[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ukryłem ją, a moja żona opiekowała się nią, dopóki nie wróciła dozdrowia.Podczas procesu Garcia przysiągł, że ją odnajdzie i ją zabije ajeśli nie on, zrobią to jego ludzie.Zdecydowaliśmy się upozorować jej śmierći przenieść ją do Deep Haven.Zmienić jej imię, wygląd, usunąć jej tatuaż.Jego głos złagodniał. Cokolwiek to znaczy, Annalise nie ma nic wspólnego zDeidre.Jest innym człowiekiem.Lub w końcu stała się kobietą, którą powinnabyła się stać. Nigdy mi nie wspomniała, że miała tatuaż. Był tutaj. Frank położył dłoń trochę nad kolanem. Ma w tym miejscu bliznę.Powiedziała, że to z wypadku. Ona ma mnóstwo blizn, Nathan, i jestem pewien, że mój przyjazdwszystkie je na nowo otworzył.Jednak im dłużej zwlekamy, tym narażamyciebie i twoją rodzinę na większe niebezpieczeństwo.Musimy was przenieść.Jutro, jeśli będzie to możliwe.Jutro.Słowo to poruszyło Nathana do żywego.Jutro odetnie się od swojego życia w Deep Haven.Porzuci wszystko.Niepotrafił się powstrzymać od spojrzenia na dom swojej matki.Zwiatło na gankunadal się paliło, przebijając się przez gałęzie starej, rodzinnej jabłoni. Ona może pojechać z wami powiedział cicho Frank. Och, naprawdę? Nathan nie chciał odezwać się zbyt ostro, na dobrze,może chciał.Tylko w ten sposób znalazł ujście dla tego, co się w nimkotłowało. Naprawdę? A jak to wszystko ma się do niej? Mam znalezć jejnowy adres, ciągnąć gdzieś do nowego miasta, gdzie będzie musiała szukaćprzyjaciół i rozpocząć życie na nowo? Całe swoje życie przeżyła w DeepHaven.Co ty sobie myślałeś że tak po prostu zdobędziesz jej zaufanie, apotem zrzucisz na nią tę bombę?Frank wydawał się zakłopotany. Tak, rzeczywiście. Ty durniu, chciałeś, żeby cię polubiła, uwierzyła ci, żebyś mógł zniszczyćjej życie? %7łebym mógł ochronić Annalise.Już i tak zbyt wiele straciła. Zacznijmy od tego, że to była jej wina! Kto robi coś takiego - porzucarodzinę, ucieka ze swoim chłopakiem, który jest kretynem, zaczyna braćnarkotyki?Słyszał swoje słowa, ale nie był w stanie ich powstrzymać. Zbyt wielu powiedział cicho Frank. Ale niewielu dostaje szansę, abyzresetować swoje życie.I niewielu ma odwagę, którą wykazała się Annalise.No więc tak, okłamałem ciebie i twoją matkę.Ale pomyślałem, że możejesteście takimi ludzmi, jakimi miałem nadzieję, że będziecie.W jaki sposób Nathan miał odpowiedzieć na coś takiego? Zacisnął szczękitak mocno, aż przeszło mu przez myśl, że połamie zęby. Mama będziezdruzgotana.Frank odwrócił wzrok. Nie tylko ona.Nathan zmarszczył czoło.Nawet nie chciał wdawać się w roztrząsanie tejsprawy.Frank nie żywił wobec jego matki prawdziwych uczuć, prawda?A nawet jeśli, Nathan nie chciał tego mężczyzny w ich życiu, odgadywania,co jest faktem, a co fikcją.Co oznaczało, że będzie musiał wyjechać z miasta bez mówienia o tymmatce.Nathan opadł na krzesło.Nakrył rękami głowę.Poczuł, jakby zbierało musię na mdłości. Wyjedziemy jutro po szkole.Frank zrobił w jego kierunku ruch, jakby chciał wykonać jakiś ojcowskigest, być może położyć dłoń na ramieniu Nathana.Nathan podniósł głowę i spojrzał, jakby próbował go zetrzeć wzrokiem wpył.Tak na wszelki wypadek. Kiedy wyjedziemy, masz dopilnować, żebymama była bezpieczna.Frank pokiwał głową. Nathan, proszę, do jutra nie podejmuj żadnychpochopnych działań.Znajdziemy wam dobrą kryjówkę.Nathan uniósł do góry dłoń, kiedy Frank posłał mu pełne współczuciaspojrzenie. Proszę, tylko nie to.Frank westchnął; po czym Nathan usłyszał, jak przeszedł przez taras,przesunął szklane drzwi i wślizgnął się do środka.Nie podejmuj żadnych pochopnych działań.Jego całe życie było jak ciągpochopnych działań następujących po sobie.Kiedy rzucił grę w futbol,schodząc natychmiast z boiska, gdy tylko zdał sobie sprawę, co zrobił jegoojciec.I kiedy zrezygnował ze stypendium, aby zostać i zaopiekować sięmamą, gdy zachorowała na raka.I kiedy wystartował w wyborach naburmistrza.I teraz, wymykając się z Deep Haven pod osłoną nocy.Pochopne reakcje na decyzje, które podejmowali za niego inni.Nathan wstał, wszedł do domu, zasunął szklane drzwi, a potem zaciągnąłzasłony, które miały ich ukryć.Przyciągnął krzesło do szafy, wspiął się na nie izaczął szperać w głębi półki.Leżała tam dwudziestka dwójka, strzelba jego ojca.Kiedy miałsiedemnaście lat, Nathan i kilku jego kumpli używali jej do ćwiczeniastrzelania do celu na żwirowisku poza Deep Haven.Teraz ją wyjął.Byłazabezpieczona.Sprawdził magazynek i zobaczył, że jest pusty.Wyciągnął z półki naboje, zabrał je do salonu i usadowił się na swoimfotelu.Załadował nabój do magazynka, położył kciuk na zabezpieczeniu, a potemułożył wiatrówkę na kolanach.Nie podejmuj żadnych pochopnych działań.Lepiej powiedz to kobiecie, która śpi w pokoju w głębi korytarza.***Chciał, żeby wyjechała.Nathan chciał, żeby wyjechała.Annalise siedziała na środku łóżka, ubranaw swoje warstwy do spania, modląc się, aby Nathan w końcu przyszedł,popatrzył na nią z dobrocią w oczach, gotowy, aby skończyć ich rozmowę.Gotowy, aby sprzeciwić się jej stwierdzeniu, że może wyjechać.Sama.Tak.Pewnie byłoby cię na to stać.Słowa te kotłowały się w niej, wywracając do góry dnem jej całe życie.Marzenia związane z jej dziećmi studiami, małżeństwem, ich własnymidziećmi.Jej wspomnienia zapach nowo narodzonych dzieci, ich śmiech wporanek Bożego Narodzenia, ciepło ich ciał, kiedy wspinały się jej na kolana,aby opowiedziała im jakąś historyjkę.Jak będzie w stanie żyć bez ćwiczenia zJasonem roli czy dopingowania Henry ego na meczu?Jak miała wyjechać, czując cały czas w ustach niesmak po kłótni z Colleen?Nathan, proszę, przyjdz do łóżka.Ale światło z salonu wpadało cienką strużką do korytarza.Słabe i blade, niena tyle mocne, aby rozgonić mrok, ale wystarczające, aby ukazać ponury profiltwarzy Nathana, kiedy na palcach weszła do salonu w swoich wełnianychskarpetach i mocno owinięta szlafrokiem.Zastygła na widok błysku stalowego magazynka pistoletu.Nathan siedział wfotelu i wpatrywał się we frontowe drzwi, jakby Garcia miał za chwilę donich zapukać.Nadal miał na sobie spodnie od garnituru, ale wyciągnął z nichkoszulę, zrolował rękawy i odpiął guziki przy szyi.Jego ciemne włosy byłyzmierzwione.Z popołudniowym zarostem wyglądał& cóż, groznie.Z trudem zdołała się odezwać, a w jej głosie pobrzmiewały nuty paniki.Co ty tutaj robisz?Spojrzał na nią.Jego twarz zdradzała napięcie, a oczy patrzyłyoskarżycielsko. Annalise, idz spać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]