[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zadzwonię do niej sama ipowiem jej, że chciałybyście ją zapytać o te dziewczęta zeschroniska.- Za plecami siostry Margaret zaczął gwizdaćczajnik.Uśmiechnęła się słodko, po babcinemu.- Ale najpierwnapijemy się razem herbaty.Wypiły herbatę najszybciej, jak się dało, przy zachowaniupozorów grzeczności.Mimo to minęło ponad dwadzieścia minut, nim wyrwały sięsłodkiej siostrze Margaret Mary Howland.Na szczęściezgodnie z obietnicą umówiła je z siostrą Grace.Druga emerytowana zakonnica cieszyła się wyraźnielepszym zdrowiem, gdyż mieszkała bez opiekunki i zapewnemogłaby dostarczyć im wielu cennych informacji na tematschroniska w Nowym Jorku.- Miłe miejsce - stwierdziła Jenna, kiedy jechały nadmorskądrogą ku żółtej wiktoriańskiej rezydencji wzniesionej naskalistym cyplu wysuniętym w morze.Dom stał na działce o powierzchni jakichś dwóch akrów,maleńkiej jak na standardy alaskie, ale luksusowej tu, na wy-brzeżu Cape Cod.Na tle śniegu pokrywającego dziedziniec iskały i stalowoniebieskiego morza, ciągnącego się aż pohoryzont, kanarkowy wiktoriański dom zapraszał gościnnie,niczym plama słońca w środku mroźnej zimy.- Mam nadzieję, że tu będziemy miały więcej szczęścia -powiedziała Alex.Siedziała z tyłu, koło Jenny, i przy-glądała się imponującemu budynkowi, kiedy jechaływzdłuż białego płotu, a potem skręciły na wąski podjazd.Renata zaparkowała przed domem, a Dylan odwróciła siędo towarzyszek na tylnym siedzeniu.- Jeśli nawet nie pomoże nam zidentyfikować tychzaginionych kobiet ze schroniska w Nowym Jorku, może zdołapodać nazwiska Dawczyń Życia z tych dwóch nowychportretów, które przekazała nam Claire Reichen.Jenna wysiadła wraz z Alex i obie przeszły na przód rovera,gdzie stały już Renata i Dylan.- Nie wiedziałam, że mamy nowe rysunki.- Eliza odebrała je wczoraj od przyjaciela z MrocznejPrzystani.Dylan podała Jennie teczkę i ruszyła ku werandzie podobnejdo chatki z piernika.Jenna weszła za nią po skrzypiącychdrewnianych schodkach, po drodze otwierając teczkę.Rzuciłaokiem na portrety wykonane według wskazówek Claire, którastarała się oddać to, co zobaczyła, gdy kilka miesięcy temu jejtalent niespodziewanie zaprowadził ją do tajnego laboratoriumDragosa.Dylan nacisnęła dzwonek.- Trzymajcie kciuki.Może zmówcie modlitwę?Chwilę później pojawiła się pokojówka i grzeczniezaprosiła je do środka.Jenna spojrzała uważniej na rysunki.iserce jej zamarło.Miała przed sobą portret młodej kobiety o lśniącychciemnych włosach i oczach w kształcie migdałów.Rysunek niedo końca oddawał jej egzotyczną urodę, jednakże Jennapoznała ją od razu.Corinne.Corinne Brocka.Czy to naprawdę ona? Jakim cudem? Był pewien, że ona nieżyje.Oglądał jej ciało, kiedy wyciągnięto je z rzeki.No, ale mówił też, że znaleziono je wiele miesięcy po jejzniknięciu i że została zidentyfikowana na podstawie ubrania inaszyjnika.O Boże.czy to możliwe, że nadal żyje? Że wpadła w łapyDragosa i przez cały ten czas pozostawała w jego niewoli?Jenna była tak zaskoczona, że nie powiedziała ani słowa,tylko weszła za przyjaciółkami do domu.Miała nadzieję, żemłoda kobieta, tak długo uznawana za zmarłą, faktycznie żyje,a równocześnie przepełniał ją mroczny, wstydliwy strach, żemoże ją to kosztować utratę ukochanego mężczyzny.Musiała jak najszybciej powiedzieć o wszystkimBrocko-wi.Tak powinna postąpić - on musi poznać prawdę.Musi sam zobaczyć ten rysunek i ocenić, czy jej podejrzenia sąsłuszne.- Proszę, rozgośćcie się.Powiem siostrze Grace, żeprzyjechałyście - oznajmiła miła pokojówka i zostawiła je wefrontowym salonie.- Alex - mruknęła Jenna, ciągnąc przyjaciółkę za rękaw.-Muszę zadzwonić do kwatery.Alex zmarszczyła brwi.- Coś się stało?- Ten rysunek - odparła, patrząc na niego jeszcze raz.Tak,była zupełnie pewna, że podczas swej wizyty we śnie wkryjówce Dragosa Claire Reichen widziała Corinne.-Rozpoznaję tę kobietę.Już ją kiedyś widziałam.- Co? - zdziwiła się Alex, biorąc od niej teczkę.- Jesteśpewna?Renata i Dylan podeszły bliżej.Jenna pokazała im portret.- Chyba wiem, kim jest ta Dawczyni Życia.- Och, powiedz nam w takim razie - odezwał się zimnykobiecy głos.Jenna podniosła głowę i jej wzrok zderzył się zespojrzeniem spokojnych szarych oczu.Siostra GraceGilhooley, która stała po drugiej stronie pokoju, miałazmarszczki na twarzy, ale nadal była ładna.Długie srebrzystewłosy spięła na karku w luźny kok, a była ubrana wjasnoniebieską suknię domową w kwiaty i biały sweterek.Wyglądała jak żywcem wyjęta z rysunków NormanaRockwella.Ale zdradzały ją oczy.Te puste oczy i nowy instynkt Jenny, który obudził się, gdytylko ta kobieta weszła do pokoju.Jenna wytrzymała jej rekinie spojrzenie, natychmiastuświadamiając sobie, kim jest w istocie ta dobra zakonnica [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed