[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie dało się zbudować tak wielkiego ośrodka bez zwracanianiczyjej uwagi.- %7ładen z nich nie figuruje w rejestrze.Ziemia została wykupiona trzy lata temu przezniejakiego Petera Jamesa.- Niech zgadnę.Peter James tak naprawdę nic istnieje.- Na dodatek zapłacił gotówką, co uniemożliwia nam prześledzenie tej transakcji.To, co powiedział, sprawiło, że uniosłam brwi ze zdumienia.Karty kredytowe były wpowszechnym użyciu.Rzadko kiedy widywało się kogoś płacącego gotówką.- I to nie wzbudziło żadnych podejrzeń? Twarz Jacka wykrzywiła się w grymasie.- Jak widać nie.- I pewnie kamery ochrony w urzędzie nadzorującym handel gruntami niezarejestrowały żadnych zdjęć pana Jamesa, zgadza się?- Właściwie to zarejestrowały.Właśnie pracują nad ich odzyskaniem.- Daj mi na nie zerknąć, gdy już będziesz je miał.- To mogło znacznie pomóc i163przyspieszyć proces przypominania sobie zdarzeń.Minęliśmy drzwi i wyszliśmy na zewnątrz.Quinn czekał na nas przy bladoszarymrządowym aucie.W szkarłatnej koszuli i czarnym garniturze wyglądał jak mroczny anioł.Jego spojrzenie prześlizgnęło się po moim ciele, a potem powędrowało z powrotem w górę,by spocząć na moich włosach i twarzy.Nie odezwał się, ale promieniujący z niego głód paliłmoją skórę, sprawiając, że pokryła się cienką warstwą potu.To nie był tylko seksualny głód, ale także żądza krwi.Ta żądza była takskondensowana, tak silna, że zaparło mi dech.Wyraznie nadwyrężał swoją samokontrolę,skoro osiągnęła tak niski poziom.Ciekawe dlaczego.A może zamierzał ugasić pragnienie, zatapiając kły w szyi jednej z pięknych damobecnych na przyjęciu, i do tego wpłacić okrągłą sumkę dla fundacji charytatywnej?Doskonale wiedziałam, że kobiety były w stanie wydać fortunę na doświadczenie seksualnejekstazy, która towarzyszyła ugryzieniu wampira.Po tym jak sama miałam okazję się o tymprzekonać, potrafiłam to zrozumieć.Quinn otworzył drzwi i pomógł mi wsiąść, dotykając dłonią moich pleców iprzyprawiając mnie o rozkoszne dreszcze.Jednak pomimo jego płomiennej reakcji niemogłam nie dostrzec, że jego palce były zimne.A wampiry robiły się zimne tylko i wyłączniewtedy, gdy nie przyjmowały do organizmu wystarczająco dużo krwi.Nasze spojrzenia skrzyżowały się.Ulotny przebłysk prymitywnego pożądaniawidoczny w jego ciemnych oczach sprawił, że moje serce zgubiło na chwilę rytm.Mimowszystko dało się w nim wyczuć ukryty głębiej głód.- Uważajcie na siebie - powiedział Jack.- Pamiętajcie, że to tylko wyprawarozpoznawcza, nic więcej, Jedyne, co macie robić, to wszystkiemu się przyglądać.Ta ostatnia uwaga była skierowana do mnie.Uniosłam pytająco brwi.Co on sobie, docholery, myślał? %7łe zaciągnę generała do toalety i stłukę go na miazgę? W porządku, tenpomysł był dość kuszący, ale nawet gdyby okazało się, że to właśnie on był znęcającym sięnade mną facetem z centrum rozrodczego, pobicie go i tak nie miało żadnego sensu.Aprzynajmniej do momentu, w którym dowiemy się, czy to rzeczywiście on stał za tymwszystkim.Miałam niejasne przeczucie, że to jednak nie był człowiek, którego szukaliśmy.- Zadzwoń do mnie z samolotu w drodze powrotnej do domu - ciągnął dalej Jack.-Riley, obstawimy naszymi ludzmi wszystkie wyjścia z Rocker.Kiwnęłam głową, przyjmując to do wiadomości.Jack zatrzasnął drzwi i samochódruszył z miejsca.Zapadła cisza.Nie widziałam powodu, by ją zakłócać.Ja ze swojej strony164powiedziałam już wszystko.Teraz nadeszła kolej na ruch Quinna.Jego głód znów zacząłoddziaływać na moje zmysły, utrudniając mi oddychanie.To musiało się skończyć.Niemogłam iść na przyjęcie pełne kobiet emocjonujących się na jego widok.Ten sposób byciabył niemal tak samo niszczący jak aura wilkołaka - w ciągu sekundy wywoła zamieszki.Niestety, istniał tylko jeden sposób, by ulżyć mu w tym głodzie.Podejrzewałam, żebędę musiała sprowokować go do wypicia mojej krwi.Nie mogłam jednak zrobić tego wsamochodzie.Nie miałam nic przeciwko wystawianiu się na widok publiczny, ale Quinn niepodzielał mojego zdania.Poza tym wolałam, żeby nasz kierowca skupił się na tym, co miałdo zrobienia, a nie na tym, co będę robić ja.Bo inaczej nie unikniemy wypadku.Po wjechaniu do miasta zagłębiliśmy się w trzewiach podziemnego parkingu izmieniliśmy samochód.Auto Quinna miało grube przyciemniane szyby.Podejrzewałam, żebyły kuloodporne.Wyglądało na to, że nie miał zamiaru ryzykować, i akurat z tego byłamzadowolona.Przejazd na lotnisko Essendon nie zajął nam zbyt wiele czasu.Samolot Quinna,opływowy i srebrzysty, w kształcie litery Y, stał na pasie startowym gotowy do uruchomienia.Weszliśmy na pokład.Oprócz pierwszego i drugiego pilota siedzących w kokpicie w środkunie było nikogo innego, nie licząc mnie i Quinna.Idealne miejsce do misji uwiedzenie.Albo przynajmniej do częściowego jej wykonania.Nie miałam zamiaru zmuszać go, żebyposzedł ze mną na całość, jeśli tego nie zechce.Nawet jeśli na samą myśl o tym moje ciałokrzyczało z rozpaczy.Zaczekałam, aż samolot osiągnął odpowiedni pułap, a potem odpięłam pas, zdjęłampłaszcz i wstałam.Temperatura w niewielkiej kabinie podskoczyła o co najmniej dziesięć stopni.Jego spojrzenie napotkało moje.Mroczne głębie jego oczu wypełniła ostrożność.Pogłodzie, który wyczuwałam wcześniej, nie było już śladu, ale napięcie widoczne w kącikachjego oczu sugerowało, że nadal go męczy.- Riley, nie rób tego.- Nie rób czego? - spytałam, zachowując się jak wcielenie niewinności.- Mam nierozmawiać z tobą o naszych planach na wieczór?- Doskonale wiemy, co mamy robić.Nie mamy zatem o czym dyskutować.- Nie? Więc dalej będziesz nazywał mnie Riley, tak?Zawahał się.Nikły błysk rozbawienia rozświetlił jego oczy.- Barbie będzie bardziej odpowiednie, mimo że nie jesteś blondynką.165- Czyli podoba ci się uniesienie biustu? - spytałam, wypychając piersi do przodu dlalepszej oceny.Z jego ust wydobył się lekko zduszony dzwięk.Nie odpowiedział.Faceci to faceci,pomyślałam, uśmiechając się w duchu.Bez względu na to, czy mieli dwadzieścia lat, czyponad tysiąc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]