy upał, ukryli się w cieniu.- Nie mają powodu do niezadowolenia.Jeszcze nie takdawno temu Matabele wykurzali ich z własnych osad i wycinali całymi setkami.O tym wszystkim zdążyli już zapomnieć.Przykład? Gdy ostatnio nasz poborca zażądał w kraalu Chepa-lilo zapłaty podatków za chaty, skandowali za nim w dzikimchórze:  Biały człowieku, twój pokój jest nic niewart".Mamnadzieję, że nie nauczyli się tego na Loyola Farm.Ojciec Richartz uśmiechnął się zmieszany.- No, tutaj uczą się jedynie angielskiego hymnu państwowego! Trudno jednak kontrolować, jakie to budzi w nichuczucia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed